Historia

Jedyny człowiek, który odmówił przyjęcia pokojowej Nagrody Nobla

To opowieść o tym, jak komunistyczny generał z Wietnamu ograł najwybitniejszego amerykańskiego dyplomatę i zlekceważył laury (oraz duże pieniądze) z Zachodu.

W tym roku Norwegowie wyborem laureata nie zaskoczyli – w piątek 6 października 2023 pokojowego Nobla dostała Narges Mohammadi, irańska działaczka na rzecz praw człowieka.

Inaczej było pół wieku temu: werdykt z 16 października 1973 roku wprawił świat w osłupienie. Historyk Asle Sveen nazywa go „najgorszym w historii pokojowego Nobla” i „całkowitym fiaskiem”, co spowodowało – również po raz pierwszy w dziejach – rezygnację dwóch członków komitetu na znak protestu. Zaskoczeni byli też sami laureaci: Lê Đức Thọ – generał armii Demokratycznej Republiki Wietnamu Północnego i wieloletni członek Biura Politycznego partii komunistycznej, oraz Henry Kissinger – amerykański dyplomata, strateg wojskowy i prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego. Obaj w Paryżu, w połowie drogi między Azją i Ameryką, w ciągu czterech lat, ośmiu miesięcy i 10 dni odbyli 45 tajnych spotkań, podczas których negocjowali warunki zakończenia wojny w Wietnamie.

Co prawda na czele oficjalnej delegacji z komunistycznego Wietnamu stał Xuân Thuỷ, były minister spraw zagranicznych, ale to Thọ kontrolował przebieg rozmów. W drodze z Hanoi do Paryża zatrzymywał się w Moskwie, by spotykać się z radzieckim premierem Aleksiejem Kosyginem i wysłuchiwać rad od Leonida Breżniewa. Kissingerowi radziło dwóch amerykańskich prezydentów – Lyndon B. Johnson i Richard Nixon, chociaż wojna w Wietnamie zakończyła się dopiero za kadencji kolejnego: Geralda Forda. Znamienne, że obydwaj negocjatorzy byli odpowiedzialni za rozmowy pokojowe i jednoczesne prowadzenie działań wojennych – podwójność ich ról poddano krytyce, bo pokojowym Noblem de facto nagrodzono siejących niepokój.

Stronami porozumienia zostali Amerykanie, Wietnamczycy z Północy oraz przedstawiciele Republiki Wietnamu Południowego i Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego Wietnamu Południowego. Od tej pory miał istnieć tylko jeden Wietnam – komunistyczny. Ameryka przegrała, Goliat pokonany. W PRL radio tryumfowało na antenie: „Po 12 latach zbrojnej walki narodu wietnamskiego o wolność i niepodległość, pokój, jedność, integralność terytorialną Wietnamu, zamilknie huk dział i świst śmiercionośnych kul. Przed kamerami telewizji i mikrofonami radiowymi wystąpił w Waszyngtonie prezydent Richard Nixon, który oświadczył: «Dziś, 23 stycznia 1973 roku, o godzinie12:30, doktor Henry Kissinger w imieniu Stanów Zjednoczonych i specjalny doradca Lê Đức Thọ w imieniu Wietnamu Północnego parafowali w Paryżu porozumienie o zaprzestaniu działań wojennych i przywróceniu pokoju w Wietnamie»”.

Stosowny dokument podpisano cztery dni później w International Conference Center przy Kleber Avenue w Paryżu. Zgodnie z nim Amerykanie zaczęli wycofywanie wojsk z Wietnamu, choć niebawem zawieszenie broni zerwano i wojna trwała do 1975 roku. Pokojowe laury „za wspólne wynegocjowanie zawieszenia broni” wydawały się nieco na wyrost i stąd liczne protesty. Najwyraźniej komitet noblowski chciał końca wojny mocniej niż Kissinger i Thọ. Zdaniem Olava Njølstada, obecnego szefa Det Norske Nobelinstitutt (Norweskiego Instytutu Noblowskiego), który dopiero w styczniu tego roku odtajnił zarchiwizowane notatki z obrad sprzed 50 lat, komitet miał nadzieję, że nagroda stanie się impulsem do trwałego pokoju. Więcej: miała ocieplić zimnowojenną atmosferę między Wschodem i Zachodem. Njølstad przyznaje, że decyzja okazała się zła: – Nie jest dobrym pomysłem dawanie nagród ludziom, którzy dowodzą wojną.

