Kultura

Co z Polski wywiozły „bataliony kulturalne NKWD”?

Skala strat jest ogromna. W Rosji znajduje się nawet kilkanaście tysięcy dzieł sztuki i archiwaliów „przemieszczonych” z terenu Polski. Mimo utrudnionego dostępu do rosyjskich archiwów i zasobów muzealnych Instytut Strat Wojennych przygotowuje raport na ten temat.

Na mocy układu niemiecko-sowieckiego z 28 września 1939 r. o przyjaźni i granicach ziemie polskie zostały rozdzielone między oba państwa. Sowieci anektowali ok. 51 proc. obszaru II Rzeczypospolitej. Na zajętych terytoriach zaprowadzili swoje porządki. Zaczęli od eliminacji inteligencji i wrogów komunizmu oraz masowego rabunku dóbr kultury z rezydencji szlacheckich i świątyń. Na mocy rozkazu Ławrentija Berii, ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR przejęto polskie archiwa wojskowe. Już w październiku 1939 r. powołano dwuosobową komisję specjalną w składzie Iwan Siryk i Mykoła Bażan, która zlustrowała archiwa, biblioteki i muzea z terenów obecnej zachodniej Białorusi i Ukrainy. Zasoby upaństwowiono i przemieszczono do ZSRR.

Sytuacja zmieniła się po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej 22 czerwca 1941 r., bo na tereny zajęte przez ZSRR wkroczyli Niemcy i zaczęli wprowadzać swoje porządki...

W 1943 r. w Moskwie pojawił się pomysł zrekompensowania sobie strat wojennych poprzez zawłaszczanie dóbr kultury należących do krajów zajmowanych przez Armię Czerwoną. Lansował go historyk sztuki Igor Grabar. Pomysł tak się spodobał Józefowi Stalinowi, że szybko powołano Komitet ds. Sztuki przy Radzie Ministrów ZSRR. Na jego czele stanął Grabar. Podporządkowano mu „bataliony kulturalne NKWD” znane też jako „trofiejne otriady”. Żołnierze służący w tych batalionach zostali awansowani na wysokie stopnie oficerów sztabów armii, otrzymali szerokie pełnomocnictwa, katalogi i wyciągi z ksiąg inwentarzowych. Zalecono im wyszukiwanie, gromadzenie i wywóz najcenniejszych skarbów.

Poszukiwacze skradzionych zabytków ścigali się z Sowietami. Co i gdzie znaleźli?

Zobaczyli legowiska dla żołnierzy z albumów Stanisława Augusta, grafiki zmięte w toalecie…

zobacz więcej
To właśnie z nimi ścigali się szukający po wojnie zagrabionych przez Niemców polskich skarbów prof. Stanisław Lorentz na Śląsku i dr Michał Walicki na Pomorzu. Niestety, to Sowieci byli czarnym koniem w tym wyścigu.

Dar Związku Radzieckiego

Po II wojnie światowej Rada Ministrów Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej powołała Komisję ds. Rewindykacji Polskiego Mienia Kulturalnego z Obszaru Byłych Województw Wschodnich Rzeczpospolitej Polskiej, wchodzących w skład ukraińskiej SR. Efektem jej prac było wydanie Polsce części zasobu Ossolineum, aktów stanu cywilnego oraz księgozbiorów i archiwaliów. Prace zakończono w 1951 r.

Dodatkowo, Sowieci z własnej inicjatywy zwrócili Polsce część „przemieszczonych” obiektów. „Pierwsza transza” trafiła do PRL w 1952 r. Ich powrót rozpoczął się od niewinnego zaproszenia prof. Lorentza do prywatnej rezydencji ówczesnego sowieckiego ambasadora, Wiktora Lebiediewa, na herbatę. Tam podczas miłej pogawędki dyplomata niespodziewanie zaczął wypytywać, co to znaczy, jeśli na tyłach obrazu znajdują się oznakowania „Wil. Kropka i jakieś numery”. Usłyszał w odpowiedzi, że to sygnatury dzieł sztuki zrabowanych z Wilanowa przez Niemców. Później okazało się, że była to zapowiedź zwrotu kilkudziesięciu obrazów. Do ZSRR pojechała więc rządowa delegacja. Dzieła sztuki wróciły do Warszawy. Muzeum Narodowe zorganizowało ich uroczysty pokaz.

