Rozmowy

Córki ostatniego cara Rosji żyły w cieniu brata. A potem spotkał je makabryczny koniec

– Królowa Wiktoria wymarzyła sobie, by jej prawnuczka Olga, córka cara Mikołaja II, wyszła za mąż za księcia Edwarda, który potem na krótko stał się królem Edwardem VIII. Gdyby ziściły się te marzenia, nie byłoby być może Wallis Simpson i abdykacji króla – mówi Helena Rappaport, autorka wydanej u nas książki „Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów”.

Od lat zajmuje się pani historią Rosji. Od czego to się zaczęło?

Od Czechowa. Uwielbiam jego sztuki. Przez pewien czas byłam aktorką. Tytuł opowieści o córkach ostatniego cara Rosji zaczerpnęłam od Czechowa i jego „Trzech sióstr”. Ja napisałam o czterech siostrach, wielkich księżniczkach z rodu Romanowów – Oldze, Tatianie, Marii i Anastazji. Tak jak bohaterki Czechowa marzyły o tym, by pojechać do Moskwy, tak córki cara chciały wyrwać się poza rodzinny, zaklęty krąg. Matka, caryca Aleksandra, nadała im „zespołowy” przydomek OTMA – od pierwszych liter ich imion. Dziewczyny żyły w cieniu rodziców i młodszego brata, następcy tronu, Aleksego. Ale wrócę do moich zainteresowań Rosją. Miałam to szczęście, że zaczęłam się uczyć rosyjskiego w szkole średniej, potem kontynuowałam naukę na uniwersytecie. Fascynuje mnie wschód Europy, chętnie podróżuję. Skąd to się wzięło, nie wiem, bo nie ma w moich żyłach słowiańskiej krwi. Ale język rosyjski, rosyjska literatura i kultura są po prostu miłością mojego życia.
Maria i Olga w 1916 r. (fot. archiwum Helen Rappaport)
Znajomość języka na pewno ułatwia pani pracę nad książkami. Dzięki temu może pani czytać materiały źródłowe, dzienniki, listy.

Przeczytałam chyba prawie wszystko, co ocalało po córkach ostatniego cara Rosji, Mikołaja II. Na szczęście zachowało się dosyć dużo dokumentów, bo rosyjska arystokracja uciekając przed rewolucją wywiozła swoje archiwa na Zachód.

Czy badała pani również rosyjskie archiwa?

Nie. Wiem, że miałabym ogromny kłopot z panującą tam biurokracją. Żeby tam pracować, trzeba mieć wiele szczęścia i bardzo dużo pieniędzy. Ale, tak jak mówiłam, na Zachodzie są wspaniałe archiwa. Np. listy, które wielka księżna Anastazja pisała do jednego ze swoich przyjaciół znalazłam w Kalifornii.
Ostatnie zdjęcia cara Mikołaja II i jego żony, Aleksandry (fot. archiwum Helen Rappaport)

Szwedzi mieli ogromne uprzedzenia wobec Romów. Stworzyli Instytut Higieny Rasowej

– Rasizm był rozpowszechniony w Szwecji przed II wojną światową. Naukowcy jeździli po kraju i mierzyli ludziom głowy. Określali, kto jest typowym Skandynawem, kto Lapończykiem, a kto Romem – mówi Majgull Axelsson, autorka książki „Ja nie jestem Miriam”.

zobacz więcej
Dlaczego poświęciła pani książkę właśnie córkom Mikołaja II, ostatniego cara Rosji?

Dlatego, że tak niewiele do tej pory było o nich wiadomo. Wcześniej napisałam książkę o ostatnich dwóch tygodniach carskiej rodziny, tuż przed egzekucją w Jekaterynburgu. Chodziłam wtedy ulicami tego miasta i pomyślałam, że chcę się przyjrzeć dziewczynkom, wyciągnąć je z drugiego planu. Na zdjęciach pojawiają się skromnie, prawie identycznie ubrane i często wyglądają dość niepozornie. A były pięknymi, inteligentnymi dziewczętami. Mam dwie córki i gdy pisałam o siostrach Romanow, myślałam o moich dzieciach.

Dużo miejsca poświęca pani także Aleksandrze, żonie cara Mikołaja II.

Uderzyło mnie to, jak smutne było jej życie. Ciągle była pod wielką presją, nienawidziła życia publicznego. Była też chora. Właściwie trudno było napisać książkę tylko o córkach cara. Ich całe życie było związane z rodziną, umarły bardzo młodo. Poruszające było wielkie uczucie, jakim darzyły się nawzajem. Były prawie nierozłączne.

