Kultura

Śmierć, wampiry i upiory. Rymkiewicz. Czarnoleski, czarnoniebieski

Z perspektywy blisko dwóch lat mijających od śmierci pisarza wyraźniej widać że jego dzieło nie da się zakuć w nudnym pomniku, że stanowi drożdże dla kultury polskiej.

I Festiwal Rymkiewiczowski rozpoczął się w Warszawie w czwartek 2 listopada i potrwa do 10 listopada 2023. W programie imprezy zorganizowanej pod zaduszkowym hasłem „Dziady, upiory, przodkowie" znalazły się: debaty Rymkiewiczowskie, koncerty, wystawy, seminaria, warsztaty pieśni pogrzebowych, warsztaty śpiewacze dla mężczyzn oraz warsztaty aktorskie i filozoficzne. A także czytanie performatywne sztuki „Księżniczka Sprawy Bożej” (dokonana przez Mariusza Cieślika adaptacja jednego z wątków książki „Baket” w jego reżyserii) i spektakl „Lekcja anatomii” (według „Lekcji anatomii profesora Tulpa”). Patronem medialnym festiwalu jest TVP Kultura. Szczegółowy program pod tekstem.

Są oczywiście obiekty, z których na wystawie poświęconej Zmarłemu Pisarzowi nie sposób zrezygnować: nieostre zdjęcia z dzieciństwa, pióro lub maszyna do pisania (jest i jedno, i drugie), pożółkłe rękopisy, a jeśli twórca żył w epoce totalitarnej – również pożółkłe protokoły policyjne. Okładki licznych wydań, cytat z wiersza, głos krytyka, listek.

Piszę to z lekką nutą ironii – bo ta obecna jest, szczęśliwie, zarówno na wystawie, jak w koncepcji całego Festiwalu Rymkiewiczowskiego, który wystawa rozpoczęła, festiwalu ostentacyjnie toczącego się w kręgu Dziadów, ciemności, (przezwyciężania) śmierci. „Podejmujemy trudne tematy, oscylując między powagą a ironią”, deklarują organizatorzy i to im się udało: ton żartobliwej powagi, który tak wyraźnie słychać było w wierszach i w książkach JMR, wraca w poszczególnych rozwiązaniach scenograficznych, w dystychach wierszy, po które można sięgnąć, wydrukowanych na eleganckim, przyżółkłym papierze.

Śnił mi się bal kostiumowy w Pałacu Staszica Wprzód była konferencja i był na niej Wyka.

Niech pan zostanie – powiedział. – Będzie bal wspaniały. – I zniknął. A już pary wokół wirowały.

Maski! Maski! Wachlarze, pióra, kotyliony. Fraki, nagie kobiety. Co za bal szalony!

Ja byłem w złotej delii z futrzanym kołnierzem. A za drzwiami chodzili rosyjscy żołnierze.


Brzęczy ironia – ale i powaga – już choćby w powtórzeniu w zamyśle wystawy zamyśle scenograficznym, w rozpięciu jej między czterdziestoma, alfabetycznie uporządkowanymi hasłami, w których pomieszczeni zostali wielcy zmarli poety, zagadnienia, wokół których krążył, zwroty jego biografii. W porządku haseł (nie zawsze brzmiących akademicko) ułożone przecież były trzy spisane przez JMR „Encyklopedie”: Mickiewicza, Leśmiana i Słowackiego, wydane w latach 2001-2004. I oto na wejściu, jak mocne smugi światła, pojawiają się cztery tematy: Adam [Mickiewicz]. Barok/Baka. Bóg. Czyngis-Chan [na poły domniemany przodek poety].

I tak wędrujemy, kolejne smugi wydobywają hasła, motywy, postaci, od Klasycyzmu i Osipa [Mandelsztama] po Ewę [żonę] i Żmut. Koty i Wilno, Koszmar [wojny] i Daniel Naborowski, kolejny poeta polskiego baroku. Tych haseł mogłoby być oczywiście dziesięciokrotnie więcej, mogłyby być inne – ale też wystawą tą rządzą powściągliwość i umiar. Jak na przyciągającej wzrok mapie, na której zaznaczonych zostało kilka najważniejszych miejsc w życiu poety, kilka jego kotwic. Rymkiewicz podróżował i wędrował, bywał i zwiedzał, można by i pięćdziesiąt interaktywnych prezentacji zmieścić na dużym ekranie. Tymczasem na sinoniebieskiej planszy, z zaznaczonym konturem dzisiejszych Polski i Litwy, umieszczonych zostało kilka zaledwie miejsc, kilka kotwicowisk: Filtrowa 10, wieloletni adres warszawski; Świerczyn (dwór nad Narwią, z którym związana była rodzina poety); PKP Śródmieście i Milanówek. Umschlagplatz. Łódź. Wigry i Wilno.