W 1956 r. Moskwa przekazała Polsce kolejną „transzę” cennych zbiorów, w tym portret konny Stanisława Kostki Potockiego pędzla francuskiego malarza Jacques-Louis Davida. Sowieci zorganizowali pokaz w Ermitażu, a Polacy – w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Warto jednak podkreślić, że to, co zostało zwrócone, było prezentowane jako „dar”, a strona polska nie miała żadnego wpływu na wybór dzieł z przekazywanych zbiorów. Mimo to rozmowy trwały, a Sowieci co jakiś czas coś zwracali: np. regalia z Wawelu (1967 r.) czy archiwa dotyczące Krakowa oraz Rzeszowa (lata 1961-62).

21 kwietnia 1987 PRL i ZSRR podpisały „Deklarację o polsko-radzieckiej współpracy w dziedzinie ideologii i nauki”. Na jej podstawie ZSRR zwróciło kolejnych 2400 książek z Ossolineum. Po ich rozpakowaniu we Wrocławiu okazało się, że był to zbiór niewielkiej wartości...

Po upadku ZSSR rozmowy na temat zwrotu wywiezionych dóbr kultury wciąż trwały. W październiku 1994 r. zebrała się polsko-rosyjska komisja robocza ds. ujawniana i zwrotu dóbr kultury. Warszawa przedstawiła listę poszukiwanych obiektów. Widniały na niej dwa obrazy Pompeo Batoniego „Apollo i dwie muzy” oraz „Alegoria architektury, malarstwa i rzeźby”, konsola z Sali Tronowej Zamku Królewskiego w Warszawie, XVII- wieczna monstrancja z kościoła w Raciborzu, eksponaty i dokumenty z obozu koncentracyjnego w Auschwitz, wazy i puchary ze zbiorów Gołuchowskich, rysunki i grafiki z kolekcji Alvina L. Coburna. Rosja z kolei poinformowała, że poszukuje 9 obrazów z Galerii Tretiakowskiej, które do 1939 r. wisiały w jej ambasadzie w Warszawie i zaginęły podczas II wojny światowej.

Podróże kształcą

Obrazy Batoniego pochodziły ze zbiorów wilanowskich. Są one replikami warsztatowymi wysoko ocenianymi przez znawców. Oryginalne kompozycje zostały wykonane dla Francesca Contiego z Lukki, jednego z mecenasów malarza. Artysta najpierw namalował „Alegorię architektury, malarstwa i rzeźby”, przed 8 maja 1740 r., natomiast „Apolla i dwie Muzy” ukończył w styczniu 1741 r. Obecnie znajdują się one w zbiorach prywatnych w Turynie. Obie kompozycje od początku bardzo się podobały i były wielokrotnie powtarzane, a kopie wykonane w atelier Batoniego traktowano jak własnoręczne prace samego malarza. Repliki kupił Stanisław Kostka Potocki. Figurują one w inwentarzu wilanowskim z 1825 r.
Po wielu latach starań Polska odzyskała obraz z atelier Pompeo Batoniego „Apollo i dwie Muzy”. Fot. https://www.wilanow-palac.pl/
Oba dzieła znajdowały się w Wilanowie prawdopodobnie aż do jesieni 1944 r. Wtedy w pałacu pojawił się dr Alfred Schellenberg (w czasie okupacji niemieckiej referent ds. kultury, a następnie kierownik Urzędu ds. Opieki na Sztuką Dawną, któremu podlegały warszawskie muzea, biblioteki i archiwa), który osobiście dokonał rabunku wielu obrazów. Na jego polecenie skonfiskowano 137 dzieł malarstwa obcego. Wilanów został też splądrowany przez żołnierzy węgierskich i niemieckich. Po wojnie polscy muzealnicy, historycy i naukowcy odzyskali część zrabowanych obiektów. Nie było jednak wśród nich obrazów Batoniego. Oba trafiły do Związku Radzieckiego – najprawdopodobniej razem z innymi obiektami „przemieszczonymi” przez Armię Czerwoną.

