Historia

Tu mówi Madryt…

Nastawiony wojowniczo przeciw komunistom generał Francisco Franco osobiście zdecydował o powstaniu radia nadającego z Hiszpanii po polsku dla słuchaczy w PRL.

11 (według niektórych źródeł 12) stycznia 1949 roku zaczęło nadawać po polsku Radio Madryt – to nazwa nieoficjalna, ale taka się przyjęła. Radio Nacional de España emitowało audycje w językach krajów komunistycznych, w tym polską w ramach sekcji Radio Oriente. Dla słuchaczy poza Hiszpanią nadawano też audycje do Ameryki Południowej, co w przypadku Hiszpanii wydaje się bardziej oczywiste, ale również do Chin i innych państw azjatyckich.

Do krajów zdominowanych przez ZSRR nadawano, gdyż rząd generała Francisco Franco był zasadniczo i konsekwentnie wojowniczo antykomunistyczny. Podobnego nastawienia nie sposób odmówić także nadającym polskie audycje Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii i Francji. Kraje te jednak miały bardziej skomplikowane nastawienie do ZSSR z powodu swoich globalnych interesów i ich polityka pełna była zakrętów i niedomówień.

Frankistowska Hiszpania, izolowana w świecie, nie przyjęta po wojnie do ONZ i nie utrzymująca przez wiele lat stosunków dyplomatycznych z krajami bloku sowieckiego mogła i chciała pozwalać sobie na więcej. Stąd wynikała duża swoboda redakcji polskiej Radio Nacional. Hiszpańskie władze rozgłośni po przekonaniu się, że mają do czynienia z twardymi antykomunistami, nie wtrącały się w szczegóły, przynajmniej do połowy lat sześćdziesiątych.

Już w 1949 roku jesienią zaczęły do Madrytu przychodzić listy z kraju świadczące o tym, że audycja jest słuchana. Więcej było listów z ziem zachodnich i północnych, co tłumaczono, że jest tam więcej poniemieckich odbiorników, ale przychodziły z całej Polski, a nawet ze Lwowa. Wkrótce liczba listów się zmniejszyła z powodu ścisłej kontroli korespondencji w stalinowskiej Polsce.

Poeta i prozaik Józef Łobodowski, pierwszy faktyczny redaktor audycji – mianowany kierownik dotarł z Londynu z opóźnieniem – opisał ten sukces w artykule „Tu mówi Madryt”: „Na jednej z centralnych ulic Warszawy zaczepia przechodnia inny przechodzień. – Przepraszam pana, która godzina? Ten zadziera głowę, patrzy do góry. – Dochodzi dziewiąta. – Skąd pan wie, w ogóle nie spojrzał pan na zegarek!. – To nie było potrzebne. Patrz pan: wszyscy zamykają okna, to znaczy, że zaraz usłyszą: «Tu mówi Madryt!» , a więc dochodzi dziewiąta”. Pora nadawania się zmieniała, a za autentyczność anegdoty Łobodowski nie ręczył.

Okna zamykano być może częściej o innych porach po powstaniu rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa w 1952 roku. A na pewno, gdy RWE zaczęło nadawać w 1954 roku audycje „Za kulisami bezpieki i partii” oparte na świadectwie zbiegłego na Zachód funkcjonariusza UB Józefa Światły.

W 1953 roku madrycki przedstawiciel rządu polskiego na wychodźstwie Józef Potocki tak pisał do adiutanta generała Władysława Andersa, Eugeniusza Lubomirskiego, o nastawieniu politycznym madryckiej audycji:

„1) antykomunizm we wszystkich formach odpowiednio dostosowany do potrzeb polskiego terenu, 2) przypomnienie i obrona wielkich wartości i zasad we wszelkich dziedzinach życia i m. in. w stosunkach i polityce międzynarodowej, 3) popieranie w zakresie międzynarodowym polityki liberalizacyjnej w przeciwieństwie do neutralizmu, który nie tylko chce poświęcić nasze kraje, ale kryje w sobie niemałe niebezpieczeństwo dla Zachodu, 4) podkreślenie wzmagającej się potęgi Stanów Zjednoczonych we wszystkich dziedzinach i tempa tego wzrostu, przekraczającego o wiele tempo sowieckie. Równocześnie stwierdzenie, że z rozwojem materialnym musi iść w parze poczucie sprawiedliwości i odpowiedzialności moralnej, które w Stanach Zjednoczonych również się wzmaga.”