Powracam do tej powściągliwości, bo jestem pod wrażeniem arystokratyzmu, który się poprzez nią objawia. Od razu chce się wspomnieć na postać z anegdoty Chamforta, XVIII-wiecznego ambasadora angielskiego w Neapolu, który „wydał bal uroczy, ale niezbyt kosztowny. Dowiedziano się o tym i zaczęto obgadywać jego bal, mimo że bardzo ładny. Zemścił się jak prawdziwy Anglik i jak człowiek, który nie stoi o gwinee. Oznajmił drugi bal. Sądzono, że chce się poprawić, i że bal będzie wspaniały. Wszystko spieszy. Wielki ścisk. Żadnych przygotowań. Wreszcie, wnoszą maszynkę spirytusową. Wszyscy oczekują jakiegoś cudu. «Panowie, rzekł, widzę, że chodzi wam o koszt, nie o zabawę. Patrzcie, panowie, rzekł rozchylając ubranie i pokazując podszewkę. To jest obraz Domenichina, wart pięć tysięcy gwinei. Ale to nie wszystko; patrzcie na tych dziesięć banknotów; każdy jest po tysiąc gwinei, płatnych w banku amsterdamskim». Zwinął je i położył na zapalonej maszynce. «Nie wątpię, panowie, że ten bal was zadowoli i że opuścicie mój dom radzi ze mnie. Żegnam panów, feta skończona»” (tłum. Tadeusz Boy-Żeleński).
Rok 2015. Warszawskie Targi Książki na Stadionie Narodowym. Jarosław Marek Rymkiewicz. Fot. PAP/Rafał Guz
Tak trzeba żyć! I tak trzeba robić wystawy. Nawet w Muzeum Literatury, ograniczonym powierzchnią, można było ściągnąć więcej pamiątek, wydań, fotogramów, ogłuszyć widza opowieściami o poecie, wspomnieniami samego poety, w drzewie genealogicznym rozrysować nie rdzeń, prowadzący od Tatarów do Tuhan-Baranowskich, lecz wyrysować wszystkie, najmniejsze nawet gałązki. Ale nie: wybrano niedopowiedzenie, pół kroku w tył, dystych zamiast epopei.

Ten zamysł less is more, oczywisty na poziomie założenia wystawienniczego, odnajdywałem nawet w szczegółach. Wychowany na „Żmucie” i „Bakecie” zawsze ciekaw byłem petites histoires, detali z Rymkiewiczowskiej biografii, które nie zostały ujawnione w wywiadach, wypominkach ani w pierwszym tomie poświęconej mu pracy biograficznej („Rymkiewicz. Genealogia”, t. I, Warszawa 2021). Pamiętam, jakim wzruszeniem napełnił mnie przed laty, podczas oglądania filmu Przemysława Dakowicza poświęconego poecie, widok zdjęcia, które znałem tylko ze szczegółowego opisu: wakacyjnej fotki znad Wigier, z upalnego lata 1983 roku, kiedy to toczyły się „Rozmowy polskie…”. „Są. Wszyscy są. Pan Rysio schował się za panem Gieniem i widać tylko jego kolano i jedno ucho oraz kawałek okularów. Ale jest. Pan Gienio trzyma w ręku piłę i łagodnie się uśmiecha. Jest. (…) obok pani Irki stoi, też się pochyla, Pan Mareczek w zrzutowej niebieskiej koszulce w białe pasy”. Więc i na wystawie rzuciłem się na kadry z krótkiego filmu nakręconego w ogrodzie w Milanówku – najsłynniejszym, myślę, w literaturze polskiej XX wieku po ogrodzie w Stawisku; a oba rozpościerają się tuż za ogrodami Sofijówki, Soplicowa, mglistymi ogrodami Leśmiana.

Na tych zdjęciach widać wiele: czerwieniący się wczesnojesiennie sumak, słodką purpurę winobluszczu, schnącą przed zimą kruszynę, nisko płożące się, ciemnobrązowe pędy jeżyn czy niskopiennych malin, ba, łuk drabinki gimnastycznej dla dzieciaków. Ale przez opadłe liście widać i to, co sam poznałem przed kilku laty, jako bieda-ziemianin: w podwarszawskim ogrodzie niemal zawsze ma się sąsiadów.

