Niezależnie od tej kwestii w szerokich kręgach teologii moralnej pojawiła się teza, jakoby Kościół nie miał i nie mógł mieć żadnej własnej moralności. Na poparcie tej teorii podkreślano, że wszystkie twierdzenia moralne mają swoje odpowiedniki w innych religiach, a zatem nie istnieje coś takiego jak chrześcijańskie
proprium. Jednakże w odpowiedzi na kwestię
proprium moralności biblijnej nie można utrzymywać, że dla każdego zdania zawartego w Piśmie Świętym da się znaleźć jakiś odpowiednik w innych religiach. Całość moralności biblijnej jako taka jest nowa i różna względem poszczególnych części.
Specyfika nauczania moralnego Pisma Świętego polega na jego zakotwiczeniu w obrazie Boga, w wierze w jednego Boga, który objawił się w Jezusie Chrystusie i który żył na ziemi jako człowiek. Dekalog jest zastosowaniem biblijnej wiary w Boga w ludzkim życiu. Obraz Boga i moralność idą ze sobą w parze, tworząc w ten sposób szczególną nowość chrześcijańskiego podejścia do świata i ludzkiego życia. Zresztą chrześcijaństwo od początku było opisywane za pomocą słowa
hodós, czyli droga – wiara bowiem jest drogą, sposobem życia. W pierwotnym Kościele, w odpowiedzi na coraz bardziej zdemoralizowaną kulturę, ustanowiony został katechumenat jako przestrzeń życiowa, w której nauczano tego, co było szczególne i nowe w chrześcijańskim sposobie życia, a jednocześnie strzeżono przed powszechnym stylem życia. Myślę, że również dzisiaj potrzeba czegoś podobnego do wspólnot katechumenalnych, aby życie chrześcijańskie mogło się umacniać w swojej specyfice.
Kluby w seminarium
Od dawna trwający proces rozpadu chrześcijańskiej koncepcji moralności – co starałem się do tej pory pokazać – osiągnął w latach sześćdziesiątych niespotykany dotąd poziom. Ten upadek nauczycielskiego autorytetu Kościoła w dziedzinie moralności siłą rzeczy musiał mieć wpływ na różne obszary jego życia. W związku ze spotkaniem przewodniczących konferencji biskupów z całego świata z papieżem Franciszkiem szczególnej troski wymaga kwestia zarówno życia kapłańskiego, jak i seminariów duchownych.
Jeśli chodzi o problem przygotowania do posługi kapłańskiej, faktycznie mamy do czynienia z głęboką zapaścią dotychczasowej jego formy. W różnych seminariach utworzyły się „kluby” homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie, znacząco wpływając na zmianę panującego tam klimatu. W jednym z seminariów w południowych Niemczech kandydaci do kapłaństwa mieszkali razem z kandydatami do świeckiej posługi referenta duszpasterskiego. W czasie wspólnych posiłków seminarzyści przebywali z żonatymi referentami duszpasterskimi, którym niekiedy towarzyszyły żony i dzieci, a czasami narzeczone. Atmosfera w seminarium z pewnością nie pomagała w przygotowaniu do posługi kapłańskiej. Stolica Apostolska wiedziała o tych problemach, nie była jednak o nich szczegółowo poinformowana. Pierwszym krokiem do zmiany sytuacji było zarządzenie wizytacji apostolskiej w seminariach w Stanach Zjednoczonych.
Ponieważ po Soborze Watykańskim II zmieniły się również kryteria wyboru i mianowania biskupów, także ich relacje z podlegającymi im seminariami były bardzo zróżnicowane. Jako kryterium mianowania nowych biskupów znaczenie miała teraz przede wszystkim ich „soborowość”, którą oczywiście można było rozumieć na różne sposoby.
W wielu miejscach w Kościele zmysł soborowy rozumiano jako postawę krytyczną lub negatywną wobec obowiązującej dotąd tradycji, którą teraz należało zastąpić nowym, radykalnie otwartym stosunkiem do świata. Pewien biskup, który wcześniej był rektorem seminarium, pozwolił, aby klerykom pokazywano filmy pornograficzne, rzekomo z zamiarem uodpornienia ich na zachowania sprzeczne z wiarą. Byli pojedynczy biskupi, i to nie tylko amerykańscy, którzy całkowicie odrzucili katolicką tradycję, dążąc do rozwinięcia w swoich diecezjach pewnego rodzaju nowej, nowoczesnej „katolickości”.
Może warto zauważyć, że w niemałej liczbie seminariów studenci, przyłapani na czytaniu moich książek, uważani byli za niezdatnych do kapłaństwa. Moje książki były ukrywane jako literatura szkodliwa i czytano je, by tak rzec, po kryjomu.
– Benedykt XVI
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. Zdjęcie autora Vatican Media/Handout via REUTERS