Z odtajnionych dokumentów wynika, że Kissingera i Thọ do nagrody zaproponował John Sanness, członek komitetu, 29 stycznia 1973 roku, czyli dwa dni po podpisaniu paryskich dokumentów. „Mam świadomość, że dopiero w nadchodzącym czasie stanie się jasne jakie znaczenie te porozumienia będą miały w praktyce” – napisał zapobiegawczo w liście nominacyjnym. Stare raporty pokazują świadomość komitetu, że jest „mało prawdopodobne, aby porozumienia zostały utrzymane”. Sanness jako historyk zapewne wiedział, co mówi. Zasiadał w Norweskim Instytucie Noblowskim w latach 1970-81 i ciekawe, że krytyka z 1973 roku nie przeszkodziła mu później zostać jego przewodniczącym (1979-81). Laureatami zostali wtedy Matka Teresa z Kalkuty ze Zgromadzenia Misjonarek Miłości, Adolfo Pérez Esquivel – argentyński działacz na rzecz praw człowieka oraz Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców pracujący przy ONZ. Kontrowersji takich jak Thọ i Kissinger nie wzbudzili.

Wietnamczyk zdumiał świat jeszcze bardziej, gdy odmówił przyjęcia wyróżnienia jako jedyny laureat w historii. Powiedział, że burżuazyjne sentymenty nie są dla niego, a Wietnam wciąż nie jest wolny, bo Kissinger jako „niszczyciel” wielokrotnie naruszał podpisany traktat. Wbił szpilę noblowskiemu komitetowi, że został nominowany dlatego, że nie można było uhonorować samego Kissingera. W telegramie zachowanym w archiwum wyznał, że w przyszłości „rozważy” przyjęcie zaszczytów, gdy w jego kraju nastanie prawdziwy pokój, na co w październiku 1973 roku wciąż się nie zanosiło. Nie wiadomo, czy straty finansowe wynikające z nieprzyjęcia nagrody wyrównano mu w wietnamskich dongach, ale najwyraźniej Thọ nie chodziło wcale o pieniądze.

Amerykanin dostał nagrodę za wyprowadzenie USA z Wietnamu, co przecież wtedy nie nastąpiło. Wahał się, ale zaakceptował wybór. Tłumacząc się posiedzeniem NATO nie pojawił się jednak na grudniowej gali wręczenia medalu i dyplomu. W jego imieniu wystąpił ambasador USA w Oslo, który po wyjściu z budynku w proteście został obrzucony przez gapiów śnieżkami. Kissinger honorowo przekazał otrzymane pieniądze na cele charytatywne. Dwa lata później, po rzeczywistym zakończeniu wojny w Wietnamie, zaoferował oddanie medalu. W depeszy napisał, że „pokój, do którego dążyliśmy w drodze negocjacji, został obalony siłą”. Komitet noblowski propozycję odrzucił. Ciekawe, czy to wciąż uwiera Kissingera, który 29 maja tego roku obchodził setne urodziny.