Jak czerwone jesienne jarzębiny grona
Jak tamta tu istnienia niewidzialna strona


Ale za bladoczerwoną, rzadką chmurką jarzębiny widać nieotynkowane jeszcze piętro domu pana Waldka czy pana Marcina, od którego oddziela nas tylko harfa podrdzewiałej siatki; i kiedy ktoś rusza, by

Jesienią małe jeże karmić w nocy z ręki
Przyczepić się do życia jak bluszcz do sosenki


Łatwo może usłyszeć z sąsiednich posesji klekot telewizora, brzękanie naczyń, poczuć zgniłą nutę z wystawionego za bramę przed jutrzejszą wizytą śmieciarki kosza. ODWIEDŹ I POLUB NAS To ostatnie zresztą nie szkodzi:

Kosz na śmieci a w tym koszu olaboga
Jaki lament! jakie jęki! jaka trwoga!


Rzecz w tym, że nasze ogrody są mniejsze niż dawniej. Nie uświadczysz w nich – chyba, ze gościmy na cocktailu u króla makaronów czy jutuberów – długiej topolowej czy jesionowej alei, prowadzącej do podjazdu. Będzie rdzawa siatka, cień domu sąsiada, porzucona, niemal wojtkiewiczowska piaskownica dziecięca. I, jak u Miłosza – oset, pokrzywa, łopuch, belladonna. W takim ograniczeniu rodzi się mistrzostwo: „Końca lata w zdziczałym ogrodzie” (Sic!, 2015) – i wystawy (Muzeum Literatury, 2023).

Jest to bliskie barokowym konceptom mikrokosmosu, świata w ziarnku piasku, makowych księżyców: w dwóch salkach (plus tuzin niewygodnych schodów) udało się ukazać kierunki działań i poszukiwań poety, eseisty, tłumacza i dramaturga. I jeśli układać na wystawach ku czci mozaiki z okładek to po to, by ukazać ogrom prac, który czasem umyka: bo dla współczesnych JMR to często przede wszystkim autor kilku obywatelskich wierszy. Albo kilku esejów o polskich dziejach, które łatwo spłycić do krytyki impossybilizmu „Wieszanie”, 2007, i „Samuel Zborowski”, 2010) albo przypomnienia niemieckich win („Kinderszenen”, 2008). Albo, w najlepszym razie, cyklu mickiewiczowskich dociekań, na pozór dobrodusznych przekomarzanek z niewiedzą.

A to jest także pół tuzina dramatów, wystawianych do dziś. I wczesne wiersze, pamiętane trochę z podręczników, a trochę z oszczędnych i siermiężnych okładek, z którymi dziś – od „Animuli” (1964), po „Co to jest drozd” (1973) znów trzeba się zmierzyć. Odczytanie Fredry i Leśmiana. Przekłady Lorki i Mandelsztama, i naśladowania Calderona. Wędrówki po wielkich ogrodach kultury.

Barokowa przewrotność organizatorów wystawy i Festiwalu Rymkiewiczowskiego wyraża się moim zdaniem w tym, że wystawa została skondensowana, festiwal natomiast – rozstrzelony, wystawny, obudowany przedsięwzięciami śmiałymi, niekoniecznymi (to pochwała), podsuwającymi JMR różnym publikom i w różnych rejestrach: znalazło się tu i performatywne czytanie fragmentów „Baketu” i – fantastyczny pomysł! – konkurs recytatorski „Słowem Rymkiewicz” i spektakl teatralny na podstawie „Lekcji anatomii doktora Tulpa według Rembrandta”, opublikowanej pół wieku temu w „Dialogu”.

A jednocześnie cały festiwal niesłychanie wyraźnie zdominowany został przez jeden molowy akord, przez jeden motyw, wspólny (szczególnie wyraźnie w ostatnich latach) JMR i odwołującemu się do jego dzieła środowisku kwartalnika „Kronos”: doświadczania bytu/niebytu i tego, co pomiędzy nimi: śmierci.

Koty, ćmy, barokowe parady i sarmackie delie. Rymkiewicz i wszystkie jego urzeczenia

Na wiernych czytelnikach JMR największe wrażenie zrobi zobaczenie na ekranie tego, co wyobrażaliśmy sobie przez lata. Ogród w Milanówku!

zobacz więcej
Zaduszkowy festiwal! Bo to nie tylko flirt z sekretami wampiryczności i „upioryzmu”, przypomnianymi współczesnej kulturze polskiej za sprawą „Upiora. Historii naturalnej” Łukasza Kozaka, wydanego przez Fundację Evviva l’arte. Nie tylko spotkanie z animatorami Instytutu Dobrej Śmierci, z suicydolożką Halszką Witkowską, warsztaty pieśni pogrzebowych i warsztaty filozoficzne poświęcone fenomenowi śmierci. W czarno-niebieskiej tonacji utrzymany jest cały festiwal: „Zapraszamy wszystkich, tak jak śmierć (jedna z bohaterek tegorocznej edycji festiwalu) zaprasza wszystkich bez wyjątku do swojego wiecznego, kolistego tańca” – precyzuje zaproszenie.

