Cywilizacja

Negatywnym punktem odniesienia jest dla niej Lennon, prorok globalizmu

Meloni jest świadoma znaczenia języka dla kształtowania świadomości i wyborów. Dlatego często próbuje „odwracać kota ogonem” w stosunku do demoliberalnej narracji. Mówi o „prawie dzieci do posiadania ojca i matki” czy o „prawie kobiety do radości macierzyństwa”.

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dębogóra prezentujemy fragment książki „Meloni” pióra Kacpra Kity, autora znanego z naszych łamów.

Meloni promuje używanie słowa patria, po II wojnie światowej stygmatyzowanego jako używanego przez faszystów. Z zadowoleniem cytuje lewicowych dziennikarzy piszących, że „nie możemy oddać Meloni patriotyzmu” i przypomina naukę Almirantego (Giorgio Almirante, polityk, jeden z założycieli postfaszystowskiego ugrupowania Włoski Ruch Społeczny, rozwiązanego w 1995 roku – przyp. red.) – jeśli twoi wrogowie przejmują twoje postulaty, to znaczy, że przyznają ci rację.

Szefowa Braci Włochów piętnuje neutralne mówienie o „dobru kraju”. „Nie jest przypadkiem, że mówią o »kraju« zamiast o »narodzie« lub »ojczyźnie« (Patria). Różnica może się wielu wydawać banalna, ale zdecydowanie nią nie jest. (…) Kraj to zwykłe fizyczna przestrzeń, w której żyje się razem, niewyróżniająca się, materialna, podczas gdy naród jest przestrzenią także mentalną, do którego przynależy się poprzez podzielanie kultury, historii, tradycji. Co więcej, ojczyzna jest przestrzenią, która angażuje serce, wolę podzielania korzeni i brania udziału we wspólnocie, która jest istotą zasady przynależności”.

Włosi na włoskiej ziemi

Znów widzimy, jak ważne dla Meloni są przynależność i tożsamość. Podstawowe zagrożenia dla włoskiego narodu są zaś dwa – utrata tożsamości i przerobienie na zbiór jednostek oraz imigracja prowadząca do zastąpienia Włochów na własnej ziemi. W przeszłości zdarzało się Meloni mówić nawet o „projekcie etnicznego zastąpienia europejskich obywateli, którego chcą wielki kapitał i międzynarodowi spekulanci” i w którym „współwinna jest Unia Europejska”. Ostatnio tego budzącego kontrowersje i wściekłe ataki lewicowych mediów oskarżenia użył także jej szwagier, minister rolnictwa Lollobrigida (Francesco, krewny słynnej aktorki Giny Lollobrigidy – przyp. red.).

Kto się boi Giorgii Meloni?

Wszystko wskazuje na to, że blok centroprawicy wygrał niedzielne wybory we Włoszech.

zobacz więcej
George’a Sorosa oficjalny profil Braci Włochów nazywał m. in. „lichwiarzem”, a sama Meloni pisała, że Soros „finansuje wszędzie na świecie masową imigrację i plan etnicznego zastąpienia”. Innym razem mówiła o „planie zniszczenia Europy, naszego społeczeństwa i naszej tożsamości za pomocą imigracji”. Meloni mówiła też o „organizacjach pozarządowych, których celem jest sprowadzenie ludzi o tożsamości odmiennej od naszej” czy ściągnięciu imigranckiej taniej siły roboczej odbierającej pracę Włochom.

W „Jestem Giorgia” (autobiografia – przyp. red.) z 2021 r. łagodzi ton, ale wnioski pozostają mniej więcej te same. Na świecie są setki milionów ludzi, którzy żyją w gorszych warunkach ekonomicznych i którzy chętnie przenieśliby się do Włoch. Afryka jest dziś ludniejsza niż Europa i stale ma wyższy przyrost ludności. Czy jest sens otwierać się na każdego chętnego? Nie. Prowadziłoby to tylko do pogorszenia się warunków życia Włochów, a w dłuższej perspektywie niewiele zyskiwaliby nawet sami imigranci – przekonuje „zdroworozsądkowo”.