Matka wielkich księżnych zachowywała się tak, jakby cały świat był jej wrogi. Dlaczego?

Jest wiele powodów. Przede wszystkim trzeba było ukrywać przed światem, że wielki książę Aleksy, długo wyczekiwany następca rosyjskiego tronu, jest chory na hemofilię. Od początku Aleksandra była przywiązana do skromnego, prostego życia, które wiodła w rodzinnym Darmstadt. Pobyt na dworze babki, brytyjskiej królowej Wiktorii, niewiele zmienił. Alicja, bo tak miała na imię przed wstąpieniem na rosyjski tron, nigdy nie chciała zostać monarchinią. Ale zakochała się w Mikołaju. Pobrali się z miłości, na przekór niechęci swoich rodzin. Alicja, mimo koligacji rodzinnych, nie była wymarzoną partią dla przyszłego cara Rosji. Po ślubie Mikołaj wolał zajmować się sprawami rodzinnymi niż rządzić krajem. Nie był mężem stanu. Był przede wszystkim mężem Aleksandry i ojcem ich pięciorga dzieci. Po wypełnieniu obowiązków państwowych natychmiast wracał do domu, by spędzać czas z dziećmi. Już samo to, że nie oddano dzieci pod opiekę armii nianiek i guwernantek, było niezwykłe w tamtych czasach. Aleksandra wprost nienawidziła pokazywać się publicznie, źle się czuła, gdy patrzyli na nią obcy ludzie. Czuła też niechęć rosyjskiej arystokracji. Nikt tego nie ukrywał, wyśmiewali się z niej. Robiła to też caryca wdowa.
Anastazja podczas nauki (fot. archiwum Helen Rappaport)

Nigel Kennedy nie ufa profesorom

– Jeśli spotykam utalentowanego muzyka, to radzę mu, żeby rzucił szkołę – mówi światowej sławny skrzypek. Dlaczego?

zobacz więcej
Nikt nie czuł respektu przed tym, że Aleksandra była wnuczką królowej Wiktorii?

Ród jej ojca, księcia Hessen-Darmstadt, nie miał zbyt wielkiej rangi. Alicja wychowana została bardzo skromnie. Była skryta, nieufna, dość nieśmiała. To, że unikała jak mogła obowiązków państwowych, nie spodobałoby się jej babce, Wiktorii. Gdyby żyła, na pewno przywołałaby ją do porządku. Ale Aleksandra została carycą w 1894 r., królowa Wiktoria zmarła natomiast w 1901 r. Gdy ogląda się fragmenty filmów, nagranych podczas oficjalnych uroczystości na dworze Romanowów, widać, że Aleksandra jest bardzo sztywna, zdenerwowana. Wygląda tak, jakby szykowała się do ucieczki. W domu, w otoczeniu rodziny, była inna. Lubiła też manipulować ludźmi, chętnie doradzała mężowi w sprawach politycznych.

Czy córki były podobne do Aleksandry?

Tatiana, tak jak matka, była dość skryta. Bardzo się do niej przywiązałam. Podczas I wojny, gdy pracowała jako pielęgniarka, wykazała się wielką odwagą. Maria była z kolei bardzo pogodna, świetnie radziła sobie z dziećmi. Olga była poważną, łagodną, młodą kobietą o wielu zaletach.

A Anastazja to był mały urwis. Gdy tylko się pojawiała, na niej natychmiast koncentrowała się uwaga. Lubiła się popisywać, żartować. Miała niezwykle silną, dynamiczną osobowość. Trudno było ją okiełznać. Była największą indywidualnością wśród sióstr.
Anastazja i Maria z rannymi żołnierzami (fot. archiwum Helen Rappaport)
Dlatego to Anastazja stała się mitem, a nie któraś z jej sióstr – Olga, Tatiana czy Maria?

Była wyjątkowa, miała największy urok osobisty, ale do powstania jej legendy przyczyniła się na pewno wieść, że nie odnaleziono jej ciała. Kilka kobiet udawało córkę zamordowanego cara. Najbardziej znana była Anna Anderson. Na pewno w ludziach tkwiła głęboka tęsknota, by choć jedno z dzieci Romanowów przeżyło straszliwą masakrę, której dopuszczono się na carskiej rodzinie 7 lipca 1918 r. Szaleństwo trwa. Anastazja zamieszkała w masowej wyobraźni, powstawały i nadal powstają o niej filmy.