Czy rzeczywiście? Czy kluczem do Rymkiewicza ma być migotliwe, liminalne wahanie się między istnieniem a nicością, rytuały przejścia i bunty niepoddających się im upiorów, wielkie koło, na którym obracają się średniowieczni królowie ze swoim melancholijnym regnabo, regno, regnavi, sum sine regno [będę królował, króluję, królowałem, jestem bez królestwa), Fryderyk Nietzsche ze swoją teorią wiecznego powrotu, buddyści i Daniel Naborowski, któremu JMR poświęcił niejeden wiersz?

Teraz na dół – obraca się ogromne koło
Na dół do dołu w dole nie bardzo wesoło


Czy może to uzurpacje – albo nadinterpretacje – kręgu filozofów z „Kronosu”?

Przez lata rwałem z Rymkiewiczowskiego postawu inną, własną nić: obsesyjne (a może słowo „obsesja” czasem dałoby się zapisać jako „wierność”?) skupienie na kwestii zanikania i niszczenia konkretnego bytu historycznego: Polski.

Kiedy się obudziłem, Polski już nie było
Małe włochate konie kozackich szwadronów
Szczypały suchą trawę, krzyczeli setnicy


Tych wątków szukałem w „Ulicy Mandelsztama” i w „KIndeszenen”, tego przekonania o odnawiającym się niebezpieczeństwie zaniku, traumie wpojonej nam przez rok 1795 i tak śmieszącej optymistów historycznych. Nie czytałem Hegla (albo niewiele), od czasu do czasu powstanie – to maksimum abstrakcji, na jakie potrafię się zdobyć.

Ale może rzeczywiście to jest ten wspólny mianownik? Powrót do – jak pisze muzykolog w zaproszeniu na koncert „Winterreise” Schuberta, tak bliskich JMR – „rejestrów oscylujących między lakonicznością a patosem”? Jak sam miałem okazję kiedyś zanotować na łamach „Teologii Politycznej”: teksty Rymkiewicza traktujące o historii są w ten sam sposób, co jego wiersze „metafizyczne” czy „przyrodnicze” zapisem doświadczenia zanikania, utraty, rozpadu. W milanowskim ogrodzie w opalizującej nicości giną i rozkładają się koty, żuki i drozdy; w podwigierskim lesie szczerzą się czaszki w zarastających mchem okopach. Żuki odchodzą zawsze, trwa też in perpetuum zanikanie Polski, aktualizujące się w różnych epokach: w roku 1795, 1863, 1944, w latach dwutysięcznych.

Więc pewnie nie jest to chybiony ton: i błękit na czarnym tle, którym złożone są festiwalowe zaproszenia i druki, opisy na wystawie – błękit lekki, bławatny, o ton tylko chłodniejszy od farbki, którą pomalowano chłopską trumnę na obrazie Gierymskiego – jest najstosowniejszy.

– Wojciech Stanisławski

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023

Festiwal Rymkiewiczowski
2-10 listopada 2023


2 listopada
DEBATA RYMKIEWICZOWSKA
Przemoc i polityka
Sala Kolumnowa Wydziału Historii UW g. 17.00
Debata otwierająca Festiwal dotyczyć będzie związków przemocy i polityki, zagadnienia szczególnie istotnego dla późnej eseistyki historyczno‑literackiej i politycznej Jarosława Marka Rymkiewicza. Najważniejszymi dziełami, w których kwestia ta gra pierwszoplanową rolę, są książki składające się na słynną „tetralogię polską”: Wieszanie (2007),Kinderszenen (2008), Samuel Zborowski (2010) i Reytan (2013).
rozmawiają:
Wawrzyniec Rymkiewicz i Piotr Nowak
prowadzenie:
Agnieszka Nogal
Wstęp wolny.

