Cywilizacja

Z robotem wśród zwierząt

Cyborgi rybki w stawach, robotyczne owady zapylające czy roboty-ptaki śpiewające – takie maszyny już się konstruuje. Dziś to jeszcze rodzaj robotycznego zoo czy gabinetu osobliwości, służącego badaniom ruchu organizmów albo ich zachowań, ale już za chwilę – realność naszego środowiska. Jak na owady-cyborgi zareagują ich drapieżcy, czyli ptaki i ssaki owadożerne? Co w ogóle dla zwierząt oznaczają udające je roboty?

W kwestii „roboty wokół nas” jesteśmy opóźnieni o jakieś ćwierć wieku – są przekonani wielbiciele „2001 Odysei kosmicznej” Stanleya Kubrica – albo nawet grubo ponad pół wieku – jeśli ktoś w dzieciństwie oglądał kreskówkę „Jetsonowie”. Oczywiście są już „inteligentne domy” – w mniejszym lub większym stopniu, zależnie od portfela – zaś na każdej stacji benzynowej robot do robienia kawy w kilku rodzajach. Są też wykonujące operacje roboty w medycynie i oczywiście czat-boty do pogaduszek na wyższym lub niższym poziomie prawdomówności, ale inaczej sobie to wyobrażaliśmy, czyż nie?

Na chwilę zamknijmy oczy i zobaczmy świat wokół nas, gdzie są już nie tylko roboty-spawarki, roboty kuchenne, roboty saperskie i oczywiście androidy na wystawach androidów, ale i robotyczne rybki w stawach czy roboty-owady zapylające i roboty-ptaki śpiewające. Zwracam uwagę, że na temat nędznej doli prawdziwych ptaków w konkurencji ze sztucznymi mechanizmami smutną baśń napisał już mistrz Hans Christian Andersen, w czasach nie robotów, a mechanizmów poruszanych dzięki sprężynie nakręcanej kluczykiem – to może ukierunkowywać naszą wyobraźnie. Dołóżmy do tych stworzeń jeszcze dżdżownice i skolopendry – zmechanizowane i niekoniecznie zabawki.

Trzeba to sobie wyobrazić, aby nie być zaskoczonym, gdy się stanie. Bo takie roboty już się konstruuje. Chwilowo to modele badawcze, pozwalające formułować teorie naukowe dotyczące ruchu organizmów czy ich zachowań stadnych. Dziś jeszcze rodzaj robotycznego zoo czy gabinetu osobliwości, dokąd wybieramy się piać nad dziwami tego świata, ale już za chwileczkę może to być realność naszego środowiska społeczno-przyrodniczego.

Oczywiście próbujemy się oswoić z ich obecnością, prowadzi się już nawet poważne badania na tematy z przyszłością, czyli jakie podejście do robotów mają dzieci. Wynika z nich, że androida nie wolno kopać ani nawet podnosić na niego głosu (bo – przynajmniej według kilkulatków – ma uczucia), zaś sprzątający podłogi robot roomba czasem można, zwłaszcza jeśli go to nie zepsuje. W końcu to go raczej nie boli… Trochę, jakby pytać maluchy o ich podejście do zwierząt, czyż nie? Takie z gatunku: co można zrobić psu czy kotu, ewentualnie chomikowi, a co tylko rybce albo osie i muchom, że o dżdżownicy nie wspomnę. Nie przebadano niestety stosunku dzieci do robotów, które wyglądają jak pies czy kot, ale wszystko przed nami.

Robo-wij ratuje życie

A właśnie, robotyczna dżdżownica to świeży pomysł na to, jak skonstruować maszynę zdolną przecisnąć się przez szpary. Bywa potrzebne, gdy np. zawali się za kimś ściana i zostanie odcięty. Robot wygląda nieszczególnie, ale dzięki dość dobrej mimikrze sposobu poruszania się żyjących pierścienic robi co trzeba, a będzie robił więcej. Nie zbadano dotąd, jak zareagowałyby na niego inne dżdżownice, ale w sumie, cóż nas obchodzi samopoczucie takiego niemal bezmózgiego i pozbawionego wzroku stworzenia (choć dzięki centralizacji układu nerwowego w części głowowej, stworzenie to jest pierwszym z szeregu wielu, które da się wytresować)? Niewykluczone, że potraktowałyby wzorowanego na sobie robota jak każdą inną przeszkodę w terenie, co dzieci uwielbiają obserwować, podkładając dżdżownicy patyczki. Najpierw nieruchomieje, potem zmienia kierunek lub ewentualnie uznaje, że to jakiś niegroźny detal i idzie w zaparte.
ROBOT, KTÓRY IMITUJE RUCHY GĄSIENICY
W powyższym przypadku konstruktorów zafrapował sposób poruszania się stworzenia, zdolnego dzięki swym mięśniom i hydraulice wnętrza przeryć się czy przeczołgać tam, gdzie człowiek nie byłby w stanie. Inna grupa inżynierów i specjalistów od modeli matematycznych również w ostatnich miesiącach doniosła, że ma robota-wija. Taki wij z kolei, w naturze dziś dość niewielki stawonóg (ale znamy z paleontologii okazy kilkumetrowe), nic sobie nie robi z wszelkich przeszkód terenowych. Jego sposób poruszania się sprawia, że nie ma takich górki ani dolinki, gdzie się sturla, nie ma takiej nierówności, na której się przewróci na bok. Jego ruch bowiem – w przeciwieństwie do naszego – nie zna tyranii bezwładności, zatem, gdy przestanie ruszać kończynami, nie poleci na nos. Konstruktorzy tego robota-wija opracowują całą teorię optymalizacji takiego ruchu, pozanaukowo zaś – założyli firmę, żeby na podstawie swego prototypu opracować robota odchwaszczającego. Jako przeciwniczka herbicydów i właścicielka ogrodu jestem za, choć jego widok w moim warzywniku chyba przestraszyłby sąsiadów. I znów – niezbadane jest, czy wije rozpoznałyby w nim konkurencję czy kolegę, czy mimowolnie byłby także strachem na wróble. Może warto to sprawdzić, bowiem jako stawonogi, mają wije solidny układ nerwowy i mózg jak się patrzy.

