Kultura

Żydowska genealogia Gustawa Herlinga-Grudzińskiego

Nagle „odkryty” temat „żydowskiej rodziny” prowadzi autorów tych tekstów do sugestii, że pisarza należy skarcić za „niewystarczającą” – w mniemaniu karcących – krytykę antysemityzmu w przedwojennej Polsce; za „zatajanie” żydowskiego pochodzenia własnej rodziny czy „naganne” unikanie tematu Holokaustu w swojej twórczości.

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego prezentujemy fragmenty eseju z tomu „Varia, XV” – ostatniego – tomu „Dzieł Zebranych” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, których edycja pod redakcją Włodzimierza Boleckiego została właśnie zakończona, o czym piszemy w Tygodniku TVP.

Gustaw Herling-Grudziński urodził się w rodzinie żydowskiej, w sensie etnicznym i religijnym – potwierdzonym w metryce urodzin – był więc Żydem. Jednak członkowie jego rodziny od kilkudziesięciu lat stopniowo się polonizowali, toteż nie ma nic zaskakującego w twierdzeniu pisarza, że ma „korzenie polskie”, a nie żydowskie. O ile związek jego rodziny z żydostwem rozumianym etnicznie jest oczywisty, o tyle tak samo oczywiste jest, że etniczna i religijna genealogia rodziny Herlingów nie była już podstawą tożsamości rodzeństwa: Rebeki (Eugenii), Morka (Maurycego), Sary (Łucji) i Gecela (Gustawa), ponieważ – jak pisał Aleksander Hertz – była nią ich „przemiana kulturalna”. Jako uczniowie i studenci Herlingowie byli „Polakami wyznania mojżeszowego”, potem stali się bezwyznaniowi, a Gustaw, przyjmując w 1944 r. chrzest, stał się rzymskim katolikiem.

Polska rodzina

Oczywiście, mamy niewiele bezpośrednich świadectw tego procesu, niemal wszystkie wymagają dopowiedzeń lub interpretacji, a większość rekonstrukcji to przykłady per analogiam. Ale – jak podkreśla Hertz – passing (proces kulturowej zmiany tożsamości) nigdy nie jest łatwy do opisu empirycznego, ponieważ bardzo rzadko zapisywany jest w świadectwach osobistych. Nie mamy też żadnych świadectw, by uczeń lub student Gustaw Herling-Grudziński uważał się za Żyda i – co więcej – by rówieśnicy uważali go za Żyda.

Gdy Gustaw miał dwa lata, jego starszy brat, Maurycy, napisał o sobie, że jest „Polakiem wyznania mojżeszowego”. Nie zachowały się świadectwa religijności Maurycego, nic nie wiadomo o jego identyfikacji z judaizmem, można więc z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że „wyznanie mojżeszowe” zapisywane w dokumentach urzędowych (np. szkolnych i studenckich) było w przypadku Maurycego – podobnie jak i jego sióstr, Eugenii i Łucji – tylko informacją o ich etnicznej genealogii. Notabene, najstarsza z rodzeństwa, Eugenia używała staropolskiej formy swojego nazwiska – Herlinżanka.

Z kolei o związkach z żydostwem najmłodszego z rodzeństwa, Gustawa, wiemy dokładnie tyle samo – z tą jednak różnicą, że Gustaw pozostawił po sobie teksty, które od najwcześniejszych lat są świadectwem kształtowania się jego polskiej tożsamości kulturowej. Podobnie jak w przypadku Eugenii, Maurycego i Łucji nie mamy żadnych świadectw o jakiejkolwiek identyfikacji Gustawa z judaizmem religijnym, chociaż zachowały się informacje, co prawda nieliczne, o pielęgnowaniu żydowskich obyczajów w rodzinie Herlingów za życia matki.