POLSKIE ZNAKI
Koncert
Palladium, g. 20.00
Ważne postacie polskiej popkultury pod przewodnictwem Radka Łukasiewicza (Bisz/Radex, Pustki, Artur Rojek), Jarka Ważnego (Kult) oraz Janusza Zdunka (Kult) nagrały świetnie przyjęty album „Rzeczy ostatnie”, przedstawiający interpretacje polskich pieśni ludowych.
Wszystko zaczęło się od Radka Łukasiewicza, Jarka Ważnego i Janusza Zdunka, którzy postanowili zmierzyć się z tematem przemijania, śmierci i żałoby. Mimo, iż to elementy nieuchronne, będące częścią codzienności, stanowią w naszym kraju kulturowe tabu. Muzycy stworzyli niezwykłe kompozycje, które pomogą słuchaczowi spojrzeć na kwestie ostateczne z innej perspektywy i dzięki temu pomóc mu w oswajaniu trudnych doświadczeń.
Materiały do „Rzeczy ostatnich” to wynik wielu godzin rozmów i spotkań z pasjonatami tematu z całego kraju; twórcami ludowymi z Zamojszczyzny, Lubelszczyzny i Podkarpacia; wiejskimi kantorami, śpiewakami i śpiewaczkami. Na podstawie zebranych przez Jarka Ważnego tekstów i nagrań źródłowych (nagrywanych na dyktafon np. w kołach gospodyń wiejskich) powstały kompozycje skierowane do współczesnego odbiorcy. Utwory zostały nagrane z wokalistami uprawiającymi na co dzień różne style, których barwy głosu i emocjonalność pozwolą odnaleźć się w tej materii. Za produkcję muzyczną albumu odpowiada Radek Łukasiewicz.
Matylda śpiew, Małgorzata Sobczyk śpiew, Radek Łukasiewicz bas, śpiew, Marcin Januszkiewicz śpiew, Janusz Zdunek trąbka, Jarek Ważny puzon, Michał Jastrzębski perkusja
Wstęp biletowany.

3 listopada
KSIĘŻNICZKA SPRAWY BOŻEJ
Czytanie performatywne
Instytut Teatralny, g. 19.00
Jarosław Marek Rymkiewicz nazwał Adama Mickiewicza w jednym ze swych szkiców „największym poetą Polaków”. Efektem jego fascynacji wieszczem jest niemający precedensu w naszej literaturze cykl „Jak bajeczne żurawie”. Pięć eseistycznych książek poświęconych biografii i twórczości wielkiego romantyka. „Baket” drugi tom tego cyklu to opowieść najbliższa tematyce festiwalu. To historia działającej na emigracji sekty towiańczyków którzy swoją duchową pracą chcieli doprowadzić do zmartwychwstania Polski.
„Księżniczka Sprawy Bożej” to opowieść, w której centrum znajduje się Ksawera Deybel, nazywana, ze względu na swój mistyczny dar, Księżniczką Izraelską. Jednak jest tu ona nie podmiotem, lecz przedmiotem rozgrywki. To dwaj mężczyźni pełniący ważne role w Kole Sprawy Bożej toczą bój o duszę i ciało Ksawery. Jednym z nich jest zapomniany dziś Seweryn Pilchowski, drugim Adam Mickiewicz. Czytanie performatywne adaptacji jednego z wątków „Baketu” zostanie zarejestrowane przez Teatr Polskiego Radia i nadane w radiowej Jedynce.
adaptacja i reżyseria:
Mariusz Cieślik
Wstęp wolny.

WINTERREISE.
Matthias Loibner i Nataša Mirković Koncert
Teatr Kamienica, 3 listopada, g. 19.00
Cykl pieśni Winterreise, skomponowany przez Wilhelma Müllera i Franza Schuberta, w aranżacji na głos i lirę korbową wykonają Nataša Mirković i Matthias Loibner. Płyta nagrana i wydana w 2010 otrzymała nagrodę radia austriackiego „Ö1 Pasticciopreis” w 2011 roku.
„Świętokradztwo! Pomnik mieszczańskiej melomanii legł w gruzach. Sala koncertowa, gdzie miłośnicy sztuki kontemplowali głębie własnej duszy, wsłuchując się w romantyczne brzmienia, okazuje się pozbawiona czułostkowości. W aranżacji Natašy Mirković i Matthiasa Loibnera z Winterreise pozostaje bowiem sam szkielet. Mirković i Loibner wykonują gest przywrócenia tekstu i muzyki z powrotem do źródeł, do rejestrów oscylujących między lakonicznością a patosem, cechujących się ambiwalencją, jaka była pierwotnym zamierzeniem Schuberta”.
Ralf Dombrowski
Matthias Loibner – lira korbowa Nataša Mirković śpiew
Wstęp biletowany.

