To niekoniecznie rzecz oczywista, bowiem
dziś dla niektórych najbardziej postępowych postępowców bywa on mocno niewygodny . Sama teoria ewolucji nie jest też w żadnym sensie „postępowa”, choć tak błędnie jej uczono na rozmaitych kursach dla partyjnych kacyków w reżimach komunistycznych, a co za tym idzie – w szkołach „za żelazną kurtyną”. Zaprzeczanie „walce o byt” jako sprzecznej z duchem kolektywnej współpracy też się pojawiło w czasach jakże szczęśliwie minionych, gdy wcielano w życie „teorię” Trofima Łysenki, że jak wrzucić nasiona grochu do lodowatej wody, to roślina się uodporni na mróz. Czyli że „z owsa można zrobić owsika”, jak to zgrabnie komentował nieodżałowanej pamięci polski genetyk, prof. Wacław Gajewski.
Dając sobie spokój z łysenkizmem trzeba zauważyć, że dobór naturalny w ujęciu darwinowskim nie jest ani przypadkowy, ani progresywny, tzn. nie prowadzi do z góry określonego celu zwanego doskonałością. Organizmy są „ulepszane” tylko w sensie lepszego przystosowania się do środowiska w danym momencie. Dla sukcesu ewolucyjnego (czyli posiadania wnuków) liczy się raczej plastyczność i zdolność do adaptacji, niż wyśrubowanie jakiejś doskonałości.
Trudno też z samego Darwina zrobić postępowca na tle naszych czasów (nie wspominając, że próbowanie takich umysłowych ekwilibrystyk kiedykolwiek z kimkolwiek jest anachroniczne i niemądre). Na 200-lecie urodzin autora teorii ewolucji i 150-lecie wydrukowania jego „O pochodzeniu gatunków”, w roku 2009, na łamach prestiżowego czasopisma naukowego „EMBO Reports” opublikowano materiał Stevena Rose’a, emerytowanego już profesora biologii i neurobiologii na Open University w Londynie. Napisał następujące słowa: „Darwin był przecież człowiekiem swojej epoki, klasy i społeczeństwa. To prawda, że był zwolennikiem monogenicznego, a nie dominującego wówczas poligenicznego poglądu na pochodzenie człowieka, ale nadal dzielił ludzkość na odrębne rasy w zależności od różnic w kolorze skóry, oczu lub włosów. Był również przekonany […] że rasy białe – zwłaszcza Europejczycy – były ewolucyjnie bardziej zaawansowane niż rasy czarne […]. Również poglądy Darwina na płeć były całkowicie konwencjonalne. Stwierdził, że rezultatem doboru płciowego jest to, że mężczyźni są «bardziej odważni, wojowniczy i energiczni niż kobiety, [z] bardziej pomysłowym geniuszem. Jego mózg jest absolutnie większy [...] mówi się, że formacja jej czaszki jest pośrednia między dzieckiem a mężczyzną» (Darwin 1871)”.
Teoria ewolucji usunięta z szafranowych podręczników
Najbardziej poczytne czasopisma naukowe coraz częściej zabierają głos w sprawach, które nie dotyczą jednak historycznego poglądu na rozwój nauki, odkryć ani kierunków, w jakich podąża współczesna nauka. Bywa, że wypowiadają się na temat polityki związanej z nauką i szkolnictwem, zwłaszcza gdy dochodzi gdzieś do napięć między Dawidem środowiska naukowego a Goliatem władzy czy nawet całej reszty społeczeństwa.