Poznał wysłanników Zła i nie chciał z nimi paktować

Włoscy komuniści zażądali, żeby opuścił Włochy, gdy w 1958 roku opublikował „Inny świat”.

zobacz więcej
Mamy natomiast liczne świadectwa o głęboko emocjonalnym i światopoglądowym związku pisarza z chrześcijaństwem, którego fundamentem była konwersja dwudziestopięcioletniego żołnierza – chrzest przyjęty w maju 1944 we Włoszech. Późniejszy intelektualny i światopoglądowy dystans pisarza wobec judaizmu jest intrygującym problemem interpretacyjnym w jego utworach, ale należy pamiętać, że jest to postawa chrześcijanina, a nie żyda. Dopowiadając: chrześcijanina – neofity, Żyda z pochodzenia, który nigdy nie praktykował religii żydowskiej.

„Żydowska rodzina” była więc dla Herlinga-Grudzińskiego kwestią jego genealogii, etnicznego pochodzenia, o którym pisarz mówił, co prawda rzadko i niechętnie, ale czego oczywistości nigdy nie kwestionował. Natomiast kwestię swojej tożsamości kulturowej – Polaka i chrześcijanina – zdecydowanie oddzielał od swojej genealogii etnicznej. I w tym sensie – kulturowym – podkreślał wyjątkowo dobitnie: „moja rodzina była polska”. Ale właśnie dlatego pytania o miejsce żydowskiej genealogii w twórczości Herlinga-Grudzińskiego pozostają nadal otwarte i – w świetle wszystkiego, o czym napisałem – wydają się jeszcze bardziej delikatne i skomplikowane.

Los człowieka

Tematyka żydowska istnieje w różny sposób i w różnych utworach Herlinga-Grudzińskiego. Wystarczy przypomnieć postacie Żydów w „Innym Świecie” (szewca z Witebska; rabina z wojska; uciekiniera z getta, Zelika Lejmana), Wiktę w „Czarnym Stawie”, Ester, Stefana i Alicję („Sny w pięknym Morodi”), doktora Sacerdote („Pietà del’Isola”), Urszulę w „Białej nocy miłości” czy takie utwory jak „Don Ildebrando”, „Drugie Przyjście”, „Święty Smok”, „Legenda o nawróconym pustelniku” (Aaron i rodzina Heinzmünzerów), „Podzwonne dla dzwonnika”, „Cud”, „Szczyt lata”, „Wiek biblijny i śmierć”. A jeśli dodać do tej wyliczanki wzmianki w artykułach, wywiadach i rozmowach z pisarzem, czy liczne zapisy „Dziennika pisanego nocą”, stanie się oczywiste, że tematyka żydowska stale jest obecna w twórczości Herlinga-Grudzińskiego, a w niektórych utworach nawet bardzo intensywnie.

Jakkolwiek ją rozumieć – „tematyka żydowska” nie stanowi ani głównego, ani wyrazistego nurtu w twórczości Herlinga. Istnieją w niej liczne motywy żydowskie i rozbudowane fragmenty, ale – poza nielicznymi utworami – nie pełnią one funkcji autonomicznej, bywają natomiast znakami lub ilustracjami innych, szerszych zagadnień.

Do motywów żydowskich należy na przykład motyw prześladowań Żydów (od średniowiecza po wiek XX) oraz częste rozważania na temat Starego Testamentu w „Dzienniku pisanym nocą”. Motyw prześladowania Żydów istnieje już w najwcześniejszym opowiadaniu Herlinga pt. „Drugie Przyjście” (1961). Rzecz w tym, że jest to rzucone en passant jedno zdanie ilustrujące prześladowania religijne w wiekach średnich. Motyw ten odżywa w „Opowieści o nawróconym pustelniku”, którego głównym tematem jest interpretacja obrazu Paola Uccella, przedstawiającego profanację hostii. Jeśli „Drugie Przyjście” było narracyjną medytacją nad wiekami średnimi, to „Legenda o nawróconym pustelniku” nawiązuje do prześladowań Żydów w wieku XX. Bezpośrednią kontynuacja tego tematu jest z kolei długie opowiadanie „Podzwonne dla dzwonnika”, dotyczące prześladowania Żydów w latach trzydziestych i podczas drugiej wojny światowej, ale skupione na egzystencjalnym i światopoglądowym tworzeniu się chrześcijańskiej tożsamości bohatera utworu.
W 1997 roku lubelski Uniwersytet Marii Curie- Skłodowskiej przyznał Gustawowi Herlingowi-Grudzińskiemu doktorat honoris causa. W związku z wydarzeniem wydawnictwo uniwersytetu przygotowało zestaw książek pisarza, w tamtym czasie były to pozycje drukowane w Polsce po raz pierwszy. Fot. Mirosław Trembecki/PAP/CAF
Zupełnie inny wariant motywów żydowskich w twórczości Herlinga przynosi opowiadanie „Święty Smok”, które nie dotyczy jednak prześladowań, lecz religijnej konwersji z chrześcijaństwa na judaizm mieszkańców małej włoskiej wsi. To opowiadanie można włączyć do szerszego motywu, jakim w twórczości Herlinga jest refleksja nad postaciami Starego Testamentu i relacją pomiędzy chrześcijaństwem a judaizmem.