4 listopada
NEGOCJUJĄC ZE ŚMIERCIĄ
Warsztaty śpiewacze dla mężczyzn
z Pawłem Grochockim
Siedziba Requiem Records, g. 13.00
Warsztaty mają na celu stworzenie przestrzeni do rozmowy i refleksji na temat, który często jest tabu w naszym społeczeństwie. Osoby uczestniczące w spotkaniu będą miały okazję dowiedzieć się, czym jest dobra śmierć, jak radzić sobie z lękiem przed śmiercią oraz jakie kroki należy podjąć, by jak najmniej było w nas żalu za nieprzeżytym życiem. Podczas warsztatów będzie można dzielić się swoimi doświadczeniami, uczestniczyć w grupowej dyskusji, a także poznać praktyczne techniki radzenia sobie z lękiem tanatycznym.
Warsztaty są miejscem otwartym dla wszystkich, którzy pragną lepiej zrozumieć ten aspekt życia, wzbogacić swoją wiedzę na ten temat i przygotować się do radzenia sobie z lękiem przed śmiercią. Wartość tych warsztatów tkwi nie tyle w zdobytej wiedzy, a w możliwości otwarcia się na dialog i refleksję nad jednym z najważniejszych aspektów naszego życia, życia w cieniu śmierci. Spotkanie nie jest rekomendowane dla osób doświadczających niedawnej straty i żałoby.
Paweł Grochocki psycholog, psychotanatolog (specjalista z zakresu pomocy osobom będącym w ryzyku samobójczym oraz w żałobie), meloterapeuta, terapeuta humanistyczno‑egzystencjalny. Nauczyciel akademicki (Akademia WSEI i KUL). Prowadzi indywidualną terapię psychologiczną, grupy wsparcia dla osób po stracie oraz szkolenia suicydologiczne i tanatologiczne. Poszukuje nowej metody w terapii osób w żałobie łączącej podejście humanistyczne, lowenowską pracę z ciałem oraz głos.
Udział w warsztatach jest odpłatny i wymaga rejestracji.

WARSZTATY FILOZOFICZNE O ŚMIERCI
Seminarium kwartalnika
„Kronos” I sesja
Galeria Prześwit, g. 15.00
Warsztaty filozoficzne o śmierci, które poprowadzą redaktorzy kwartalnika „KRONOS” i wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu w Białymstoku, będą miały otwartą formułę seminaryjną. Skierowane są do wszystkich zainteresowanych sztuką myślenia. Punktem wyjścia do rozmowy będą przesłane uczestnikom lektury.
I sesję warsztatów poprowadzą prof. Piotr Nowak, zastępca redaktora naczelnego kwartalnika „Kronos”, i dr Tomasz Herbich.
Udział w warsztatach wymaga rejestracji.

WYSTAWA OKŁADEK „KRONOSA”
Wernisaż
Galeria Prześwit, g. 17.00
Przez szesnaście lat redakcja kwartalnika „KRONOS” wydała 64 numery pisma. Każdy z nich to inna okładka i spotkanie z innym artystą. Na wystawie pokażemy ich część doskonałe grafiki Tomasza Bardamu i okładkowe wersje obrazów Antoniego Starowieyskiego i Aleksandry Waliszewskiej.
Wstęp wolny.

LEKCJA ANATOMII
Spektakl na podstawie sztuki Jarosława Marka Rymkiewicza
Instytut Teatralny, g. 19.00
W imię dawnego theatrum wystawiamy przed współczesną widownią anachroniczny dla niej horror krojonego trupa (może to sam autor). Każemy publiczności cofnąć się przed oświecenie, które „rozumnie” zlikwidowało teatralizowane sekcje jako nieestetyczne, niepojęte, makabryczne i barbarzyńskie. Nie chodzi jednak tylko o estetyczny wstrząs, ale i o odzyskanie straty zasadniczej. Razem z teatrem anatomicznym znikły podstawy etyki i estetyki, znikło bowiem pojmowanie rozumu czy myśli jako form cielesnych, mięsnych, form naznaczonych rozkładem i marnością. Tak odczytujemy prefację Tulpa jako zamiar przywrócenia konkretu sztuce i życiu, jako zamiar przywrócenia materialności śmierci. I tak odczytujemy zamiar Rymkiewicza, obecny także w jego poezji i esejach, by mówić o sprawach podstawowych, o śmierci czy sztuce, zawsze w obecności konkretu. Jaki to konkret? Leży na stole prosektoryjnym, a nawet gra w sztuce.
Plastyczny spektakl teatru Scena Lubelska 30/32 w oparciu o sztukę Lekcja anatomii profesora Tulpa (według Rembrandta) Jarosława Marka Rymkiewicza jako jego epitafium.
Teatr Scena Lubelska 30/32
reżyseria i scenariusz: Dariusz Kunowski muzyka: Jerzy Kornowicz
scenografia: Mariusz Maciejewski, Dariusz Kunowski kostiumy: Dariusz Kunowski
występują: Agata Brzozowicz, Piotr Herbich, Jarosław Kaczmarek,
Katarzyna Żytomirska, Adam Gąsecki akustyka i światło: Nowaczek
Drugi pokaz spektaklu odbędzie się także 10 listopada o g. 18.00 w Instytucie Teatralnym.
Wstęp biletowany.

