Polityczna poprawność w III Rzeszy
piątek,
12 maja 2023
Wojna z chrześcijaństwem stała się wyraźna w dążeniach do wprowadzenia neopogaństwa w życie narodu. Joseph Ratzinger wspominał, że młody nauczyciel w wiosce wzniósł ozdobny słup jako symbol pogańskiej koncepcji „siły życiowej”. Organizował on święta na przesilenie letnie w hołdzie świętości natury i odrzucał tradycyjne pojęcia grzechu, cnoty i odkupienia jako obce idee, narzucone przez kulturalny imperializm żydowski i rzymską religię chrześcijaństwa.
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa AA publikujemy fragment książki Josepha Pearce’a „Benedykt XVI. Obrońca wiary” w tłumaczeniu Jana J. Franczaka.
Autor (rocznik 1961) jest brytyjskim pisarzem i krytykiem literackim, dyrektorem wydawnictwa Augustine Institute. Wychowywał się w rodzinie protestanckiej, w której wpajano mu antykatolickie uprzedzenia. W młodości był wyróżniającym się aktywistą środowisk neofaszystowskich, redagował rasistowskie czasopismo. Uczestniczył w zamieszkach i bójkach. Zwrot w jego życiu nastąpił, gdy odbywał karę więzienia, czego owocem było przejście na katolicyzm.
Pearce jest cenionym biografem. W telewizji EWTN był gospodarzem dwóch serii programów o Szekspirze. Po polsku się ukazały następujące jego książki: „Tolkien. Człowiek i mit”, „Sołżenicyn. Dusza na wygnaniu”, „Pisarze nawróceni. Inspiracja duchowa w epoce niewiary”, „Podróż Bilba. Chrześcijańskie przesłanie «Hobbita»”, „C. S. Lewis a Kościół katolicki”, a także „Wyścig z diabłem. Moja droga od nienawiści rasowej do racjonalnej miłości” (świadectwo nawrócenia autora).
21 sierpnia 2008 r. papież Benedykt nazwał swojego starszego brata, monsignor Georga Ratzingera, „towarzyszem” i „wiarygodnym przewodnikiem”. Miłość papieża do jego brata i wdzięczność za łączące ich przez dziesięciolecia braterskie i rodzinne więzi świadczyły o sile i świadectwie pobożnej katolickiej rodziny, która ich wychowywała i żywiła. W godnym naśladowania wzorze rodziny Ratzingerów widzimy, do czego powołany jest kościół domowy, co oznacza bycie czystym obrazem samego Kościoła, latarnią morską Bożej miłości i obecności na tym łez padole. Hilaire Belloc powiedział o Kościele: „W tym domu duch ludzki ma dach i palenisko. Poza nim jest noc”. Z pewnością było to prawdą w przypadku kościoła domowego, do którego należeli Joseph i Georg Ratzinger. W tej rodzinie bracia i ich siostra Maria żyli według światła wiary przekazanej im przez rodziców. Poza rodziną rozpościerała się ciemna noc nazizmu, jaka zstąpiła na Niemcy, kiedy bracia byli jeszcze dziećmi.
Hitler doszedł do władzy 30 stycznia 1933 r., kiedy przyszły papież miał jedynie pięć lat. Można by powiedzieć, że w rezultacie młody Joseph Ratzinger dorastał z dwoma wielkimi braćmi. Pierwszy to starszy brat, będący światłem i przewodnikiem jego dzieciństwa; drugi to orwellowski Wielki Brat, prawdziwy smok antychrześcijańskiego laickiego fundamentalizmu, zamieszkujący ciemności na zewnątrz sanktuarium rodzinnego domu.