Kierunek wektora w tej relacji (chrześcijaństwo – judaizm) ma dla Herlinga-Grudzińskiego zasadnicze znaczenie, ponieważ cała jego twórczość osadzona jest w tematyce i symbolice chrześcijańskiej. Rzecz w tym, że twórczość Herlinga w ogóle nie ma charakteru wyznaniowego, lecz egzystencjalny i metafizyczny. W tym zakresie opowieści czy fabuły opowiadań są uzupełniane przez zapisy w „Dzienniku pisanym nocą”, tworząc wraz z nimi jeden z najważniejszych, o s o b i s t y c h tematów twórczości pisarza: pytanie o istotę chrześcijaństwa.

Mimo że żydowskie motywy w poszczególnych utworach pełnią najczęściej funkcję drugoplanową – nawet jeśli jest to istotna funkcja konstrukcyjna jak w „Podzwonnym dla dzwonnika” – to jednak towarzyszą im wyjątkowo silne przesłania ideowe. Semantyka utworów, a nie genealogia motywów żydowskich jest niewątpliwie tym elementem, który spaja utwory Herlinga. Ponadto narracje czy fabuły swoich opowiadań Herling uzupełnia zapisami w „Dzienniku pisanym nocą”.

I jedne, i drugie tworzą wspólny tekst refleksji Herlinga nad człowiekiem i światem współczesnym. Można by nawet powiedzieć, że dopiero te wszystkie rozproszone tematy, wątki czy motywy żydowskie tworzą razem w jego twórczości swoisty traktat, ale nie o żydowskim losie, a tym bardziej nie o osobistym doświadczeniu pisarza, lecz o doświadczaniu uniwersalnego losu człowieka.

Niestety sam pamiętam
W nieprzeznaczonym do druku „Dzienniku 1957–1958” Gustaw Herling-Grudziński, pod datą 25 IV 1957, napisał: „Obiad u Chiaromonte (Nicola Chiaromonte, filozof, eseista, intelektualista – przyp. red.). Potworne upokorzenie: nie zrozumiałem jego pytania – zapytał mnie, czy jestem katolikiem, odpowiedziałem, że tak, zapytał mnie, czy moi rodzice byli katolikami, odpowiedziałem, że nie – zdziwił się i wtedy zrozumiałem za późno,że zapytał mnie, czy u r o d z i ł e m s i ę katolikiem. Czy nie zrozumiałem, bo nie chciałem zrozumieć? Czy jest to wiecznie ten sam kompleks pochodzenia? Czy się z niego nigdy nie wyzwolę?”.

„Potworne upokorzenie” i „kompleks pochodzenia”, z którego pisarz nie może się „wyzwolić”. Oto ukryte i – nigdy później tak otwarcie niesformułowane – autobiograficzne wyznanie Herlinga na temat swojej tożsamości i swojej genealogii. Wyznanie, którego źródło Hertz uważał za uniwersalne, choć neurotyczne, doświadczenie wszystkich asymilujących się do innej kultury, w sytuacjach, gdy ktoś mógł dać im do zrozumienia – nawet przez przypadek – że są „uchodźcami z kasty”. A taki był skutek „nietaktownego” pytania Chiaromontego Skondensowanym opisem tej sytuacji mógłby być gorzki wierszyk Mariana Hemara: „Niby się z gracją pętam, niestety sam pamiętam: Żyd”.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Nie ma świadectw, by w Polsce przed 1939 r. Gustaw Herling-Grudziński miał tego typu osobiste doświadczenia, chociaż ujawnianie żydowskich korzeni znanych Polaków było wtedy ulubionym zajęciem antysemitów.