Nikt z monarszych rodów Europy nie mógł pomóc Romanowom?

Nie było to możliwe. Po abdykacji cara, która nastąpiła 15 marca 1917 r., cała rodzina została objęta aresztem domowym, najpierw w Carskim Siole, potem Tobolsku i w końcu w Jekaterynburgu. Car przez pewien czas żył nadzieją, że uda mu się razem z rodziną wyemigrować do Wielkiej Brytanii, ale bolszewicy postanowili wszystkich zamordować. Rodzina była ściśle strzeżona. Dom w Jekaterynburgu, gdzie przetrzymywano Romanowów, otoczono podwójnym, wysokim ogrodzeniem. Logistycznie nikt nie mógł im pomóc.

Jak wyglądałoby życie córek cara, gdyby nie wojna i rewolucja? Zastanawiała się pani nad tym?

Były to cztery piękne, bardzo bogate księżniczki, najbardziej pożądane partie w Europie. Planowano już zamążpójście urodzonej w 1895 r. Olgi, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Raz nie chciała Olga, innym razem planom sprzeciwiła się jej matka, caryca. Królowa Wiktoria wymarzyła sobie niedługo po tym, jak urodziła się Olga, że wyda ją za księcia Edwarda, który potem, na krótko, stał się królem Edwardem VIII. Gdyby ziściły się marzenia królowej, nie byłoby być może Wallis Simpson (kochanki, a później żony Edwarda VIII – red. ) i abdykacji króla. Było naprawdę wiele możliwości. Mikołaj II chciał, by Olga została żoną Karola, następcy rumuńskiego tronu. Byłoby to pod wieloma względami świetne małżeństwo. Olga nie wyobrażała sobie jednak życia poza Rosją z powodu niezwykle silnej więzi z siostrami, rodzicami i bratem.
Oficjalne zdjęcie carskiej rodziny z 1913 r. (fot. Wikipedia)

XIX wiek nazywano epoką arszeniku

Był to więc „raj” dla przestępców, przyznaje Katarzyna Kwiatkowska, autorka kryminalnej powieści pt. „Zbrodnia w szkarłacie”.

zobacz więcej
W Rosji nie było odpowiednich kandydatów na męża dla Olgi?

Nie było wielkich książąt, którzy by dorastali do jej poziomu. Pojawił się plan, by wyszła za wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza Romanowa, ale też go nie zrealizowano. Dymitr był później zamieszany w zabójstwo Rasputina. Wielki książę był też hazardzistą, alkoholikiem i kobieciarzem.

No właśnie, Rasputin. Pisze pani o nim dość pozytywnie, tymczasem jego opinia jest bardzo zszargana. Miał ponoć być oszustem, rozwiązłym szarlatanem, lubieżnikiem, itp.

O Rasputinie rzeczywiście krąży wiele legend. Myślę, że zasługuje na porządnie napisaną biografię. Dzieci cara uwielbiały towarzystwo Rasputina, uważały go za swojego guru, mądrego przyjaciela. Z kolei dla cara i carycy był duchowym przewodnikiem, uzdrowicielem. Oni byli pod jego ogromnym wpływem. Z wielu przekazów wynika, że miał magnetyczną osobowość. Są świadectwa, że potrafił uzdrawiać.

Gdy czytałam pani książkę, uderzyło mnie, że członkowie carskiej rodziny żyli bardzo skromnie.

Wiedli życie, które Niemcy określiliby przymiotnikiem „gemütlich”. Funkcjonalne meble, przestronne wnętrza, proste i pożywne jedzenie, żadnej ostentacji. Dziewczynki wstawały wcześnie rano, myły się w zimnej wodzie. Starsze opiekowały się młodszymi. W ich planie dnia było miejsce na modlitwę, naukę, robótki ręczne. Otrzymały dość solidne wykształcenie, znały francuski, niemiecki i angielski. Bardzo im jednak brakowało kontaktu ze światem zewnętrznym. Caryca panicznie bała się o swoje dzieci. To był wręcz paranoiczny lęk. Poza tym, nie rodzina nie chciała pokazywać się publicznie z chorym na hemofilię Aleksym.
Car Mikołaj II z córką Tatianą (fot. Wikipedia)
Jakim człowiekiem był car Mikołaj II?

Wypełniał swoje obowiązki państwowe, ale był kiepskim władcą. To on zabierał córki na bale. Uwielbiał życie towarzyskie, uprawiał sport. Był wyjątkiem wśród arystokratów i monarchów, bo zajmował się swoimi dziećmi.