Joseph Ratzinger urodził się w Wielką Sobotę 16 kwietnia 1927 r. w Marktl am Inn, małym miasteczku w Bawarii, kilka kilometrów od austriackiej granicy i tylko trzydzieści kilometrów od Braunau am Inn, miejsca narodzin Adolfa Hitlera. Dziwnym zbiegiem okoliczności, w którym wierzący mogą dostrzegać opatrznościowy symbolizm, św. Jan Paweł II urodził się w Wadowicach, tylko trzydzieści kilometrów od Auschwitz, cieszącego się najgorszą sławą hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. Obaj papieże urodzili się także w bliskiej odległości od znaczących sanktuariów Maryjnych. Wadowice znajdują się jedynie dwadzieścia kilometrów od Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie jest „płacząca” ikona Maryi Panny; Marktl am Inn znajduje się tylko dwadzieścia kilometrów od sanktuarium Maryjnego w Altötting, znanego jako niemieckie Lourdes. Opatrznościowa bliskość tych sanktuariów Maryjnych od miejsc narodzin obu papieży, w parze z bliskością ich miejsc narodzin do piekielnych „sanktuariów” III Rzeszy, symbolizuje obecność nowej Ewy i Jej starego przeciwnika w życiu tych dwóch wielkich ludzi. To znaczenie podsumował niemiecki historyk Michael Hesemann: „Zarówno Benedykt XVI, jak Jan Paweł II urodzili się zatem w pobliżu miejsc symbolizujących zawrotną karierę oraz nieludzkie zbrodnie narodowego socjalizmu. Zarazem jednak rodzinne miejscowości obu papieży znajdują się niejako pod opieką Matki Bożej, która zawsze ostatecznie odnosi zwycięstwo nad złem”.
W dniu dojścia nazistów do władzy dzieciom w lokalnej szkole nakazano przemaszerować przez wioskę dla uczczenia triumfu Hitlera. Chociaż pięcioletni Joseph nie zachował wspomnień tego złowieszczego dnia, jego brat i siostra znaleźli się wśród dzieci, które w breji i deszczu zmuszono do marszu w posłuszeństwie nowemu reżimowi. Georga i Marię zmuszono także do uczestnictwa w działalności Hitlerjugend i Bund Deutscher Mädel.
Jednym z bezpośrednich rezultatów nowego sekularyzmu była praktyka szpiegowania i donoszenia na tych księży, których uważano za „wrogów Rzeszy”. Należałoby się spodziewać, że jako policjant ojciec Josepha będzie służyć Rzeszy wspierając ją i wspomagając w tej wojnie na wyniszczenie, wymierzonej w Kościół. Zamiast tego, jako pobożny katolik gardzący sekularyzmem hitlerowców, wykorzystał swoje stanowisko, by ostrzegać tych księży, o których wiedział, że są w niebezpieczeństwie.
Himmler krytykował katolicyzm za tępienie czarownic, które – jego zdaniem – były depozytariuszkami pamięci o dawnej potędze Ariów.
zobacz więcej
Na początku II wojny światowej ojciec Ratzingera kupił radio jako środek obejścia propagandy i cenzury reżimu hitlerowskiego. „Było dla niego oczywiste, że naziści głoszą wyłącznie kłamstwa – napisał Georg Ratzinger. – Chciał wiedzieć, co tak naprawdę dzieje się w świecie”. Radio było nastawione na stacje zagraniczne – co nazistowskie prawo traktowało jako karalne wykroczenie – i nie tylko na neutralne rozgłośnie szwajcarskie, ale także francuskie i brytyjskie nadające propagandę aliantów w języku niemieckim. „Takich audycji – mimo zakazu – słuchał każdy, kto nie był nazistą – wspomina Georg Ratzinger”. Podjęto środki ostrożności. Radio było bardzo ściszone, a ukradkowe słuchanie rozgłośni, uznanych za verboten, utrzymywano w ścisłej tajemnicy przed sąsiadami. Donosiciele byli wszędzie, zaś następstwa w przypadku złapania – potencjalnie śmiertelne. Odbiór był słaby, ale zagraniczne stacje oferowały jedyną alternatywę wobec słuchania nieustannej propagandy w niemieckim radio. Jedyną prawdziwą rzeczą w niemieckich rozgłośniach – jak zauważył dowcipnie ojciec Ratzingera – była godzina i być może pogoda. „Ojciec mój – pisał kardynał Ratzinger – przewidział bezbłędnie, że zwycięstwo Hitlera nie byłoby zwycięstwem Niemiec, lecz zwycięstwem antychrysta, który zaprowadziłby czasy apokalipsy”.
Inną częścią wojny partii nazistowskiej z chrześcijaństwem były jej wysiłki, by doprowadzić katolickie szkoły do dostosowania się do dominującej ideologii państwowej. Wierność Wierze Ojców była postrzegana jako przeszkoda dla nowej wiary Ojczyzny. Tradycyjne więzi między szkołą a Kościołem zostały rozwiązane, a chrześcijaństwo zastąpiono nowym, mającym wspólną podstawę, powszechnym programem nauczania narzuconym przez rząd. Od tej pory tylko to, co uważano za politycznie „poprawne” będzie w klasie tolerowane. Biskupi katoliccy walczyli o zachowanie szkół parafialnych, a listy duszpasterskie na ten temat, które miejscowy proboszcz czytał w kościele, wywarły na młodym Josephie Ratzingerze głębokie i niezatarte wrażenie.
