Tak naprawdę obraz miasta kształtują obecnie inwestycje mieszkaniowe, a one są utrzymane w stylu tureckiej riwiery. Dobrze, że Foster stworzył chociaż Varso Tower, najwyższy obecnie budynek w Warszawie, który choć częściowo dominuje Pałac Kultury. Ale zgodnie z zapowiadanym planem zagospodarowania Warszawy, w stolicy wysokość budynków ma być ograniczona do 120 metrów. W niektórych proponowanych rozwiązaniach – jak na przykład w kształtowaniu wysokości ulicy Towarowej – widać motywy polityczne. Niewątpliwym plusem ma być wymuszenie na inwestorach, by wysokie budynki były szczuplejsze, miały lepsze proporcje niż część wybudowanych w ostatnich czasie, bo rzeczywiście inwestorzy wznosili w większości dość potworne kloce, co nieprzychylnie krytykowali miłośnicy architektury na forach internetowych.
Stacje metra budowano bez pokory
Plan przestrzenny nie jest jeszcze uchwalony, jak zawsze pojawią się pewnie odstępstwa od niego. Jak wspomniałem, nie ma w nim żadnej wizji Warszawy. I jej długo jeszcze nie będzie. Na razie to wygląda w ten sposób, że robi się różne rzeczy w różnych kierunkach. Robiąc często na początku to, co powinno być na końcu. I tak zwęża się ulice w centrum miasta, choć nie ma pomysłu jak zorganizować nowoczesny system komunikacji szynowej w Warszawie, bo takiego systemu nie stworzą dwie linie metra i w minimalnym stopniu rozbudowywane linie tramwajowe. W Paryżu na wystawę światową w 1900 roku szybciej budowano metro niż teraz w Warszawie. Można zwężać ulice Śródmieścia, ale to nadal będą jedyne drogi łączące takie dzielnice, jak na przykład Ochota i Mokotów. Zresztą dziwnym trafem wejścia do stacji metra w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku wyglądają bardzo skromnie. W Warszawie są okazalsze niż stacja kolejki linowej na Kasprowy.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
We współczesnej Warszawie nie ma obecnie przyzwoitej Sali koncertowej, nie ma z prawdziwego zdarzenia hali sportowej, nie mówiąc o wielu innych obiektach sportowych. Stolicę omija część tras koncertowych znanych artystów, nie mówiąc o wydarzeniach sportowych. Wiele osób co prawda uważa, że lotnisko w centrum Warszawy to wielka zaleta, a skoro tak – powinno być doskonale skomunikowane z miastem, mieć dwie linie tramwajowe w różnych kierunkach i metro. Dobrze, że dzięki Euro 2012 kolej do lotniska dochodzi, bo i tego by pewnie nie było. Natomiast mało kto pamięta, że już w latach siedemdziesiątych lokalizację na Okęciu uważano za tymczasową i w perspektywie kilku dekad planowano przeniesienie portu lotniczego poza miasto, uwalniając tym samym tereny na nowe inwestycje.
Miasta nie zaplanuje się na przyszłość. W latach dziewięćdziesiątych i na początku dwutysięcznych handel i gastronomia uciekały do galerii handlowych między innymi w obawie przed egzekutorami haraczy. Dzisiaj na szczęście do miasta wraca gastronomia. Handel z powodu usług internetowych generalnie ma swoje problemy i szuka często nowych sposobów dotarcia do klientów. Rozwój w części został więc ograniczony, coraz rzadziej słychać o nowych inwestycjach, choć jeszcze kilkanaście lat temu wydawało się, że galerie całkiem wysysają życie miejskie. Autorom planów trzeba więc też życzyć pokory wobec przyszłości.
Niedawno w uporządkowanym parku na Ursynowie mieszkańcy zauważyli, że wykonawca nie dokończył prac, pozostawiając kupę niepotrzebnego gruzu. Szybko okazało się, że jest to dzieło artysty. I jest przestrzenna instalacja, co się zowie Lapidarium. Miało się to wszystko ładnie i symbolicznie starzeć. Wiadomość, że mają do czynienia ze sztuką wyższą nie wpłynęła mieszkańców, którzy tym bardziej zaczęli oponować. Chcieli mieć zadbane alejki. Dzieło w końcu usunięto, z czego generalnie wyszedł całkiem udany performance (a przy okazji też dobre nawiązanie do dzieł Barei). I to tyle na temat recepcji sztuki nowoczesnej w Warszawie.
– Grzegorz Sieczkowski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy