– Zarówno na sklepowych półkach, jak i na naszych talerzach, dominować będą przeróżne ziarna, np. komosa czy orkisz. Na fali nadal jest zdrowe jedzenie. Ciągle będziemy kochać polską kuchnię w nowoczesnym wydaniu i podziwiać tych, którzy pokazują lekkie, fajne wcielenie naszej tradycji kulinarnej – tłumaczy Justyna Adamczyk. Tak jak kończy się wielki boom na jarmuż, tak samo rzadziej sięgać będziemy po jagody acai, czy japońskie rosoły, czyli ramen. Przestaniemy wciąż pytać o bezglutenowe pieczywo czy makarony. Owszem mąka pszenna nadal budzi wiele kontrowersji i uważana jest za niezbyt zdrową, ale takie zboża jak owies, orkisz czy żyto nie tylko nie powinny być eliminowane z naszego menu, ale wręcz przeciwnie powinny gościć w nim dosyć często.

Na liście trendów, które w 2017 roku staną się passé, znajdzie się również dieta raw food, czyli ta, w której przeważają surowe składniki. To już za nami, a co przed nami? Znawcy kuchni zapowiadają, że to będzie bardzo ciekawy rok. Nie zabraknie zdrowych produktów, czyli superfood, azjatyckich klimatów oraz powrotu do tradycji.

Oto lista kulinarnych trendów 2017 roku:

Koktajle zamiast wina

– Będziemy szaleć za barwnymi, aromatycznymi koktajlami, które nawet podczas eleganckich kolacji z powodzeniem będą zastępować wino. Alkohol trochę na tym straci, ale w naszych kieliszkach na pewno nie zabraknie fantazji – mówi Adamczyk.

Wśród koktajli, których warto będzie spróbować, są zarówno te bez alkoholu na bazie soków, kawy, czy wód roślinnych, jak i te, które nie tylko będą wysokoprocentowe, ale także uwiodą nas zapachem. Pierwszym miejscem, w którym można było skosztować takiego koktajlu jest londyński bar w Hotelu Cafe Royal.

Indyjska tradycja

Zarówno na amerykańskich, jak i na europejskich stołach nie zabraknie w tym roku trendów kulinarnych z całego świata, a w szczególności indyjskiej, która nawiązuje do ajurwedy, czyli tradycyjnej indyjskiej medycyny.
– Kuchnia hinduska już tam króluje, u nas być może pojawi się za jakiś czas. To moje pobożne życzenie. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o nieśmiałe w Polsce zajawki takiego trendu, który łączy smaki Azji z Ameryką Południową, czy Meksyku z Japonią – mówi Adamczyk.

Swoją kontynuację będzie miał również obecny już w ubiegłym roku koncept gastro-bistro barów, gdzie w nieformalnej atmosferze można delektować się znakomitym jedzeniem. – Te akurat w Polsce mają się całkiem dobrze – dodaje Adamczyk. Nasilająca się od pewnego czasu migracja ludzi z powodów konfliktów zbrojnych czy polityki sprawia, że przenikają się elementy szeroko pojętej kultury, także tej kulinarnej. Kuchnia tych regionów stanie się w tym roku również symbolem solidarności.

Azjatyckie makarony

Rameny wychodzą z mody, ale to nie znaczy, że z kuchnią azjatycką żegnamy się na dobre. Nic z tych rzeczy. – Lokali, w których zjemy azjatyckie kluski, pierogi czy tym podobne parowańce, jest coraz więcej. To obecnie jedna z najbardziej popularnych przekąsek na świecie – tłumaczy Adamczyk.

Prognozy na ten rok są zgodne. Zamiast zupy, będziemy się delektować bibimbap. To pochodząca z kuchni koreańskiej sałatka z ryżem, wołowiną, warzywami i sadzonym jajkiem. Jako dodatki podaje się pikantny sos z papryczek i pasta z fermentowanej soi. Cały zestaw podany jest w ciepłej, kamiennej misie. Równie popularna będzie kuchnia hawajska, a w szczególności poke, czyli ryż serwowany w misce z surowym tuńczykiem, mango, awokado, algami morskimi, sezamem i kiełkami.