Nazwisko rodowe: Phan Đình Khải. W dokumentach: Lê Đức Thọ. Europejska transkrypcja: Le Duc Tho. Pseudonim: Młot, nadany ze względu na surową osobowość i twardy charakter. Urodził się – mówi wietnamska Wikipedia, w zależności od źródeł – 10 października, 14 listopada lub 30 grudnia 1911 roku. Pochodził z zamożnej jak na prowincję rodziny ze wsi Dich Le w północnej części kraju. Po ukończeniu szkoły, prowadzonej przez francuskie władze kolonialne, pracował jako urzędnik pocztowy.
Lê Đức Thọ podczas konferencji prasowej w 1973 roku. Fot. Bridgeman Images – RDA / Forum
W wieku 16 lat zaangażował się w walkę wyzwoleńczą, co Kissinger uzna potem za dowód fanatyzmu i oceni Thọ jako człowieka bezkompromisowego. A jednocześnie dobrze wychowanego, kulturalnego i grzecznego. Kissingera irytowało jego poczucie wyższości, gdy od początku negocjacji utrzymywał, że Wietnam Północny jest jedynym prawdziwym Wietnamem, a Amerykanie to barbarzyńcy próbujący opóźnić nieuniknione, czyli zjednoczenie kraju pod czerwonym sztandarem z pięcioramienną gwiazdą.

Thọ urodził się we właściwym czasie, by wojować. Już w latach trzydziestych XX wieku przewagę w wietnamskim ruchu wyzwoleńczym, bijącym się z Francuzami, zdobyli komuniści i został jednym z nich. W 1930 roku współtworzył Indochińską Partię Komunistyczną. Organizował strajki, przewodził studentom. Został aresztowany i sześć lat (1930-1936) spędził w najsurowszym w Indochinach Francuskich więzieniu na wyspie Poulo Condore (Côn Sơn) na Morzu Południowochińskim. To go zahartowało i po wyjściu dalej zaangażował się w wywrotową działalność, za co ponownie trafił za kratki na pięć lat (1939-1944). Francuzi trzymali go w „tygrysiej klace”, gdzie panował bród, smród i głód. Z drugiej strony legenda mówi, że Thọ i pozostali wietnamscy więźniowie polityczni w więzieniu studiowali literaturę, nauki ścisłe i języki obce. O dziwo przedmiotem ich uwielbienia była Francja, którą uważali za kraj wysokiej kultury godnej naśladowania. W hołdzie wystawiali nawet komediowe sztuki Moliera!

Po wyjściu – według legendy: ucieczce – na wolność Thọ znów kierował walką z okupantem – tym razem japońskim. Stworzył partyzancką Ligą Niepodległości Wietnamskiej Viet Minh, z której wyrosła Wietnamska Armia Ludowa – z czasem zostanie jej generałem. W sierpniu 1945 roku wybuchło antyjapońskie powstanie, we wrześniu Hồ Chí Minh, przywódca komunistów z Północy, proklamował utworzenie Demokratycznej Republiki Wietnamu. Japonia zrezygnowała z roszczeń wobec terytorium, lecz Francja nie zamierzała tracić kolonialnego imperium. Zaczęły się kilkuletnie (1946-1954) i krwawe starcia znane jako I wojna indochińska – Thọ był jednym z dowódców – po której Francuzi podpisali traktat pokojowy i także wycofali się z Wietnamu. Jako twardogłowy Thọ był wśród liderów Komunistycznej Partii Wietnamu: od 1955 roku (do 1986 roku) zasiadał w jej Biurze Politycznym.

Porozumienia Genewskie z 1954 roku, kończące I wojnę indochińską, tymczasowo podzieliły Wietnam wzdłuż linii demarkacyjnej wytyczonej według 17. równoleżnika. Na północy istniała komunistyczna, wspierana przez Sowietów i Chińczyków, Demokratyczna Republika Wietnamu, na południu – antykomunistyczna Republika Wietnamu, którą kierował związany z Amerykanami prezydent Ngô Đình Diệm. Zgodnie z postanowieniami z Genewy o dalszych losach obu krajów miały zadecydować wybory przeprowadzone do 20 lipca 1956 roku, ale Diệm odwołał je motywując decyzję brakiem możliwości uczciwego głosowania na północy ze względów politycznych (choć obawiał się raczej porażki w starciu z Hồ Chí Minhem). ZSRR i ChRL sugerowały, by przyjąć do ONZ oba państwa. Stany Zjednoczone proponowały pozostawić sprawy narodowi wietnamskiemu.