Wyzwolić Afrykę od Europejczyków

Co ciekawe, Meloni powołuje się w tej kwestii na swojego rodaka… Machiavellego i jego naukę o wyższości dobra wspólnego. Tradycyjnie stara się odwrócić role i przedstawić siebie jako reprezentantkę rozumu.

„Lewica często mówi, że prawica jest demagogiczna w kwestii imigracji. Tymczasem jest dokładnie na odwrót”. To lewica jest demagogiczna i rozbudza emocje zamiast racjonalnej analizy ze swoim „dobroludzkim” chciejstwem i żądaniem przyjęcia każdego, kto ma u siebie gorsze warunki. „Nie możemy przyjąć całej Afryki” – to częste hasło FdI (Braci Włochów – przyp. red.).

Meloni oskarża też w kontrze do dominującej narracji lewicowych polityków i NGO-sy o przyczynianie się do śmierci i cierpienia imigrantów, którym wmawia się, że mogą po prostu przypłynąć do Europy, gdzie czeka na nich raj na ziemi. Tylko zatrzymanie nielegalnej imigracji przez Morze Śródziemne, prowadzonej przez współpracujących ze sobą przemytników i lewicowe NGO-sy, może uratować życie ludzkie! – przekonuje.

Przejmuje część dyskursu postkolonialnego, przedstawiając się jako ktoś chcący dobra Afrykanów, którzy powinni żyć bezpiecznie we własnych państwach. Pisała i mówiła wielokrotnie o wykorzystywaniu Czarnego Lądu przez zachodni wielki biznes i państwa, piętnując zwłaszcza Francję i franka CFA (jednostka monetarna, waluta państw – byłych posiadłości francuskich w środkowej i zachodniej Afryce).

„Zamiast wypełniać Europę Afrykanami, znacznie więcej sensu miałoby wyzwolić Afrykę od niektórych Europejczyków”, dzięki czemu Afryka miałaby rozwijać się szybciej i samodzielniej. Odpowiedzią na kiepskie wskaźniki demograficzne nie jest sprowadzanie imigrantów, tylko promocja dzietności wśród Włochów. Szefowa Braci Włochów zapowiada „największy program wsparcia dla rodzin w historii kraju”. Meloni „na chłopski rozum” przekonuje, że jedynym czynnikiem decydującym o znaczeniu imigracji dla demografii jest liczba kobiet w wieku rozrodczym. Jednocześnie zaś „ponad 90% imigrantów, którzy przypływają z Afryki, to samotni mężczyźni” – czyli korzyści dla rozrodczości nie ma z tego żadnych.

„Tajemnicza jest ta ślepa wiara imigracjonistów” – kpi, konsekwentnie przedstawiając siebie jako głos rozsądku, a lewicę jako oderwanych od rzeczywistości, zaślepionych ideologicznymi fantazmatami szkodników. Jeśli zaś dostrzega u lewicowców jakąś racjonalność, to partykularną – po prostu chcą sprowadzać obcych kulturowo imigrantów, a potem nadawać im obywatelstwo, by mieć „tysiące dodatkowych głosów”.

Imigracja kontrolowana

Obecna pani premier odrzuca też w swojej programowej książce hasło „Imigranci wykonują prace, których Włosi nie chcą już wykonywać”. „Ile razy to słyszeliście? Tysiące”.