Paradoksalnym triumfem tamtej „dociekliwości” okazały się publikacje z ostatnich dekad, z których intencjami pisarz zdążył się zetknąć jeszcze w ostatnich latach swojego życia. Nagle „odkryty” temat „żydowskiej rodziny” prowadzi autorów tych tekstów do sugestii, że pisarza należy skarcić za „niewystarczającą” – w mniemaniu karcących – krytykę antysemityzmu w przedwojennej Polsce; za „zatajanie” żydowskiego pochodzenia własnej rodziny czy „naganne” unikanie tematu Holocaustu w swojej twórczości.

Na ponurą tradycję takich oskarżeń wskazywał wielokrotnie Hertz w swojej książce: „W latach poprzedzających drugą wojnę demaskowanie pochodzenia żydowskiego przeciwników politycznych było ulubioną metodą polemiczną na prawicy i na lewicy (co prawda dla różnych racji). Pisała Zuzanna Ginczanka: Pędzą myśliwi w zamierzchłe dzieje, // gdzie ślad porasta i trop czernieje, // w gąszczach przeszłości z uporem mrówki // babki szukają, babki-Żydówki...”.
Ostatni tom, jak i wszystkie poprzednie, ukazały się nakładem Wydawnictwa Literackiego
Biografia Gustawa Herlinga-Grudzińskiego wpisuje się w długi, skomplikowany, wielopokoleniowy i wielokulturowy proces tworzenia się polskiej inteligencji pochodzenia żydowskiego.

Pamiętając o wszystkich różnicach, warto jego biografię porównywać z biografiami innych polskich pisarzy o podobnym rodowodzie: np. Klaczki, Feldmana, Ortwina, Tuwima, Lechonia, Wata, Ginczanki, Leśmiana, Brzechwy, Wittlina, Aleksandra Hertza, Słonimskiego, Pawła Hertza, Ważyka, Schulza, Hemara, Jastruna, Brandstaettera, Rudnickiego, Stryjkowskiego, Baczyńskiego, Lema i wielu, wielu innych.

Gustaw Herling-Grudziński, i każdy z tych pisarzy, mógłby o sobie powiedzieć: „urodziłem się w Polsce i w polskiej kulturze. Pierwsze słowa, które w swym życiu wymówiłem, były polskie […]. Język polski był językiem mego dzieciństwa i młodości i pozostał językiem reszty mego życia […] jest dla mnie językiem najbardziej intymnym, mową myślenia, mową wewnętrznego odczuwania. […] Urodziłem się w obrębie kultury polskiej. Od małego dziecka znane mi były z życia codziennego polskie obyczaje, polskie tradycje, pieśni, zabawy, polskie smutki. To była atmosfera mego domu rodzinnego i tych domów, które wtedy mogłem poznać”.

– Włodzimierz Bolecki

Śródtytuły od redakcji, zdjęcie autora Magdalena Krasińska-Wiśniewska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


O książce

Tom 15. uzupełnia kolekcję „Dzieł zebranych” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego o utwory reprezentujące różnorodne gatunki literackie. Oprócz eseistycznego dziennika z podróży („Podróż do Burmy”) znajdziemy tu nietuzinkową próbę autobiografii, w której autor dokonuje wnikliwej autoanalizy („Najkrótszy przewodnik po sobie samym”). Poznamy wiele fascynujących rozmów pisarza, a także genealogię jego rodziny („Żydowska rodzina Gustawa Herlinga-Grudzińskiego”) przygotowaną przez Włodzimierza Boleckiego.

Wybór i układ tekstów: Włodzimierz Bolecki, Zdzisław Kudelski oraz Aleksandra Siwek. Całość w opracowaniu: Włodzimierza Boleckiego, Joanny Jurewicz, Zdzisława Kudelskiego, Grzegorza Przebindy, Aleksandry Siwek, Anny Wasilewskiej.
SDP 2023
Zdjęcie główne: Gustaw Herling Grudziński podczas spotkania z czytelnikami. Fot. Janusz Mazur PAP/CAF
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.