A Wietnamczycy z Północy zagrali o pełną pulę. W 1958 roku, na 15. plenum partii – wbrew Hồ Chí Minhowi, który odwodził towarzyszy od prowokowania Diệma, bo na rewolucję miało być jeszcze za wcześnie – poparli powstanie komunistyczne przeciwko rządowi w Sajgonie. Operacją kierował generał Thọ. Najpierw miejscowa partyzantka organizowała zamachy na przedstawicieli administracji. W 1959 roku rozpoczęto przerzucanie północnowietnamskich żołnierzy. Podjęto budowę tzw. Szlaku Hồ Chí Minha, który służył do transportu oddziałów i zaopatrzenia z Północny – przez kontrolowane przez komunistów tereny Laosu i Kambodży – na Południe. Thọ ukrywał się wówczas w Wietnamie Południowym, skąd nadzorował wszystkie działania. Tworzył też Wietkong, komunistyczne oddziały partyzanckie, które okryły się sławą za stawianie czynnego oporu. W latach 60. ich liczebność wzrosła z 10 tysięcy do nawet 130 tysięcy bojowników, często dla kamuflażu za dnia udających wieśniaków i walczących nocą. Do wsparcia Wietkongu rekrutowano bojowców z krajów socjalistycznych, w tym w PRL, gdzie zgłosiło się kilkudziesięciu ochotników, jednak nie ma dowodów, że ostatecznie posłano ich do boju.

Początkowo Stany Zjednoczone nie były zainteresowane regionem. W 1961 roku zagrożony Diệm zwrócił się jednak do nowo wybranego prezydenta, Demokraty Johna F. Kennedy’ego z prośbą o pomoc i niebawem do portu w Sajgonie przybił okręt z 1500 marines oraz śmigłowcami bojowymi. Wśród amerykańskich polityków górę zaczęła brać obawa, że zajęcie przez komunistów całego Wietnamu będzie krokiem ku opanowaniu przez nich terytorium Azji. Postanowiono zwiększyć poparcie polityczne, finansowe i militarne. W 1964 roku nowy Demokratyczny prezydent Lyndon B. Johnson wysłał do Wietnamu kolejne tysiące mundurowych. Zgodził się na masowe bombardowania Północy i komunistycznych przyczółków na Południu, szczególnie wzdłuż Szlaku Hồ Chí Minha. W ramach operacji Rolling Thunder, podczas nalotów dywanowych, Amerykanie napalmem niszczyli dżunglę stanowiącą oparcie Wietkongu, przy okazji zabijając cywilów. ODWIEDŹ I POLUB NAS Wietkong skutecznie unikał ataków, bo partyzanci zawczasu znali cele bombardowań i kierunki natarć Amerykanów. Informacje przekazywał im sowiecki wywiad wojskowy dzięki meldunkom od swego agenta Johna Anthony’ego Walkera, który dostarczył kody szyfrujące do urządzenia kryptograficznego i dzięki temu odczytano ponad milion amerykańskich szyfrogramów. Walker działał na rzecz KGB i GRU aż do 1985 roku, gdy został zdemaskowany przez FBI i aresztowany za szpiegostwo. Jak na ironię – czyż to nie kolejny cichy bohater wojny wietnamskiej, który przyczynił się do pokoju i może również zasłużył na Pokojową Nagrodę Nobla obok Kissingera i Thọ?