„Prawdziwe byłoby zdanie: Imigranci są gotowi wykonywać pewne prace w warunkach i za wynagrodzenie, których Włosi, w zrozumiały sposób, nie akceptują. To zupełnie co innego. Masowa imigracja wprowadza na rynek miliony desperatów”, którzy następnie wpływają negatywnie na sytuację włoskich pracowników, zaniżając płace i prawa pracownicze. „A komu odpowiada zaniżanie wypłat i praw? Wielkiemu biznesowi i spekulantom finansowym, którzy, zupełnie przypadkiem, finansują proimigracyjne organizacje pozarządowe i promują teorie imigracjonistyczne w głównym nurcie”.
Maj 2023. Kolejni migranci dobijają do brzegów włoskiej wyspy Lampedusa. Fot. Concetta Rizzo/EPA/PAP
Meloni ustawia siebie, odrzucając lewicowy paradygmat, w pozycji obrońcy uciśnionych – „nielegalna imigracja uderza przede wszystkim w najsłabszych, rynek pracy i usługi społeczne na peryferiach wielkich metropolii. (…) Nie jest przypadkiem, że w całym świecie zachodnim klasy robotnicze i ubodzy, którzy żyją w najbardziej peryferyjnych dzielnicach, są coraz bliżsi ruchom politycznym prawicowym i coraz dalsi od lewicy niewrażliwej na ich problemy”. Imigracja jest dla Meloni „narzędziem globalistów [pragnących] wymazać przynależności narodowe, by stworzyć nieodróżnialną mieszankę kultur i by uczynić ze wszystkich zależnych i ubogich”.

Meloni chce imigracji w pełni kontrolowanej przez państwo, „kompatybilnej kulturowo” z Włochami – najlepiej europejskiej i chrześcijańskiej – wykwalifikowanej zgodnie z istniejącymi potrzebami i ograniczonej do niezbędnego dla gospodarki minimum.

Fascynujący świata Tolkiena

„Nie działam w polityce, by podążać za konsensusem, ale by bronić idei, w które wierzę” – podkreślała wiele razy Meloni. Wiemy już, że jej podstawowe idee to realizm w kontrze do utopii oraz naturalnie istniejące tożsamości w kontrze do ideologicznej konstrukcji i unifikacji. Za mistrza takiego pojmowania świata używa J.R.R. Tolkiena, którego twórczość wywarła ogromny wpływ na nią i jej środowisko.

Twórca „Władcy Pierścieni” jest bohaterem wielu ludzi prawicy – stateczny konserwatysta, mąż jednej żony, ojciec czworga dzieci, katolik demonstracyjnie nadal odpowiadający po łacinie po obaleniu klasycznej Mszy rzymskiej przez Pawła VI.

Dla Meloni świat Tolkiena to „niezwykła metafora świata i człowieka”, która pokazuje wartość jakże cennych dla niej „korzeni, które nie zamarzają”. Tolkien reprezentuje dla niej poświęcenie na rzecz drugiego w kontrze do liberalnego hedonizmu. Wieczną wspólnotę umarłych, żyjących i przyszłych pokoleń, w kontrze do wykorzenionego indywidualizmu i życia chwilową przyjemnością. Naturalną różnorodność świata w kontrze do ideologicznej unifikacji.

Duże znaczenie dla Meloni i jej środowiska miała też na pewno Tolkienowska opowieść o grupie przyjaciół, którzy mimo swoich słabości wspólnie podejmują walkę z siłami zła – tak samo jak Ende’owski Atreju .

O „Władcy pierścieni” pisze: „Dla nas ta książka była mitem już wtedy, zanim kino uczyniło z niej fenomen medialny. Razem z jedną z naszych organizacji organizowaliśmy przyjęcia karnawałowe dla dzieci szkolnych. Przy tej okazji wszyscy nasi aktywiści się przebierali: niektórzy za hobbitów, niektórzy za elfy, niektórzy za karły, oczywiście nie brakowało też Saurona, Aragorna, Golluma i Gandalfa”.

Giorgia była hobbitem, bo była niska. Chętnie wybierała Sama Gamgee, jednego z hobbitów z „Władcy Pierścieni”. Mówiła o nim: „Nie ma królewskości Aragorna, magii Gandalfa, siły Gimliego ani szybkości Legolasa. Jest tylko hobbitem, był ogrodnikiem. A jednak bez niego Frodo nigdy nie ukończyłby swojej misji (…) jak mówił Tolkien, to małe ręce są tymi, które zmieniają świat”.