Wiosną 1957 r. oba płótna – Apollo i Alegoria – zostały odkryte w Muzeum w Pawłowsku przez Wojciecha Fijałkowskiego, kustosza muzeum w Wilanowie. Fijałkowski – wraz z dwoma innymi historykami sztuki, Markiem Kwiatkowskim, kustoszem Muzeum w Łazienkach i Bogusławem Kopydłowskim, kustoszem działu sztuki zdobniczej Muzeum Narodowego w Warszawie – przebywał na stypendium w ZSRR. Polacy byli m. in. w ówczesnym Leningradzie i wybrali się do pałacu w pobliskim Pawłowsku. Tam, na parterze Wojciech Fijałkowski zobaczył dwa obrazy Batoniego wiszące vis a vis. Nie powiedział jednak nic Rosjanom o swym odkryciu, obawiając się, że dzieła zostaną schowane. Dopiero po powrocie do Warszawy poinformował o tym prof. Lorentza. Jego podejrzenia potwierdziły dwie inne osoby: Andrzej Chodzikowski, szef działu malarstwa obcego Muzeum Narodowego oraz Irena Voise, pracownik naukowy Pałacu w Wilanowie.

W efekcie 22 lutego 1967 r. prof. Lorentz wystosował poufne pismo do Lucjana Motyki, ówczesnego ministra kultury. Poinformował w nim, że oba dzieła włoskiego malarza znajdują się w pałacu pod Leningradem. Prosił o „poczynienie stosownych kroków dla uzyskania z powrotem tych obrazów dla Muzeum Narodowego w Warszawie”. Do 1994 r., czyli do zebrania wspomnianej wyżej komisji, panowała w tej sprawie cisza.

W 1995 r. do Pawłowska pojechali historycy sztuki m. in. Monika Kuhnke od 1992 roku specjalizująca się w poszukiwaniu polskich strat wojennych i dyrektor Izabela Danis z Ministerstwa Kultury, oraz Krystyna Znojewska i Ryszard Bobrow z MNW. Andriej Guzow, dyrektor pawłowskiego muzeum pokazał im „Apolla i dwie muzy” i wyjaśnił, że dzieło przyjechało do Rosji z Niemiec. Monika Kuhnke usiłowała też wyjaśnić losy drugiego dzieła. Dowiedziała się, że nigdy go w Pawłowsku nie było.

Żadnych rozmów nie będzie. Ukraińcy oddadzą, co zechcą

„Dar” tak nazwali Sowieci podlegający zwrotowi ułamek polskiego dziedzictwa we Lwowie.

zobacz więcej
Aby poznać sygnaturę obrazu, współautorka dwóch arcyciekawych książek o sztuce zagrabionej uciekła się do podstępu. Zapytała, czy na odwrocie nie ma numeru 368. Dyrektor Guzow odparł, że na odwrocie jest numer 214. Nie wiedział, że wilanowskie obrazy inwentaryzowano kilkakrotnie i że liczba „214” była pierwotną sygnaturą „Apolla”.

Moskwa zgodziła się na przeprowadzenie specjalistycznych badań obrazu, także w podczerwieni i ultrafiolecie. Wykonano je pod koniec maja 1996 r. Kiedy polscy eksperci prześwietlili tył obrazu, wszyscy zobaczyli owalną wilanowską pieczęć własnościową, numer inwentarzowy 214 i napis „Gallerie de Willanova”.

W efekcie Polsce udało się wynegocjować zwrot „Apolla”na zasadzie wymiany. Moskwa przekazała obraz 28 października 1997 r. W zamian Rosjanie otrzymali XVIII-wieczną akwarelę „Widok Monrepos koło Ludwigsburga” pochodzącą z pałacu w Gatczynie pod Wilanowem.

W tamtym czasie Warszawa odzyskała jeszcze jeden obraz. W 1994 r. pewna rosyjska instytucja wystawiła na aukcji w publicznej sali sprzedaży w Wiedniu portret księcia pomorskiego Filipa I pędzla Lucasa Cranacha Młodszego. Od 1936 r. obraz był przechowywany w Pommersches Landesmuseum Stettinn. Rok później zaprezentowano go na wystawie „Sztuki piękne na Pomorzu. Specjalna wystawa dawnych dzieł sztuki, dokumentów i druków dla upamiętnienia wygasłego w 1637 r. rodu Gryfitów”. Podczas II wojny światowej dzieło było przechowywane w bankowym sejfie. Znajdowało się tam jeszcze w 1944 r. Trzy lata później odnaleziono relację potwierdzającą zdeponowanie obiektu w bankowej skrytce. Obecnie dokument ten znajduje się w stołecznym Archiwum Akt Nowych. Co było dalej ? Nie wiadomo. Być może Filip I został ewakuowany w głąb Niemiec i tam przejęty przez Armię Czerwoną.