Na początku każdego nowego trymestru odbywała się ceremonia zawieszenia flagi, w której zobowiązana była uczestniczyć cała kadra nauczycielska z gronem uczniów, ustawiając się w rzędzie w niby wojskowej formacji. Wygłaszano pronazistowskie przemówienie, po którym podnoszono flagę ze swastyką. Wraz z zawieszeniem flagi uczniowie i kadra unosili ręce w nazistowskim pozdrowieniu i śpiewali hymn. Apogeum i punktem kulminacyjnym uroczystości było pozdrowienie Führera: „Adolf Hitler – Sieg Heil!”.
W latach 90-tych XX wieku, pół wieku po upadku III Rzeszy, stary kardynał Ratzinger przypominał sobie politycznie „poprawną” naturę edukacji nazistowskiej, gdy kartkował śpiewnik, którego używał w szkole. Nowe nazistowskie pieśni, albo stare pieśni z nowymi nazistowskimi słowami, przeplatały się z tradycyjnymi pieśniami i Ratzinger widział, jak jego nauczyciel muzyki, „prawy katolik”, poinstruował swoich uczniów, by wykreślili wyrażenie Juda den Tod (Żydom śmierć) i zastąpili słowami Wende die Not (przemień trudną sytuację). To prawdopodobne, że ten odważny nauczyciel, natchniony swoimi chrześcijańskimi zasadami, ryzykował utratę pracy za ten akt nieposłuszeństwa wobec niemoralnej treści podręcznika narzuconego przez państwo. Można się zastanawiać, czy jakikolwiek nauczyciel w szkole publicznej w Stanach Zjednoczonych dzisiaj ryzykowałby utratę pracy instruując swoich uczniów, by wykreślili wyrażenia promujące niemoralność seksualną, zabijanie nienarodzonych dzieci czy radykalny relatywizm.
Krótko po tym, gdy dziesięcioletni Ratzinger zaczął szkołę w Traunstein, małym miasteczku w Bawarii, do którego rodzina przeniosła się w 1937 r., wicedyrektora szkoły usunięto ze stanowiska za odmowę podporządkowania się wymogom narzuconego przez państwo nowego programu szkolnego. „Reforma” edukacyjna, którą wprowadzili naziści, sprowadzała się do prób stłumienia tradycyjnej humanistyki. Naukę języka greckiego usunięto z programu szkolnego całkowicie, a naukę łaciny w ogromnym stopniu zredukowano. Te klasyczne języki zastąpiono nauką nowożytnych języków – w szczególności angielskiego – i większy nacisk położono na nauki fizyczne. W istocie zdumiewające jest rozważenie podobieństw pomiędzy wojną z edukacją, jaką toczyli hitlerowcy w dzieciństwie Josepha Ratzingera, a tą, jaką toczy rząd federalny w swoich wysiłkach narzucenia przedmiotów podstawowych. „Spoglądając wstecz – pisał Ratzinger – wydaje mi się, że kształcenie bazujące na dorobku starożytności greckiej i łacińskiej tworzyło duchową postawę, która odpierała zniewolenie przez totalitarną ideologię”. Niewątpliwie to prawda, ale nauka tradycyjnej chrześcijańskiej doktryny jest nawet skuteczniejsza w tworzeniu takiej postawy, co niewątpliwie było powodem, że w 1941 r. partia nazistowska zakazała nauki religii w szkołach, zastępując ją wychowaniem fizycznym i sportem. Do tego czasu jednakże Joseph Ratzinger wstąpił do seminarium, idąc w ślad za swoim starszym bratem, odpowiadając na powołanie do kapłaństwa.
Właśnie wtedy, kiedy reżim nazistowski planował zakazać nauki religii w szkołach, wprowadzał obowiązkową naukę nowej sekularystycznej religii. W każdą sobotę uczniów zmuszano do uczestnictwa w lekcjach nowego przedmiotu nazywanego „NG”, co było skrótem od Nazionalsozialistisches Gedankengut (ideologia nazistowska).