Stało się jasne, że amerykański desant w Wietnamie wskóra niewiele. Spadło poparcie dla polityki Johnsona, który wiosną 1968 roku ogłosił, że nie będzie ponownie kandydował w wyborach. W listopadzie zwyciężył Republikanin Richard Nixon, głównie dzięki obietnicom, że zakończy udział Ameryki w konflikcie. W rzeczywistości jako przeciwnik komunizmu uważał, że gwałtowne wycofanie wojsk z Wietnamu i wynikające z tego nieuchronne zwycięstwo komunistów, będzie zbytnim uszczerbkiem dla prestiżu Ameryki. Szukał honorowego wyjścia, aby nie wyglądało ono na porażkę – zaczął stopniowo zmniejszać amerykańską obecności w Wietnamie i kontynuował rozmowy pokojowe rozpoczęte przez Johnsona. A jednocześnie bombardował Hanoi, aby zwiększyć presję w negocjacjach.

Tajne rozmowy Kissingera i Thọ miały gorące momenty. W kwietniu 1970 roku Wietnamczyk przerwał spotkanie z Amerykaninem, bo „nie było o czym rozmawiać”. Próba umówienia kolejnego w maju została odrzucona. „Wasze zapewnienia o pokoju są tylko pustymi słowami” – powiedział Thọ. Usiadł do stołu rok później, by upierać się przy żądaniu usunięcia kolejnego prezydenta Wietnamu Południowego Nguyễna Văn Thiệu. Kissinger odmówił. I w rewanżu odparł, że Nixon wkrótce ostrzeże chińskiego przywódcę Mao Zedonga, że dobiegają końca dni dostarczania broni do Wietnamu Północnego. Thọ odpowiedział: „To, co pan mówi, nie będzie miało żadnego wpływu na naszą postawę. Naszym zadaniem jest dalsza walka, która zadecyduje o wyniku wojny na korzyść mojego kraju”. Punkt dla Wietnamu.

Trzynaste spotkanie odbyło się 2 maja 1972 roku we wrogiej atmosferze, bo komuniści zajęli kawałek terytorium Wietnamu Południowego i zdawali się mocno nacierać na wroga. Nixon radził wcześniej Kissingerowi: „Żadnych bzdur, żadnych uprzejmości”. Amerykanin trzymał fason, lecz gdy podczas rozmowy Thọ napomknął, że senator William Fulbright krytykuje administrację amerykańskiego prezydenta w związku z prowadzoną wojną w Wietnamie, Kissinger ostro skwitował jego słowa: „Nasze dyskusje wewnętrzne nie są pańską sprawą”. Thọ odparł beznamiętnie: „Podaję ten przykład, aby udowodnić, że Amerykanie podzielają nasze poglądy”. Punkt dla Wietnamu.

Kto nie może dostać Nobla. Poczet wykluczonych. Od Mahatmy Gandhiego do Donalda Trumpa

Laureaci pokojowej nagrody w ostatnich latach nie mają nic wspólnego z pokojem. Raczej z ekologią i prawami kobiet.

zobacz więcej
15 września 1972 roku Kissinger zaproponował zakończenie wojny w ciągu miesiąca, co miało być strategicznym posunięciem przed zaplanowanymi na listopad wyborami prezydenckimi w USA. 7 października obaj negocjatorzy zgodzili się na utworzenie rządu pojednania narodowego w Sajgonie, w skład którego miał wejść Narodowy Front Wyzwolenia Wietnamu Południowego, który w 1969 roku samozwańczo proklamował Republikę Wietnamu Południowego i powołał jej Tymczasowy Rząd Rewolucyjny. Podpisanie dokumentu zaplanowano w Paryżu 25 lub 26 października, jednak Thiệu w ostatniej chwili odmówił złożenia podpisu. Wybory w USA ponownie wygrał Nixon. Punkt dla Ameryki.