Czarne lody, czarny burger

Czerń świetnie jest na topie nie tylko w modzie. Ten kolor robi karierę w kulinariach i nie chodzi wyłącznie o czarną kawę. W drugiej połowie 2016 roku pojawiły się m.in. czarne lody, pizze, bugery, pieczywo, makarony, a nawet lemoniady.

A wszystko przez aktywny węgiel. – Takie ekstrema przyjmują się rzadko. Pojawiają się szybko i równie szybko znikają. Ci odważni, którzy próbują przenieść je na rynek, płaczą potem rzewnymi biznesowymi łzami – mówi Adamczyk.

Modne będą również sałatki z czarnym ryżem i komosą. – Ta druga również będzie święcić tryumfy i to dla niej rezerwują czarny kolor w tym sezonie – śmieje się Adamczyk.

Olej z awokado i woda z kaktusa

Zmienia się także pierwsza trójka, jeśli chodzi o tzw. superfood, czyli produkty zdrowe, mało kaloryczne i oczywiście chętnie kupowane. Woda kokosowa ustępuje miejsca tej z kaktusa. Sok wyciśnięty z pustynnej rośliny zawiera podobno aż 24 antyoksydanty, witaminy, minerały i elektrolity.

Chociaż woda kaktusowa jest słodka, ma w składzie mniej cukru niż płyn z wnętrza orzecha. Olej kokosowy zastąpi w 2017 roku olej z awokado, a do sałatek zamiast nasion chia będziemy dodawać podprażone i posolone…pestki arbuza.

Sardynki na przekąskę

W ubiegłym roku hitem były ostrygi, kolejne miesiące będą jednak należały do tych małych rybek. Sardynki już okrzyknięte zostały idealnym dodatkiem do finger food, czyli przekąsek, które możemy zaserwować na niezobowiązujących spotkaniach w gronie znajomych.

Roślinny rzeźnik

Moda na wegetarianizm i weganizm wciąż nie zwalnia tempa i rozszerza się na coraz to nowe obszary. Przykładem tego mogą być roślinne wędliny. Aż trudno uwierzyć w to, że kiełbasa, boczek, czy mortadela mogą być wykonane bez grama mięsa. Wegetariańsko-wegańskich specjałów można już zakosztować w Polsce. Na rynku pojawiają się firmy specjalizujące w tego rodzaju przysmakach.

Kurkuma jak imbir

Niby znana i popularna od kilku sezonów, dopiero teraz wkracza na polski rynek w formie świeżego korzenia, a nie proszku.

Dodawana do potraw podobnie jak świeży imbir, dla którego zapewne stanie się poważną konkurencją, podkręca ich smak i pomaga we wzmacnianiu odporności organizmu.

Kurkuma nie tylko działa przeciwzapalnie, antywirusowo, chroni serce i wspomaga pracę mózgu, ale dodaje ciekawego posmaku i żółtego koloru, tak jak curry. W wielu kawiarniach i knajpach już serwowany jest napar, którego głównym składnikiem jest właśnie kurkuma.

Wake+cake, czyli słodkie śniadania

To zła wiadomość dla tych, którzy kochali wytrawne śniadania, a rewelacyjna dla tych, którzy wolą zaczynać dzień od czegoś słodkiego i do tej pory mieli z tego powodu wyrzuty sumienia.

W tym sezonie zwolennicy kulinarnych mód mogą bezkarnie wcinać po przebudzeniu gorzką czekoladę lub zdrowe ciastka.

Oszczędzanie jedzenia

Food sharing to alternatywa dla food waste frenzy, czyli marnowania jedzenia. – Bardzo bym chciała, żeby ten trend rozpowszechniał się w naszych domach i w restauracjach. Szanuję szalenie szefów kuchni, którzy biorą sobie nasze hasła do serca i nie marnują jedzenia. To trend marzenie – mówi Adamczyk.

Szef jednej z warszawskich restauracji Alexander Baron, który słynie z przygotowywania wymyślnych kiszonek oraz serwowania w daniach takich składników jak jadalna ziemia, wyczarował sześciodaniową kolację z resztek jedzenia. Z pewnością w jego ślady pójdą też inni mistrzowie patelni, a w ekskluzywnych restauracjach takie pozycje już niebawem staną się hitami.