Wystawiony na sprzedaż portret kupiła wiedeńska galeria La Dorotheum. Następnie nabył go szwajcarski Dom Aukcyjny Keller i we wrześniu 1999 r. ponownie wystawił na sprzedaż. Wówczas zainterweniowało Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą, Muzeum Narodowe w Szczecinie oraz polska ambasada w Bernie. Biuro wysłało do Zurychu dr Bożenę Steinborn, specjalistkę ds. malarstwa niemieckiego XVI-XVII wieku, która potwierdziła autentyczność dzieła i autorstwo Cranacha. Mimo to Polska musiała obraz odkupić za 460 tys. zł – postępowanie sądowe byłoby zbyt długie i kosztowne.

Puste ramy

Od tego czasu Warszawa zabiega o zwrot mienia, ale zabiegi te idą jak po grudzie. Rosja oddaje tylko to, co chce.

W 1997 r. rosyjska Duma przyjęła ustawę „O prawie własności dóbr kultury, przemieszczonych do Związku Radzieckiego w wyniku drugiej wojny światowej i znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskiej”. Na jej mocy uznała wszystkie dzieła sztuki i archiwa zagarnięte przez Armię Czerwoną w II wojnie światowej za własność Rosji. Dopuściła jednak możliwość oddania niektórych zawłaszczonych dóbr kultury za pieniężną rekompensatą. Ustawa wzbudziła wiele kontrowersji, zawetował ją nawet ówczesny prezydent Borys Jelcyn, a Kreml zaskarżył do Sądu Konstytucyjnego FR. 20 lipca 1999 r. Sąd nakazał Dumie zmianę przepisów w artykule dotyczącym mienia państw sojuszniczych ZSRR w czasie II wojny światowej. Rozróżnił mienie wrogów od sojuszników, pozostawiając jednak zapis stanowiący, że obie kategorie państw muszą zwrócić koszty konserwacji i przechowywania dzieł sztuki oraz archiwaliów.
Zachowało się pokwitowanie o „zabezpieczeniu obrazu”, które wystawił niejaki major Mosew. Do dziś Polska bezskutecznie domaga się zwrotu „Madonny z dzieciątkiem” Lucasa Cranacha Starszego. Fot. https://muzeumutracone.pl/kolekcje/madonna-z-dzieciatkiem/
W 2003 r. rosyjskie Ministerstwo Kultury uruchomiło stronę internetową lostart.ru prezentującą dobra kultury, które jako trofea wojenne znalazły się na terytorium ZSRR. Są na niej: „Madonna z dzieciątkiem” Lucasa Cranacha Starszegowywieziona przez majora Mosewa z kolegiaty w Głogowie – zachowało się pokwitowanie o „zabezpieczeniu obrazu” – oraz „Krowa na łące” Adriaena van de Velde z Miejskiego Muzeum Historii i Sztuki im. J. i K. Bartoszewiczów w Łodzi. A także „Ptasie podwórko” Daniela Schultza, „Spłoszone konie” Fritza Pfuehlego, „Pejzaż leśny” Jana Breugla , dyptyk Dyptyk Winterfeldów , „Ucieczka do Egiptu” Corneliusa van Poelenburga, rysunek Antona Möllera „Sąd Ostateczny” (będący szkicem do jego obrazu o tym samym tytule z Dworu Artusa ) z Muzeum Miejskiego w Gdańsku.

W 2004 r. rząd Michaiła Fradkowa zadeklarował, że nie uważa za rekompensatę wojenną zabytków należących do związków wyznaniowych oraz Kościołów, osób, instytucji i krajów, które padły ofiarą faszystów. Doszło wtedy do bezprecedensowego otwarcia niektórych muzeów, które opublikowały listę niezidentyfikowanych muzealiów będących w ich posiadaniu. We wrześniu 2004 r. Warszawa wystąpiła o zwrot obrazów wskazanych na stronie lostart.ru. Domagała się też zwrotu obrazów: Hermana Frederika Carela ten Kate „Van Dyck maluje króla Karola I” i Johana Carla Schultza „Łuk Adriana”. Od 2013 r. domagamy się też zwrotu m. in. rękopisu Juliusza Słowackiego „Dziennik podróży na Wschód”, Malborskiego Zbioru Numizmatycznego, obrazu „Madonna z dzieciątkiem i papugą na tle krajobrazu” pędzla malarza holenderskiego zwanego Mistrz z papugą, „Portretu Johanna von Schwarzwaldta” Hansa Holbeina Młodszego z Muzeum Miejskiego w Gdańsku, podczas wojny zdeponowanego w skarbcu Banku Gdańskiego, a na początku 1945 r. przeniesionego do piwnic Wielkiej Zbrojowni w Gdańsku.