Na początku 1973 roku Kissinger meldował, że osiągnięcie porozumienie jest już blisko. 10 stycznia negocjacje jednak zerwano, gdy zażądał on uwolnienia wszystkich jeńców wojennych przetrzymywanych w Wietnamie Północnym, nie dając przy tym gwarancji wypuszczenia partyzantów Wietkongu więzionych w Wietnamie Południowym, co uznał za „nieuzasadnione życzenie”. Thọ odrzucił propozycję i, odwołując się do własnych doświadczeń, wykrzyczał: „Nigdy nie był pan więźniem! Nie rozumie pan cierpienia!”. Kissinger zaproponował ustępstwo i obiecał, że Ameryka wykorzysta w sprawie „maksymalny wpływ, aby wywrzeć presję” na rząd Wietnamu Południowego. Punkt dla Wietnamu.

I wreszcie 23 stycznia 1973 roku Kissinger z Thọ uzgodnili porozumienie pokojowe, które obejmowało zawieszenie broni między stronami monitorowane przez Międzynarodową Komisję Kontroli i Nadzoru (ICC), wycofanie armii amerykańskiej z Wietnamu, zwolnienie wszystkich jeńców wojennych w ciągu 80 dni, wreszcie – wolne wybory w Wietnamie Południowym. Ustalono także, że po wycofaniu się Amerykanów będą tam mogły stacjonować wojska z Północy. Papier wytrzyma wiele i niebawem zawieszenie broni zerwano, więc rozmowy z konieczności prowadzono dalej i Kissinger z Thọ wciąż spotykali się w Paryżu. 13 czerwca podpisali komunikat zobowiązujący obie strony do „pełnego wdrożenia porozumień”. Punkt dla Wietnamu.

W styczniu 1974 roku generał Thọ zlecił przekształcenie 1200 kilometrów prowizorycznego Szlaku Hồ Chí Minha w autostradę, by łatwiej wysyłać na Południe żołnierzy i zaopatrzenie. Oto kolejny punkt dla Wietnamu tym bardziej, że komuniści szykowali się już do ostatecznej ofensywy. Na terytorium wroga przerzucono 140 tysięcy żołnierzy z Północy, 400 czołgów i tony amunicji dostarczonych przez ZSRR i ChRL. W grudniu rozpoczął się wojskowy szturm, który szybko szedł naprzód. W marcu 1975 roku generał Thọ informował centralę w Hanoi, że armia południowowietnamska cierpi z powodu niskiego morale i walczy nader słabo. Czas zajęcia całego Wietnamu szacował na koniec roku. Udało się znacznie wcześniej. Znowu punkt dla Wietnamu.

Nazwa finalnego ataku brzmiała: Kampania Hồ Chí Minha. W kwietniu 1975 roku armia z Północy zbliżyła się do Sajgonu. Generał Văn Tiến Dũng pokazał Thọ plan zajęcia miasta, który zatwierdził „wyrok śmierci dla reżimu reakcyjnych zdrajców”. Było już po aferze Watergate i ustąpieniu Nixona, prezydentem został Ford i Amerykanie planowo nie wsparli Południa swym lotnictwem. Dlatego mimo jego przewagi w uzbrojeniu i sprzęcie, wynik starcia nie mógł być inny niż tryumf Dawida z Północy.

Świat obiegły zdjęcia chaotycznej i upokarzającej dla Amerykanów ewakuacji helikopterem z dachu ambasady. Sajgon został zdobyty, co do dzisiaj świętuje się jako Dzień Zwycięstwa (obok Dnia Poległych Za Wolność Wietnamu przypadającego 27 lipca). 1 maja odbyła się tam parada z okazji Święta Pracy i wielkiego tryumfu, niebawem nazwę miasta przemianowano na Ho Chi Minh. Thọ w imieniu Biura Politycznego przekazał generałowi Dũngowi, że partia jest „bardzo zadowolona”. Połączenie obu państw stało się faktem. Dziesięć punktów dla Wietnamu. I tyle samo dla ZSRR.