5 listopada
WARSZTATY AKTORSKIE
dla finalistów Konkursu Recytatorskiego „Słowem Rymkiewicz”
Instytut Teatralny, g. 11.00
Spośród licznych zgłoszeń nadesłanych na Konkurs komisja wyłoniła kilkanaście osób, z którymi Andrzej Mastalerz i Agata Piotrowska‑
‑Mastalerz będą pracować nad warsztatem recytatorskim. Trzy osoby z tej grupy wybrane zostaną do grona laureatów Konkursu i wystąpią na gali zamknięcia Festiwalu Rymkiewiczowskiego. Dla finalistów przewidziano również nagrody książkowe, a dla laureatów, obok występu na dużej scenie, nagrody pieniężne.
Wydarzenie zamknięte.

WARSZTATY PIEŚNI POGRZEBOWYCH
z Robertem Burdalskim
Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, g. 13.00
Warsztaty poprowadzi Robert Burdalski, założyciel i lider Inicjatywy Introit działającej przy parafii Chrystusa Króla w Olsztynie prowadzonej przez Zakon Franciszkanów. Wykorzystując swoją wiedzę i doświadczenie z badań terenowych i spotkań ze śpiewakami pogrzebowymi północnego Podlasia, Robert Burdalski wraz z uczestnikami Introit przygotowuje cykliczne śpiewane nabożeństwa, wzorowane na XIX wiecznych śpiewnikach odnajdywanych jeszcze u najstarszego pokolenia. Opracował „Śpiewnik Pogrzebowy z Kalinówki Kościelnej” we współpracy z Knyszyńskim Ośrodkiem Kultury w Knyszynie.
„Szacunek dla zmarłych jest we mnie głęboko zakorzeniony ze względu na wychowanie. Sądzę, że w nas wszystkich jest głęboko zakorzeniony i wynika z kultury, potrzeby wiedzy o tym, kim
się jest. Społeczności wiejskie, składające się często z osób ze sobą spokrewnionych i zżytych poprzez różnorakie koligacje, wypracowywały sposoby radzenia sobie ze stratą osób bliskich. Długie procedury nazwane czuwaniem, podzielenie odpowiedzialności i funkcji w jego trakcie, angażujące i wymagające formy śpiewu, dobór odpowiednich tekstów pieśni, recytatywne pożegnania, wspólne uczestnictwo, daje możliwość dopełnienia się czegoś i pogodzenia z tym co ostateczne. Natomiast teraz, w zmienionym realiach naszego współczesnego życia możemy próbować przełożyć tego rodzaju elementy kultury, na sytuacje, w których potrzebujemy pomocy. Spotkanie ma charakter otwartej opowieści, z zaproszonym gościem czynnym śpiewakiem pogrzebowym panem Janem Komosą ze wsi Zabiele. Opowiemy o Oficjum żałobnym składającym się z psalmów i wywodzącym się z liturgii godzin, odmawianej pierwotnie w nocy. Zapraszam do wspólnego śpiewu pieśni żałobnych pochodzących m.in z Psałterza w tłumaczeniu Jana Kochanowskiego. Co ciekawe, nadal będących w użyciu w okolicach Suchowoli. Co dawna praktyka żałobna może dzisiaj wnieść do naszego życia? Przede wszystkim to lekcja pokory uczestnictwo w niej pomaga, nie skupiając się wyłącznie na sobie, pamiętać o naszych zmarłych przodkach”.
Robert Burdalski
Udział w warsztatach wymaga rejestracji.
WARSZTATY FILOZOFICZNE O ŚMIERCI
Seminarium kwartalnika
„Kronos” II sesja
Galeria Prześwit, g. 15.00
Warsztaty filozoficzne o śmierci, które poprowadzą redaktorzy kwartalnika „KRONOS” i wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu w Białymstoku, będą miały otwartą formułę seminaryjną. Skierowane są do wszystkich zainteresowanych sztuką myślenia. Punktem wyjścia do rozmowy będą przesłane uczestnikom lektury
II sesję warsztatów poprowadzą prof. Wawrzyniec Rymkiewicz, redaktor naczelny kwartalnika „KRONOS” i Daria Chibner.
Udział w warsztatach wymaga rejestracji.