W połowie lat pięćdziesiątych „konkurencja” czyli RWE i Głos Ameryki przeprowadziły badania słuchalności audycji polskojęzycznych nadawanych z Zachodu. Radio Madryt zajęło miejsce trzecie, za RWE i Głosem, ale za to było słuchane przez wszystkich, podczas gdy polskiej sekcji BBC słuchała inteligencja, zaś RWE i Głosu Ameryki – klasy średnie (cokolwiek to w czasach PRL mogło oznaczać).
Poseł RP do Madrytu Józef Alfred Potocki w imieniu rządu polskiego w Londynie nadzorował działalność rozgłośni. Zdjęcie z 1930 roku: ślub hrabiego Potockiego z księżniczką Krystyną Radziwiłł w Warszawie. Fot. NAC/IKC
Radio Madryt miało dobry start, gdyż BBC i Głos Ameryki były cenzurowane w taki sposób, aby ich linia była zgodna z polityką ich zachodnich nadawców. To samo dotyczyło powstałej później Wolnej Europy, która w sposób zakamuflowany, ale jednak, była kontrolowana przez CIA. Madryt przemawiał polskim głosem na skutek życzliwości władz hiszpańskich – na radio zezwolił osobiście Francisco Franco. Hiszpański MSZ zgodził się, aby na kształt audycji miał wpływ polski rząd na uchodźstwie za pośrednictwem swojego poselstwa w Madrycie. Wpływanie przez rząd londyński na RWE, polską sekcję BBC czy Voice of America było niemożliwe, pomimo wspólnoty celów i intencji. Warto pamiętać, że Wielka Brytania i USA nie uznawały od lipca 1945 roku polskich władz na emigracji.

Madryt zaś nie utrzymywał do końca lat sześćdziesiątych stosunków konsularnych z PRL. Rząd londyński po wojnie był do czasu uznawany przez Watykan, Irlandię, kilka krajów południowoamerykańskich i azjatyckich. Hiszpania półoficjalnie uznawała go do 1968 roku. Poselstwo polskie w Madrycie niby przestało urzędować jeszcze w 1942 roku, pod naciskiem III Rzeszy, ale flaga na balkonie i godło nadal wisiały. Gdy Niemcom zaczęło się gorzej powodzić na frontach, polskiemu posłowi w Hiszpanii przywrócono przywileje dyplomatyczne i celne dla placówki i prawo szyfru, ale na oficjalnej liście dyplomatów w Madrycie go nie było.

Ten stan rzeczy trwał nadal po wojnie, co nie przeszkadzało hrabiemu Józefowi Potockiemu kontaktować się z hiszpańskim MSZ w sprawach konsularnych i na bieżąco w radiowych oraz dotyczących życia Polonii. Od Potockiego nie przyjęto listów uwierzytelniających, ale był tolerowany jako kierownik polskiej placówki. Poselstwo pośredniczyło także w kontaktach redakcji Radia Madryt z polskim Londynem. Dla przykładu, redakcja prosiła polski MSZ w Londynie o materiały dotyczące Polski przed wojną i w celu zwalczania doktryny komunistycznej w kraju o materiały zawierające „systematyczne i po szkolnemu ujęte zbijanie tej doktryny, utrzymane na poziomie popularnym, a biorące za punkt wyjścia konkretne podręczniki doktryny marksizmu, będące w użyciu w masowych organizacjach młodzieży lub wojska w kraju”. ODWIEDŹ I POLUB NAS Radio Madryt starało się podnosić na duchu krajowego słuchacza, jak pisał poseł Potocki do Londynu: „śledząc wypadki w Kraju oraz prasę z całego świata, nie wyłączając komunistycznej, dążyliśmy do dania słuchaczom tego, czego szczególnie potrzebują, a więc drogowskazu i podtrzymania religijnego i duchownego, dalej uczucia, że mają oni w nas obrońców głoszących światu prawdę o ich sytuacji, wreszcie przekonania, że potrafimy zwalczać komunistów właściwą, mocną, czasem dosadną argumentacją i w ten sposób piętnować ich postępowanie.”

Antykomunizm Radia Madryt był bezkompromisowy i płomienny, szczególnie w wykonaniu Józefa Łobodowskiego, który przez cały czas funkcjonowania redakcji był jej najaktywniejszym członkiem. Jednak w chwilach kryzysowych, choćby w 1956 roku, radio uważało, by nie rozpalać nastrojów i nie rozbudzać nie opartych na faktach nadziei. Rozgłośnia podgrzewała pod kotłem, ale tyle, żeby nie wykipiało. Polacy w Radio Nacional nie wierzyli, że poznański czerwiec, polski październik i powstanie węgierskie w Budapeszcie to zwiastuny końca systemu. Mieli o to pretensje Węgrzy, którym Józef Łobodowski musiał tłumaczyć, jak się skończyło Powstanie Warszawskie.

Linia polskiej rozgłośni łączyła wiarę w ideę wolnego świata połączoną z realizmem. Twarde stanowisko, zgodne z rządem londyńskim w sprawie Wilna i Lwowa, a zarazem, także zgodne, podkreślanie praw Polski do ziem zachodnich i północnych. Politycznie nastawiono się na długi marsz, czemu mogło przeszkodzić powstanie jeszcze w latach pięćdziesiątych w Madrycie redakcji ukraińskiej. Polacy naciskali na Hiszpanów, by ci wpłynęli na Ukraińców, aby w audycjach nie były poruszane kwestie konfliktowe, tylko aby eksponować wspólny antykomunizm. W kontaktach z redakcją ukraińską i rosyjską niezastąpiony był wspomniany Łobodowski, znawca tych kultur i płodny tłumacz. Po kilku latach został on nawet kierownikiem redakcji rosyjskiej, nie rezygnując z obowiązków w polskiej.