W Wietnamie zapanował pokój, ale Thọ nie wrócił już do kwestii ewentualnego przyjęcia Pokojowej Nagrody Nobla. Okazał się za to człowiekiem wielu talentów, który wydał kilka tomików poetyckich: m.in. „Na drogach” (1956), „Tysiąc mil drogi” (1977), „Poezje Lê Đức Thọ” (1983). W 1975 roku odegrał jeszcze ważną wojskową rolę podczas inwazji w Kambodży, gdy został głównym doradcą Zjednoczonego Frontu Narodowego Kambodży, aby zagwarantować wietnamskie interesy po obaleniu rządów Czerwonych Khmerów. Z czynnej służby wycofał się w 1978 roku. Z partii nie odszedł nigdy – pełnił w niej liczne funkcje, Komitetowi Centralnemu doradzał aż do śmierci.

Zmarł 13 października 1990 roku w szpitalu wojskowym w Hanoi z powodu – podobno – nowotworu gardła. Pochowano go na cmentarzu Mai Dịch, gdzie można odwiedzić grób z czarnego granitu ze zdjęciem w sepii i kwietnymi drzewkami po obu stronach. Nazwiskiem Thọ uhonorowano też wiele ulic w Wietnamie. Jego największym zwycięstwem jest jednak fakt, że całym Wietnamem wciąż rządzą komuniści. Ich partia liczy ponad 5 milionów członków (na 100 milionów obywateli) i posiada 97 procent miejsc w parlamencie. Kraj wciąż trwa w pokoju, w 1995 roku nawiązał stosunki dyplomatyczne z USA (mało tego, niedawno, we wrześniu 2023 gościł w Hanoi amerykański przezydent Stanów Zjednoczonych John Biden i podpisał tam umowy o "szerokim partnerstwie strategicznym" z Wietnamem, więc może jednak Nobel był zasłużony?

Stuletni Kissinger wciąż jest aktywnym komentatorem wydarzeń: udziela wywiadów, wygłasza wykłady, dzieli się opiniami. Mówi powoli ze starczą chrypką, ale wciąż celnie. Chwali Wołodymyra Zełenskiego jako „niezwykłego przywódcę” i radzi, by przyjąć Ukrainę do NATO. Zarazem mówi, że trzeba nieco zmienić jej granice, co nie wszystkim się podoba. I sugeruje, aby Rosję traktować jako część Europy, nie Azji, bo to nas od siebie oddala i wpycha ją w ramiona Chin. Jego przemyślenia są efektem zaangażowania w wygaszenie wojny na Ukrainie. Gdyby starszemu panu udało się to przedsięwzięcie, czy zasłużyłby na kolejnego pokojowego Nobla, co nie zdarzyło się jeszcze nigdy w historii?

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


W 2023 roku na liście nominowanych znalazło się 212 osób oraz 93 organizacje. W piątek 6 października norweski komitet wskazał zwycięzcę: 51-letnią Narges Mohammadi, irańską działaczkę na rzecz praw człowieka i wiceprezesa Centrum Obrońców Praw Człowieka, która przebywa w więzieniu.

„Reżim irański aresztował ją 13 razy i pięć razy skazał łącznie na 31 lat więzienia i 154 baty” – wylicza komunikat. Dodaje, że Mohammadi stanowi „symbol setek tysięcy osób, które w poprzednim roku protestowały przeciwko polityce teokratycznego reżimu w zakresie dyskryminacji i ucisku kobiet”.

Nagrodzono ją za „walkę z uciskiem kobiet w Iranie oraz walkę na rzecz praw człowieka i wolności dla wszystkich. Tylko poprzez przyjęcie równych praw dla wszystkich świat może osiągnąć braterstwo między narodami, które Alfred Nobel starał się promować”.

Wybór nie jest sensacją, ale wymieniany wśród faworytów do nagrody Wołodymyr Zełenski znów obszedł się smakiem. Może za rok?

– Jakub Kowalski
SDP 2023

Zdjęcie główne: Od lewej: Henry Kissinger, Lê Đức Thọ oraz wietnamski tłumacz podczas negocjacji w Paryżu w styczniu 1973. Fot. Robert L. Knudsen / White House via CNP/ PAP/DPA.
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.