A Aleksandra, żona cara?

Tak jak już mówiłyśmy, była osobą skromną i znerwicowaną. Przyjechała z małego niemieckiego księstewka. Dwór ją przerażał. Nikomu nie ufała. Nie powitano jej też w Rosji przyjaźnie. Dlatego być może tak mocno przylgnęła do Rasputina. Była też bardzo schorowana. Cierpiał na migreny, bezsenność, bolał ją kręgosłup. Urodziła pięcioro dzieci, jej organizm był wyczerpany. Przez lata żyła w wielkim stresie, ponieważ musiała urodzić następcę rosyjskiego tronu. To był jej podstawowy obowiązek. Tymczasem na świat przychodziły kolejno cztery córki. Rosyjska opinia publiczna była przekonana, że car powinien się z Aleksandrą w tej sytuacji rozwieść. Byłam zszokowana, kiedy czytałam artykuły prasowe z tamtych czasów. A gdy urodził się Aleksy, wszyscy wpadli w euforię. Spełniły się jednak najczarniejsze przewidywania Aleksandry – chłopiec odziedziczył hemofilię, na którą chorowało wielu mężczyzn z jej rodziny. Życie Romanowów pełne było paradoksów. Byli bardzo bogaci, ale nie korzystali ze swoich dóbr. On był kiepskim władcą, bał się reform i uparcie obstawał przy swoich pomysłach. Spełniał się za to w życiu rodzinnym. Na wszystkich zdjęciach z dziećmi jest Mikołaj II, Aleksandra była w tym czasie zapewne chora. Całe dnie spędzała w łóżku. Słabym zdrowiem szantażowała córki. Zresztą one zawsze były na drugim planie. Najpierw był Mikołaj, a zaraz po nim Aleksy.
Autorka książki Helen Rappaport (fot. materiały prasowe)
Czy pamięć o rodzinie ostatniego cara jest żywa w Rosji?

Tak, cerkiew uznała Mikołaja, Aleksandrę i ich dzieci za świętych. Wizerunki księżniczek są często reprodukowane. Są symbolami, niewinnymi ofiarami bolszewików.

– Beata Zatońska

Rodzina cara Mikołaja II została rozstrzelana przez bolszewików w lipcu 1918 roku w piwnicy domu w Jekaterynburgu. Ciała wywieziono do lasu i tam spalono, potem wrzucono do szybów nieczynnej kopalni. Dlatego dopiero w 1991 roku odnaleziono szczątki cara Mikołaja, carycy Aleksandry oraz córek: Olgi, Tatiany i Anastazji. Pochowano ich w petersburskim soborze śś. Piotra i Pawła w 1998 roku po przeprowadzeniu testów DNA. Szczątki Marii, czwartej z córek, oraz Aleksego, odnaleziono kilkadziesiąt kilometrów dalej w 2007 roku.
Zdjęcie główne: Caryca Aleksandra Fiodorowna (z lewej) stpo przed dziećmi, trzymając aparat. Dzieci to (od lewej doprawej) wielkie księżne Olga i Anastasia (na koniu szetlandzkim), potem Tatiana i Maria oraz carewicz Aleksiej. Caryca wysłała to zdjęcie do swojego kuzyna George'a, księcia Walii, jako kartkę bożonarodzeniową i noworoczną na rok 1906/1907. Fot. Wikimedia
Zobacz więcej
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Zarzucał Polakom, że miast dobić wroga, są mu w stanie przebaczyć
On nie ryzykował, tylko kalkulował. Nie kapitulował, choć ponosił klęski.
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
W większości kultur rok zaczynał się na wiosnę
Tradycji chrześcijańskiej świat zawdzięcza system tygodniowy i dzień święty co siedem dni.
Rozmowy wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Japończycy świętują Wigilię jak walentynki
Znają dobrze i lubią jedną polską kolędę: „Lulajże Jezuniu”.
Rozmowy wydanie 15.12.2023 – 22.12.2023
Beton w kolorze czerwonym
Gomułka cieszył się, gdy gdy ktoś napisał na murze: „PPR - ch..e”. Bo dotąd pisano „PPR - Płatne Pachołki Rosji”.
Rozmowy wydanie 8.12.2023 – 15.12.2023
Człowiek cienia: Wystarcza mi stać pod Mount Everestem i patrzeć
Czy mój krzyk zostanie wysłuchany? – pyta Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia.