Historia

Od pokojówki do multimilionerki. Najbogatsza Polka bez tajemnic

Ponoć w głębokim PRL-u Cyganka przepowiedziała jej, że będzie bogata i sławna. Spełniło się zaledwie kilka lat później, gdy młoda polska pokojówka Barbara Piasecka została żoną milionera i potentata farmaceutycznego Johna Sewarda Johnsona. Amerykanie zarzucali jej, że nieuczciwie posiadła jego fortunę, a Polacy zazdrościli pozycji i pieniędzy. Jej losy udowadniają, że zarządzanie bogactwem to wielka sztuka, ale bycia szczęśliwą milionerką okazuje się jeszcze trudniejsze.

Z podkieleckiej wsi na salony elit. Polka wśród „boskich Włoszek”

Jak to możliwe, że Polka znalazła się w jednym zestawieniu obok Sonii Gandhi, Katarzyny Medycejskiej, Luisy Casati czy Carli Bruni?

zobacz więcej
Urodziła się 25 lutego 1937 roku w Staniewiczach w powiecie grodzieńskim na terenie dzisiejszej Białorusi. Była czwartym, najmłodszym dzieckiem Wojciecha i Pelagii Piaseckich, niezamożnych rolników. Tam zastała ich II wojna światowa. „Ustawili nas pod ścianą - całą moją rodzinę. Skierowali na nas karabiny maszynowe, jakby mieli do nas strzelać. Staliśmy tak przez długie godziny” – tak wspomnienia małej Basi opisuje Ewa Winnicka, autorka książki „Milionerka. Zagadka Barbary Piaseckiej Johnson”.

Zawirowania powojenne oraz zmiana granic spowodowały, że rodzina Piaseckich podzieliła los innych repatriantów z ZSRR i przeniosła się na tzw. Ziemie Odzyskane. Ojciec Barbary objął wówczas niewielkie gospodarstwo w Zacharzycach pod Wrocławiem, pracując jednocześnie w miejskim zakładzie komunikacji. Matka z kolei cierpiała na problemy psychiczne, a napady paranoi i furii często kierowała pod adresem córki. Trudna sytuacja materialna rodziny skłoniła Barbarę, by szukać lepszego życia gdzie indziej.
Barbara Piasecka była bardzo ambitna i nie chciała klepać biedy (fot. mat. pras.)

Córka generała, śpiewaczka, pilot. Jedyna kobieta, która zginęła w Katyniu

Choć Janina Lewandowska nie była żołnierzem, wraz z innymi polskimi oficerami została zamordowana strzałem w tył głowy.

zobacz więcej
Emigracja ważniejsza niż studia

Szkołę podstawową i średnią ukończyła we Wrocławiu, które to miasto, jak się później okazało, otworzyło przed nią drzwi do „wielkiego świata”. Zanim to jednak nastąpiło, postanowiła kontynuować naukę, wybierając jako kierunek studiów historię sztuki i filozofię. Rozpoczęła też pracę w miejscowym oddziale Muzeum Narodowego, co pozwoliło jej na bliskie obcowanie ze sztuką. Wybór studiów okazał się trafny, ponieważ jej praca magisterska zebrała same pozytywne opinie recenzentów.

Była bardzo ambitna i choć przyjęto ją na studia doktoranckie, zdecydowała się zrezygnować i w wieku 29 lat, ponoć dzięki starszemu narzeczonemu, opuściła kraj. Wybór padł na Włochy, a konkretnie na Rzym. Jeszcze przed wyjazdem miała powiedzieć znajomym, że „pewnego dnia powróci rolls-roycem z szoferem”. Według krążących legend Polskę miała opuszczać ze stoma dolarami w kieszeni.
Barbara Piasecka-Johnson wraz z mężem ufundowali nagrodę młodemu Krystianowi Zimermanowi (fot. Laski Diffusion/EastNews)

„Uważaliśmy, że tak trzeba”. Polskie małżeństwo, które uratowało nawet 300 Żydów

Szacuje się, że małżeństwo Żabińskich uratowało od 150 do nawet 300 Żydów.

zobacz więcej
Praca u Johnsonów

We Włoszech nie zagrzała długo miejsca, mimo że swoim pięknym uśmiechem miała rozkochać w sobie tamtejszego arystokratę. Postawiła wszystko na jedną kartę i zdecydowała się, nie znając angielskiego, latem 1968 roku wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Tam nawiązała znajomość z Zofią Kowerdan, która załatwiła jej pracę kucharki u swoich pracodawców, czyli w rezydencji państwa Johnsonów.

W ten sposób Barbara trafiła pod dach współwłaściciela wielkiego koncernu farmaceutycznego Johna Sewarda Johnsona i jego drugiej żony Esther Underwood. Pan domu od dawna cieszył się reputacją kobieciarza i od razu zwrócił uwagę na urodziwą blondynkę z Polski. Nową pracownicę miał powitać słowami: „moja żona powiedziała, że mamy piękną kucharkę, mam nadzieję, że będziesz tu szczęśliwa”.

Sławomir Koper, autor książki „Najbogatsze” na podstawie dokumentów IPN dowiódł, że odziedziczyła ona spadek po wujku w Brazylii. Wyjazdy, najpierw do Włoch, a potem do USA miały pomóc jej zarobić na podróż do Ameryki Południowej i prawników, którzy mieli jej pomóc w uzyskaniu spadku w wysokości nawet 300 tysięcy ówczesnych dolarów.
John Seward Johnson był współwłaścicielem wielkiego koncernu farmaceutycznego (fot.Alexander Pohl/NurPhoto via Getty Images)
Zbliżyła ich sztuka

Chociaż nie umiała dobrze gotować i nie sprawdziła się w roli kucharki, zaproponowano jej stanowisko pokojówki. W ten sposób przepracowała u Johnsonów niespełna rok, odkładając pieniądze na studia. Po wyprowadzce podjęła je na Uniwersytecie Nowojorskim. Niewykluczone, że już wcześniej Barbara i Seward zostali kochankami, zwłaszcza że on wcześniej miewał liczne romanse.

Po zawieszeniu studiów, wróciła do rezydencji jako kurator zbiorów sztuki. Johnson marzył o stworzeniu własnej kolekcji, a Barbara, zgodnie ze swoim wykształceniem, miała mu w tym pomóc. Oprócz zamiłowania do sztuki, odbywali wspólne rejsy po Morzu Karaibskim i spotykali się w jego nadmorskiej posiadłości na Florydzie, gdzie on czekał na nią z bukietem róż. Całkowicie stracił dla niej głowę, a ona po latach mówiła, że „był jednym z najprzystojniejszych mężczyzn na świecie”.
Barbara Piasecka i Seward Johnson w latach 70. XX wieku (fot. Laski Diffusion/EastNews)
Ślub kolejnym kaprysem

Winnicka w swojej książce przedstawia kilka opowieści na to, czym zauroczyła go biedna dziewczyna z Polski, ale szczególnie lubi jedną. – Miała powiedzieć mu, że w jej kraju mężczyzna, jeśli chce bliżej poznać kobietę, powinien się z nią ożenić. I ten zrobił to, spełniając swój kolejny kaprys – zauważa autorka. Wyprowadził się tym samym z domu, zamieszkał u Barbary, a jego prawnicy rozpoczęli postępowanie rozwodowe po ponad 30 latach małżeństwa.

Sama Piasecka opowiadała z kolei, że Seward na odchodne z rezydencji wręczył jej swój prywatny numer telefonu. Skoro nie skorzystała, to wysłał po nią samochód z kierowcą, by przywiózł ją do jego biura. Tam wyznał jej miłość, a ślub odbył się 6 listopada 1971 roku. „Pan młody” wniósł w to małżeństwo nie tylko 330 milionów dolarów, jacht i kilka domów, ale także dwie byłe żony, z którymi miał sześcioro dzieci. Żadne z nich nie zjawiło się na ich weselu.

O ceremonii nie było nawet wzmianki w kronikach towarzyskich New Jersey, a nowojorski „Daily News” za zdjęcie nowej pani Johnson był skłonny zapłacić nawet 500 dolarów. Barbara wznosząc toast miała powiedzieć: „za mężczyznę, który dał mi wszystko i da mi wszystko, jeśli będzie trzeba”.
Rezydencję Jasna Polana w Princeton zbudowała od podstaw (fot. Wikipedia/Ekem)

Pola golfowe, sale kinowe i spa. Gwiazdy sprzedają posiadłości za miliony dolarów

Gwiazdy muszą często cierpliwie poczekać na chętnych, którzy wydadzą horrendalne sumy.

zobacz więcej
Dom z 36 łazienkami i parkiem

Po ślubie nadal dużo podróżowali, szczególnie do Włoch, gdzie Seward miał dom w Toskanii. Była to też okazja do wizyt w galeriach i muzeach, po których wzbogacili swoją kolekcję o dzieła Tintoretta, Rembrandta, El Greca i Tycjana, a także Witkacego, Moneta, Gauguina i wielu innych. Prym w tych zakupach wiodła Barbara, ale ich wspólne inwestycje nie ograniczały się tylko do rynku sztuki.

Krótko po ślubie Piasecka-Johnson rozpoczęła budowę luksusowego kompleksu Jasna Polana w Princeton. „Fontanna na dziedzińcu, kuta brama przed wjazdem do rezydencji, rekordowa liczba 36 toalet i park pocięty precyzyjną siatką ścieżek” – opisuje Winnicka. Prace nad budową rezydencji trwały siedem lat, a ich koszt szacuje się na 30 milionów dolarów. – Zbudowała ​bajkowy pałac, do którego wyposażenie zwoziła z europejskich zamków – dodaje autorka książki. Stała się ich główną siedzibą, w której bywali znakomici goście, jak tenor Placido Domingo czy tenisista Wojciech Fibak.