NOWY CZŁOWIEK CZY ZOMBIE? FRANKENSTEIN W XXI WIEKU
Spotkanie filozoficzno‑literackie
TBA, g. 18.00
Książka Jeana‑Jacquesa Lecercle’a, przełożona przez Piotra Herbicha (Frankenstein: mit i filozofia, Evviva L’arte, 2022), stawia pytanie o filozoficzne znaczenie mitu Frankensteina a także o znaczenie Frankensteina dla samej koncepcji mitu. Porozmawiamy o stworzonym przez Mary Shelley mitologicznym potworze i jego związkach z rewolucją francuską; pochylimy się nad nim jakby w prosektorium aby odsłonić ukryte w jego wnętrzu pomieszanie racjonalistycznych dyskursów oświecenia z przednowoczesnym myśleniem religijno‑mitologicznym. Zapytamy także o to, co Frankenstein znaczy dla nas, żyjących w XXI wieku epoce biopolityki i transhumanizmu.
rozmawiają: Piotr Herbich Rafał Tichy i Łukasz Orbitowski
prowadzenie:
Karolina Filipczak
Wstęp wolny.

JEŚLI MOŻESZ, COŚ MI POWIEDZ, DAJ ZNAK JAKIŚ
Koncert Rymkiewiczowski – Finisaż wystawy „Rymkiewicz. Encyklopedia”
Muzeum Literatury, godz. 19.30
Finisaż wystawy zwieńczy koncert, w którym zabrzmią muzyczne wykonania wierszy Jarosława Marka Rymkiewicza, a także wybranych tekstów ludowych.
Zagrają i zaśpiewają artyści, którzy w swojej twórczości łączą zamiłowanie zarówno do literatury pisanej, jak i ustnej. Od lat zajmują się twórczością autorską, a jednocześnie poznają źródła polskiej, prowincjonalnej tradycji muzycznej in crudo, czyli niestylizowanej, wprost od wiejskich artystów, z nagrań archiwalnych i zapisów historycznych. Oprócz skrzypiec usłyszymy rzadko dziś spotykane cymbały, dudy, lirę korbową oraz śpiew nazywany białym, oparty na naturalnej emisji głosu.
Jacek Hałas z synami Jakubem i Jonaszem Anna Broda w duecie z Piotrem Fiedorowiczem Wędrowiec, Maryna C.
Wstęp wolny.

10 listopada
LEKCJA ANATOMII
Instytut Teatralny, g. 18.00
Teatr Scena Lubelska 30/32
reżyseria i scenariusz: Dariusz Kunowski muzyka: Jerzy Kornowicz
scenografia: Mariusz Maciejewski, Dariusz Kunowski kostiumy: Dariusz Kunowski
występują: Agata Brzozowicz, Piotr Herbich, Jarosław Kaczmarek,
Katarzyna Żytomirska, Adam Gąsecki akustyka i światło: Nowaczek
Wstęp wolny, wymagana rejestracja.

GALA ZAMKNIĘCIA FESTIWALU RYMKIEWICZOWSKIEGO
Hybrydy, g. 19.30
Jeśli ktoś mógł przekonująco pokazać współczesnej publiczności ludowy wątek twórczości Mickiewicza, to tym kimś jest Adam Strug. Dokonał tego w zrealizowanym w ramach Roku Romantyzmu projekcie „Guślarz”. Artysta od lat zajmuje się muzyczną archeologią. Ponownie odkrywa i zapisuje dla przyszłych pokoleń pieśni znane jedynie z tradycji ustnej. Dlatego potrafi przekonująco pokazać ich pokrewieństwo z utworami wielkiego romantyka.
Mickiewicz w interpretacji Struga brzmi niczym autor tzw. pieśni dziadowskich. A jak brzmi w jego wersji Rymkiewicz? O tym przekonają się widzowie gali zamknięcia Festiwalu. Możemy zdradzić tylko, że autorowi „Zachodu słońca w Milanówku” jest do Mickiewicza znacznie bliżej niż można by sądzić. Poza zespołem Adama Struga, który wykona utwory do tekstów Adama Mickiewicza i Jarosława Marka Rymkiewicza, na gali wystąpią laureaci konkursu recytatorskiego „Słowem Mickiewicz!”.
Wydarzenie zamknięte.
Zdjęcie główne: Jarosław Marek Rymkiewicz, rok 1975. Fot. Aleksander Jałosinski / Forum
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.