Do tego samego typu stworzeń należą owady, których zanik – żeby nie powiedzieć: narastającą hekatombę – obserwujemy od jakiegoś ćwierć wieku. Problemem jest dla naszego ludzkiego świata zwłaszcza zanik owadów zapylających (bo po pchłach, komarach i karaluchach nikt nie zapłacze). Niestety wszelkie akcje typu „uratuj pszczołę” nie tylko nie zmieniają złej sytuacji, ale ją pogłębiają – zapominamy bowiem, że pszczoła miodna nie jest jedynym zapylaczem na naszej planecie i że jest silną i dobrze zorganizowaną konkurentką pozostałych. Nie dziwi, że już dwa lata temu na łamach „Wall Street Journal”, czyli pisma czytanego przez inwestorów, dało się przeczytać: „Postępy w sztucznej inteligencji pomagają niektórym startupom opracować inny sposób zapylania roślin, który może zwiększyć plony bardziej, niż przy wykorzystaniu owadów czy pracowników (z pędzelkami)”.

Inny sposób, czyli po prostu roboty zapylające. Muszą być bardzo malutkie i łatwe do „zatankowania” jakiejś energii . No bo bateryjka słoneczna jest ciut za ciężka, aczkolwiek wydaje się obecnie rozwiązaniem najbardziej dostępnym. I tu już należy obserwować, jak pojawienie się takich urządzeń wpłynie na dobrostan owadów, których jeszcze trochę jednak zostało i zapylają, póki opryski kwitnących pól uprawnych i sadów oraz zmiany klimatyczne ich nie wykończą. Ciekawe też, jak na owady-cyborgi zareagują ich drapieżcy, czyli ptaki i ssaki owadożerne. Jak szybko się nauczą, za czym nie lecieć czy nie biec?

Przy karpiu-cyborgu nabierały wigoru

Wody też nie są wolne od pomysłów na roboty pływające. Często w formie ośmiornic czy kałamarnic (naoglądaliśmy się „Matrixa” i tak nam zostało), z potencjałem do oczyszczania zbiorników wodnych z plastiku na przykład. Niektóre z kolei w planach i eksperymentach służą badaniom interakcji w ławicach ryb – taka robotyczna ryba niosąca kamerę, rodzaj drona obserwacyjnego z wewnątrz ławic, to pomysł ciekawy i do wykorzystania. Ostatnio chińscy inżynierowie i behawioryści z Uniwersytetu Pekińskiego i Chińskiego Uniwersytetu Rolniczego pokusili się o badanie, opublikowane na łamach „Bioinspiration & Biomimetics”, interakcji ryby-robota z żywymi rybami. Chodzi o upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu: optymalizację robotów inspirowanych rybami (jak mają się poruszać, wyglądać, pachnieć, brzmieć, aby spotkać się z akceptacją w naturze) i poznanie zachowań prawdziwych ryb (terytorialnych, związanych z poszukiwaniem i zdobyciem partnera do rozrodu etc.).

Żywe roboty, które mogą się… rozmnażać

Xenoboty potrafią tworzyć nowe boty na swój obraz i podobieństwo. Kiedy zaczną same ewoluować?

zobacz więcej
Wyszło na to, że karpie koi (duże i kolorowe ryby słodkowodne z Azji Wschodniej) podążały za robotem zaprojektowanym tak, aby starannie odtworzyć ich wygląd, kształt ciała i ruchy. Żywe ryby były znacznie mniej względem siebie aktywne, gdy były same, a nabierały wigoru dopiero, gdy do takiej parki dołączano jedną rybę-robota. Zacznijmy sobie wyobrażać nasze stawy hodowlane, gdzie takie roboty się pojawią, bo to nastąpi. Potrzeba jeszcze tylko popracować bardziej nad cichą i wolną od wibracji technologią napędową tych maszyn, bo ryby biologiczne odbierają, dzięki swemu zmysłowi usytuowanemu w tzw. linii bocznej, wszelkie drgania. Wibracje uzyskiwane przez uczonych, dziś są nadal nienaturalnie duże i nieskoncentrowane w ruchu płetw, a przede wszystkim w drganiach całego ciała.