Łączyły ich pieniądze i fascynacja

Ich związek od początku budził kontrowersje, nie tylko ze względu na wiek i dzielące ich ponad 40 lat. Z całą pewnością trzymały ich przy sobie pieniądze, ale i obopólna fascynacja. – Dodałabym jeszcze wdzięczność i przywiązanie, ale było to dość burzliwe małżeństwo, bo Barbara była osobą trudną – przyznaje Winnicka. W 1981 roku u Johnsona zdiagnozowano nowotwór, którego pomimo wysiłków lekarzy nie udało się powstrzymać. W maju 1983 roku milioner zmarł w wieku 87 lat.
Piasecka-Johnson na spotkanie z ówczesną ministrem kultury i sztuki Izabellą Cywińską (fot. arch.PAP/Cezary Słomiński)
Wydziedziczył dzieci

Pozostawił po sobie majątek wart blisko pół miliarda dolarów, który w testamencie, zmienionym po raz ostatni kilka tygodni przed śmiercią (łącznie dokonał 30 zmian, z czego 22 w trakcie małżeństwa), w całości zapisał trzeciej żonie. Spośród dzieci wyróżnił tylko syna Sewarda Juniora, któremu zostawił przystań jachtową i milion dolarów.

Sądowa walka o spadek

Takie rozstrzygnięcie wywołało burzę, którą rodzina przeniosła na salę sądową. W trakcie trwającego 17 tygodni procesu, który ze względu na zainteresowanie mediów zelektryzował całą Amerykę, wyszły na jaw pikantne szczegóły z życia rodziny Johnsonów. Dzieci i ich świadkowie (łącznie 75 osób) próbowali udowodnić, że była służbistką, która nie kochała męża, a jej linia obrony opierała się na tym, że potomkowie nie interesowali się nim przed śmiercią. – Do tej pory opinia publiczna nie miała do czynienia z procesem, który dotyczyłby życia prywatnego bardzo bogatych Amerykanów – wyjaśnia autorka książki.

Ostatecznie strony doszły do porozumienia i zawarły ugodę, na mocy której Barbara zatrzymała blisko 350 milionów dolarów, a dzieci 42,5 mln do podziału. Był to dość nieoczekiwany zwrot akcji, ponieważ „nie była osobą skłonną do kompromisów i nie musiała liczyć się ze zdaniem innych”. Proces okazał się kosztowny, a honoraria adwokatów wyniosły 24 mln dolarów. Później Piasecka-Johnson poświęciła się sztuce, tworząc tym samym jeden z najważniejszych prywatnych zbiorów na świecie.
Nieprzychylni mówili, że Barbara była osobą trudną (fot. arch.PAP/Roman Jocher)
Miała głowę do interesów

Organizowała również liczne wystawy, wypożyczała swoje dzieła różnym muzeom, w tym Zamkowi Królewskiemu w Warszawie (wystawa Opus Sacrum w 1990 r. – przyp. red.). Na sztuce umiała też zarabiać, a rezydencję w Jasnej Polanie w 1998 roku przebudowała na luksusowy klub golfowy. Jej decyzje biznesowe sprawiły, że odziedziczony majątek powiększyła niemal dziesięciokrotnie, co zaowocowało 393. miejscem na liście najbogatszych ludzi świata z majątkiem około 3 mld dolarów.

Działalność charytatywna i pomoc opozycji

Choć robiła interesy na całym świecie, to nigdy nie zapomniała o Polsce. Miała bliskie kontakty z „Solidarnością”, a po upadku komunizmu chciała nawet ratować Stocznię Gdańską, ale do transakcji nie doszło. – Gdy w Polsce zaczęły się przemiany demokratyczne, pani Barbara chciała mieć wpływ na to, co dzieje się w kraju – tłumaczy ten pomysł Winnicka. Już w 1974 roku założyła „The Barbara Piasecka Johnson Foundation”, która fundowała stypendia dla naukowców i artystów oraz zbudowała m.in. gdański Instytut Wspomagania Rozwoju Dziecka.

Po rozczarowaniu Ameryką w 1995 roku przeprowadziła się do Monte Carlo, gdzie kupiła dom. Zaczęła coraz mocniej obnosić się z wiarą, co spowodowało przenosiny do włoskiego Asyżu, miejsca związanego ze św. Franciszkiem. Tam w ciszy i spokoju żyła przez kilka lat. W 2009 roku zachorowała na raka, a ostatnie lata życia spędziła w Sobotce pod Wrocławiem, gdzie zmarła 1 kwietnia 2013 roku w wieku 76 lat. Nie miała dzieci, a część majątku zapisała fundacji swojego imienia, którą zarządzają jej bratankowie.
Zdjęcie główne: Historyk sztuki, przedsiębiorca, filantropka i kolekcjonerka Barbara Piasecka-Johnson (fot. arch.PAP/Cezary Słomiński)
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.