Proroctwo „Imagine”

Mit Johna Lennona. Buntownik, idealista… hipokryta

Domagał się zniesienia własności choć sam miał pałac z siedmioma sypialniami.

zobacz więcej
Negatywnym punktem odniesienia – zaprzeczeniem bohatersko-wspólnotowych opowieści Tolkiena – jest dla Meloni John Lennon i jego „Imagine”. Tej słynnej piosence poświęca wiele miejsce w „Jestem Giorgia”. Nazywa Lennona „pionierem globalizmu”, który wyraził ideologiczną utopię „o świecie bez granic, bez różnic, pozbawionym swoich tysiącletnich kultur i tradycji”.

W praktyce oznacza to dla Meloni wyrzeczenie się człowieczeństwa i stanie się „zwykłymi liczbami, pozbawionymi świadomości korzeni, a tym samym cywilizacji”. „Imagine” zapowiada dla Giorgii dzisiejsze „homologiczne społeczeństwo”, w którym wszyscy jesteśmy tylko „takimi samymi trybikami w machinie”, w którym jako pozbawieni tożsamości i świadomości ludzie „jesteśmy tak słabi, że nie możemy dłużej bronić naszych praw”.

A kto zagraża naszym prawom? Meloni trafnie diagnozuje symbiozę między wielkim kapitałem a „emancypacyjnymi” ideologiami antycywilizacyjnej lewicy. Odarci z tożsamości i człowieczeństwa, zunifikowani byli ludzie „jesteśmy na łasce wielkich skupisk ekonomicznych, tego globalizmu, który gromadzi bogactwo w rękach niewielu, kosztem miliardów osób, które są formowane, by były użyteczne i konsumowały. Wszyscy równi, wszyscy konsumenci tego samego produktu, wszyscy niewolnicy”.

Lennon jest dla Meloni prorokiem dzisiejszego „dobroludzizmu” (buonismo) i utopijnej wiary w świat „bez narodów, bez granic, ale także bez płci, bez kultur, bez wzorców zachowań, bez religii i przynależności, a ostatecznie także bez panowania człowieka nad światem zwierzęcym”.

Mury nie runą

Hasło „obalania murów i wznoszenia mostów” pociąga naiwnego, ogłupionego przez wielki kapitał i utrzymywanych przez niego ideologicznych aktywistów. Meloni cytuje dla kontrastu prawicowego pisarza i dziennikarza Marcello Venezianiego.

Veneziani pisze: „Bez murów (po włosku to także synonim ścian, tak jak przy angielskim wall) nie ma domu, nie ma świątyń, nie ma bezpieczeństwa. Bez murów nie ma skromności, intymności, ochrony przed ciemnością i przed nieznanym. Bez murów nie ma umiaru, uznania granic i własnych ograniczeń. Bez murów nie ma piękna, nie ma siły, nie ma zakładania miast, nie ma tworzenia cywilizacji. (…) Mury chronią cywilizację, szpitale, biblioteki, dobroczynność, kulturę, sztukę, modlitwę”.

Szefowa Braci Włochów podsumowuje – „pomysł, że istnienie ograniczeń reprezentuje przemoc wobec drugiego, to czyste szaleństwo”. Dlatego „świat przepowiadany przez lidera Beatlesów to nie jest moja utopia. Moja utopia to społeczeństwo, w którym coraz więcej osób odnajduje odwagę mówić głośno to, co myślą, ale czym wolą się nie dzielić”.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Dębogóra
Żeby mówić głośno oczywiste prawdy, które dziś są traktowane jako niedopuszczalne, a które są „wręcz banalne” – jak to, że mężczyzna nie może stać się kobietą, a dzieci potrzebują ojca i matki. „Wkrótce znajdziemy się w świecie, w którym można będzie zagłuszać człowieka, który powie, że dwa plus dwa równa się cztery, w którym wściekłe partie podniosą krzyki przeciwko każdemu, kto twierdzi, że krowy mają rogi, w którym ludzie będą prześladować herezję nazywania trójkąta trójboczną figurą i wieszać człowieka za rozwścieczenie tłumu wiadomością, że trawa jest zielona” – Meloni wielokrotnie używała tego cytatu z Gilberta Keitha Chestertona.