Już w 2019 roku na łamach czasopisma „Biological Cybernetics” ukazała się publikacja podsumowująca to, co w tamtej epoce (przed pandemią i chatem GPT – inny świat!) było na tapecie w kwestii robotycznej fauny w świecie zwierząt. Oczywiście te trzy lata w rozwoju sztucznych inteligencji to cała epoka, przyznać jednak trzeba, że nadal da się podpisać pod zdaniem autorów – Donato Romano, Elisy Donati, Giovanniego Benelli i Cesare Stefaniniego z instytutów bio-robotycznych i neuroinformatycznych Włoch i Szwajcarii – że „żywe organizmy są doskonalsze od najnowocześniejszych robotów, ponieważ rozwinęły wiele możliwości, które przekraczają nasze najbardziej zaawansowane technologie”. Trzech i pół miliarda lat ewolucji nie da się oszukać, a robotyka – nawet licząc od praskiej legendy o Golemie z XVI. W., a nie sztuki „R.U.R.” Karela Čapka z 1921 roku, gdzie słowo „robot” pojawia się po raz pierwszy – to jakieś marne pół tysiąclecia.

Publikacja ta wiele też miejsca poświęca organizmom biohybrydowym, pozwalającym zrozumieć, jak działa aparat biologiczny (np. mięśniowy czy nerwowy) dzięki interakcji ze zintegrowanymi technologiami. Istotnie, takie roboty-szczury laboratoryjne są dziś wykorzystywane coraz bardziej masowo. Nie chodzi tu tylko o ograniczanie wykorzystywania do doświadczeń zwierząt, jako czujących. Chodzi o przyszłość tej nowoczesności, w którą już weszliśmy. W tym przyszłość nauki, relacji społecznych, relacji ze środowiskiem naszego życia. Zwierzęce cyborgi, tzw. organizmy biohybrydowe, to dziś coraz bardziej laboratoryjny fakt.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
Z drugiej strony do startu już rozgrzewają się roboty stworzone do interakcji ze społecznościami zwierząt, tak w laboratorium, jak i w środowisku. Tylko „za pomocą sztucznych agentów możliwe jest rzucenie światła na zachowania społeczne charakteryzujące mieszane populacje zwierzęta-roboty. Roboty mogą być też używane do manipulowania grupami żywych organizmów, aby zrozumieć samoorganizację oraz ewolucję zachowań i komunikacji w ramach ich współpracy” – podsumowuje streszczenie wspomnianego wyżej biocybernetycznego przeglądu badań z 2019 roku.

Nic się nie dowiemy, dopóki nie przeprowadzimy eksperymentu. Zaczynamy już mieć czym go przeprowadzić. Szykujmy się nie tylko na ludzkie, ale i na zwierzęce społeczności (stada) mieszane – dynamiczne systemy, w których sztuczni agenci nie są już zwykłymi manekinami wywołującymi określone reakcje u zwierząt. Nie ma to bowiem wiele wspólnego z drewnianą pływającą kaczką, która ma wystawić swych pobratymców na strzały myśliwych. W społecznościach mieszanych roboty mogą wywoływać reakcje behawioralne, dostosowując zachowanie do zachowania innych zwierząt. I mogą – dzięki AI – uczyć się tych nowych zachowań i nowych odpowiedzi na bodźce, płynące od swych naturalnych…. I omal nie napisałam „pobratymców”.

Czy to oznacza, że w dającej się przewidzieć przyszłości nie tylko psy żyjące z człowiekiem, ale i wilki będą miały zabawki typu robot-pies, dziś dostępne wersji podstawowej już za 400 złotych? Wilki oczywiście po to, aby być non stop inwigilowanymi przez naukowców. Tego typu robot-pies-zabawka dla ludzi w wersji wypasionej kosztuje 70 razy więcej, ale kto bogatemu zabroni, zwłaszcza, że w tej cenie są i żywe psy rasowe z dobrym rodowodem. Chętnych do zakupu nie brak – gałąź przemysłu opartego o projektowanie i produkcję robotycznych czworonogów gotowych do udomowienia rozwija się dynamicznie.

– Magdalena Kawalec-Segond

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

odc. 4 – Robotyka i sztuczna inteligencja – przyszłość ludzkości
Źródła:
https://techxplore.com/news/2023-05-interactions-fish-fish-like-robots.html
https://link.springer.com/article/10.1007/s00422-018-0787-5
https://www.researchgate.net/publication/334062542_Constructing_Living_Buildings_A_Review_of_Relevant_Technologies_for_a_Novel_Application_of_Biohybrid_Robotics
https://www.science.org/doi/10.1126/scirobotics.aau7897
https://www.wsj.com/articles/buzz-off-bees-pollination-robots-are-here-11625673660
SDP2023
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.