Dzieła te przejęły „trofiejne otriady” dowodzone przez ppłk Leontija Denisowa, „w cywilu” pracownika Ermitażu. Rosjanie odnaleźli je dzięki zeznaniom Willego Drosta, niemieckiego dyrektora Muzeum Miejskiego w Gdańsku i przewieźli do Moskwy. 29 września 1945 r. samolotem Douglas-20 wysłano 17 skrzyń najcenniejszych obiektów sztuki, które trafiły do Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina w Moskwie. Kolejne 80 skrzyń wywieziono w marcu 1946 r.
Domagamy się też zwrotu dzieła Hansa Dϋrera „Dwa skrzydła ołtarzowe z kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu”.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     W listopadzie 2014 r. MKiDN, przekazało trzy wnioski restytucyjne dotyczące artefaktów i archiwaliów wywiezionych do Rosji z niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz w Oświęcimiu. Dokumenty te znajdują się obecnie w zbiorach Muzeum Wojskowo-Medycznego Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej w Petersburgu, Rosyjskiego Państwowego Archiwum Wojskowego w Moskwie, Państwowego Archiwum Federacji Rosyjskiej w Moskwie.

14 września 2022 r minister kultury Piotr Gliński złożył kolejnych siedem wniosków restytucyjnych, domagając się zwrotu m. in. „Adoracji Dzieciątka” Lorenzo di Credi – z przedwojennej kolekcji Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, „Dwoje Świętych” Aretino Spinello, „Madonnę z Dzieciątkiem i Janem Chrzcicielem” nieznanego artysty włoskiego oraz „Chrystusa i Jawnogrzesznicę” Luki Giordano pochodzące z kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie. Wszystkie te obrazy zostały zidentyfikowane w zbiorach Muzeum Sztuk Pięknych im. A. Puszkina w Moskwie. Minister zainaugurował też kampanię informacyjną „Puste Ramy” przypominającą o dziełach sztuki utraconych przez Polskę podczas II wojny światowej, w tym obiektów „przemieszczonych” do ZSRR.

Rosja do tej pory nie rozpatrzyła żadnego z wysuwanych przez Polskę wniosków. Ale po ogłoszeniu, że Warszawa przygotowuje raport o stratach wojennych, przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin we wpisie na Telegramie stwierdził, że to Polska „powinna zwrócić Rosji zarówno odzyskane po II wojnie światowej terytoria, jak i środki wydane na nie w latach wojny i powojennych”. Według jego szacunków to ponad 750 miliardów dolarów.

Wpis nie wymaga komentarza.

– Małgorzata Borkowska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Źródła:

„Sztuka zagrabiona. Uprowadzenie Madonny”, Włodzimierz Kalicki, Monika Kuhnke;
„Anatomia grabierzy. Polityka Rosji wobec polskiego dziedzictwa kulturowego od XVII do XXI wieku”;
„Rozmowy z Lorentzem”, Robert Jarocki;
„www.lostart.ru internetowe odkrycie zagubionych dzieł”, Maria Romanowska-Zadrożna;
„Apollo i dwie muzy. Szczęśliwy powrót z Pawłowska”, Monika Kuhnke, http://cennebezcenne.pl/wp-content/uploads/2019/09/CBU-1997-06-18-19-KUHNKE.pdf;
„Powrót księcia do Szczecina”, Maria Romanowska-Zadrożna, http://cennebezcenne.pl/wp-content/uploads/2019/07/CBU-1999-05-03-09-romanowska.pdf;
„Rewindykacje dóbr kultury z ZSSR po II wojnie światowej”, Jacek Miler, http://cennebezcenne.pl/wp-content/uploads/2019/08/CBU-1999-02-24-25-MILER.pdf
SDP 2023
Zdjęcie główne: Część zbiorów Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich ze Lwowa przekazanych w 1946 roku do Wrocławia. Fot. PAP
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.