W „Jestem Giorgia” obok Chestertona ponownie występuje Tolkien i cytat z Dwóch wież: „Wojna jest niezbędna, by bronić naszego życia przed niszczycielem, który chce wszystko pochłonąć. Ale nie kocham lśniącego miecza za ostrość jego stali, nie kocham strzały za jej chyżość, ani żołnierza za wojenną sławę. Kocham tylko to, czego bronią miecze, strzały i żołnierze: kraj ludzi z Númenoru. I chcę, żeby go kochano za jego przeszłość, za starożytność, za piękno i za dzisiejszą mądrość”.

Znów widzimy podniosłe uzasadnienie konieczności egzystencjalnej walki o przyszłość Włoch i Europy.

Meloni jest świadoma znaczenia języka dla kształtowania świadomości i wyborów. Dlatego często próbuje „odwracać kota ogonem” w stosunku do demoliberalnej narracji.

Mówi o „prawie dzieci do posiadania ojca i matki” jako zbijającym „prawo małżeństw jednopłciowych do adopcji dzieci” – dodając przy tym, że chętnych do adopcji jest we Włoszech więcej niż dostępnych dzieci, więc należy dla dzieci wybierać optymalne rozwiązania. Mówi o „prawie kobiety do radości macierzyństwa” w kontrze do „decydowania kobiety o sobie”. O „wolności wybierania dobra” zamiast o „wolności do czynienia tego, na co mamy ochotę”. O „prawie do nieemigrowania” dla Afrykanów, którzy zasługują na dobrą przyszłość we własnym domu, zamiast o „prawie każdego do podążania za lepszymi warunkami materialnymi”.

– Kacper Kita
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     O książce

Giorgia Meloni, rocznik 1977, jest premierem Włoch od września 2022 roku, ale w życiu politycznym była aktywna już jako nastolatka, kiedy zapisała się do młodzieżówki Włoskiego Ruchu Społecznego; później działała w ramach Sojuszu Narodowego, wreszcie założyła partię Bracia Włosi i stanęła na jej czele. Nie była więc nieznana, ale „system przez dekady próbował trzymać środowisko Meloni na marginesie” – zaznacza Kacper Kita, młody (1997) i już znany analityk i komentator politycznej rzeczywistości, autor prezentowanej dziś książki „Meloni” poświęconej włoskiej pani premier, jej życiu i działalności.

Kiedy okazało się, że jej partia naprawdę wygrywa, rozpoczęło się biadanie mainstreamu i straszenie ludu jej radykalizmem. Stąd zapewne podtytuł książki, który jest najbardziej bodaj znanym cytatem bohaterki: „jestem kobietą, jestem matką, jestem Włoszką, jestem chrześcijanką”.

„Po kilku miesiącach rządów Meloni widać, że nie nastąpiła ani nagła faszystowska, ani narodowo-katolicka rewolucja, ani zupełne wyrzeczenie się dotychczasowego programu. Jednych to martwi, innych cieszy. Widać, że nowa premier działa ostrożnie i myśli długofalowo. Niedawno skończyła czterdzieści sześć lat, chce rządzić Włochami kolejne trzydzieści – pamiętajmy, że premier nie ma ograniczeń liczby kadencji. Korzysta z efektu świeżości, poparcie dla niej rośnie” – pisze Kacper Kita.

W ostatnim czasie nie tylko odwiedzała, ale też komplementowała Polskę. Na pewno warto przyjrzeć się bliżej tej nowej postaci na europejskiej scenie.

– BSK


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023
Zdjęcie główne: Premier Giorgia Meloni podczas obchodów setnej rocznicy utworzenia włoskiego lotnictwa. Fot. Alessandro Serrano' /AGF/Avalon Dostawca: PAP/Avalon
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.