„Ataman” półżartem, architekt pojednania – serio

Przypadek Józefa Łobodowskiego.

zobacz więcej
Zaznaczyć należy, że Józef Łobodowski zaczynał przed wojną od komunizowania, za co nawet został usunięty z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Z komunizmem skończył raz na zawsze na skutek wywołanego przez Stalina głodu na Ukrainie. Związał się z ideą prometejską, czyli dążeniem do „rozprucia imperium rosyjskiego po szwach narodowościowych”. Prometeizm zbliżył go z Jerzym Giedroyciem jeszcze w latach trzydziestych i współpraca była kontynuowana na emigracji.

W PRL początkowo zwalczano propagandowo Radio Madryt, ale zaprzestano orientując się, że ma to skutek odwrotny do zamierzonego. Rozgłośnia – chcąc nie chcąc – otrzymała cios propagandowy od swoich hiszpańskich patronów, gdy w Radio Nacional powstała audycja w języku czeskim, której patronowali Niemcy sudeccy. W jednej radiostacji z niemieckimi rewanżystami – to mogła wykorzystać propaganda PRL, ale przegapiła. Tylko w „Głosie Pracy”, piśmie o niewielkim nakładzie odnotowano, że z Madrytu nadaje ziomkostwo sudeckie, w dodatku pod patronatem Ottona von Habsburga.

O Radiu Madryt mało kto dziś pamięta, czemu trudno się dziwić – nadawało pół godziny dziennie, z czasem audycje były powtarzane, ale w porównaniu z wielogodzinnym nadawaniem Wolnej Europy i Głosu Ameryki było to bardzo mało. Ponadto Amerykanie mieli silniejsze nadajniki, co – wobec stosowanego w krajach komunistycznych zagłuszania zachodnich rozgłośni – miało duże znaczenie. Pomimo skromnych możliwości Radio Madryt miało dwa sukcesy zwiększające jego autorytet. Jako pierwsze na świecie podało o sowieckich czołgach w Budapeszcie i, po latach, także jako pierwsze, poinformowało o zamordowaniu w Dallas prezydenta Johna Kenedy'ego.

Półgodzinna audycja składała się z dziennika informacyjnego, komentarza do wydarzeń opartego o prasę zachodnią i krajową oraz pogadanek, czyli pogłębionych felietonów na aktualne tematy. Raz tylko, w 1951 roku, nadano przemówienie generała Franco, w którym mówił on o Polsce. Hiszpanie ingerowali rzadko. W czasie pertraktacji z Moskwą o zwolnieniu z sowieckiej niewoli jeńców ochotniczej „Błękitnej dywizji” (ochotniczej hiszpańskiej formacji walczącej o boku Niemiec przeciw ZSRR) prosili o czasowe zaprzestanie ataków na Związek Sowiecki.

W 1965 roku Radio Nacional zrezygnowało z wielu audycji obcojęzycznych, co polskiemu Radiu Madryt przyniosło przedłużenie nadawania do godziny dziennie (20:30 – 21:30) Niewielki zespół nie był w stanie tego wykorzystać. W darowanym czasie puszczano muzykę polską i utwory literackie Łobodowskiego.

W 1969 roku stosunki frankistowskiej Hiszpanii z krajami socjalistycznymi zaczęły się normalizować, początkowo gospodarcze, i z czasem konsularne. Ten rok przyniósł Radiu Madryt ograniczenie nadawania z powrotem do pół godziny i zalecenie wykonania instrukcji hiszpańskiego Ministerstwa Informacji, która „na zasadzie wzajemności nie pozwalała na bezpośrednią krytykę stosunków w kraju”. Od polskiej redakcji oczekiwano, aby zrezygnowała z agresywnego tonu.

W 1970 roku nadawanie ograniczono do tłumaczeń strawnych dla każdego biuletynów informacyjnych, przysyłanych prze dyrekcję Radio Nacional, które eliminowały „wszelkie tematy polityki światowej czy też wewnętrznej, ograniczały treść audycji do wiadomości z dziedziny życia kulturalnego i do bieżących wydarzeń niepolitycznych na terenie Hiszpanii”.

W czasie choroby generała Franco (zmarł 20 listopada 1975) i podczas intronizacji króla Juana Carlosa na kilka tygodni hiszpańska cenzura polskiego Radia Madryt zelżała. Ale już 20 grudnia 1975 roku polską rozgłośnię zlikwidowano.

– Krzysztof Zwoliński

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023

Zdjęcie główne: Gen. Francisco Franco podczas radiowego przemówienia (rok 1938 lub 1939). Fot. Mary Evans Picture Library / Forum
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.