W dniu postu czuję się nasycony, nie myślę o tysiącach ciasteczek, kawek, herbatek. I jestem szczęśliwy, ponieważ otwieram serce na działanie Boga – mówi Marek Zaremba, dietoterapeuta, autor serii „Jaglany detoks”.
zobacz więcej
Dzisiaj gluten ma gorszą niż smalec, a niezasłużoną, sławę w dietetyce, zwłaszcza jej wariancie rozwijającym się na „zdrowożywnościowych” forach internetowych. W ostatniej dekadzie – za sprawą potężnego lobbingu producentów ryżu i jego przetworów oraz nacisku zdezorientowanych konsumentów – staramy się go usunąć z wszelkich produktów zbożowych. Co oznacza zastąpienie produktów pszennych ich kukurydzianymi i ryżowymi, znacznie droższymi odpowiednikami. Gluten jednak jest istotny dla naszego zdrowia, zwłaszcza w profilaktyce choroby wieńcowej.
Faktem jest, że istnieją ludzie (około 1 procent populacji), którzy cierpią na głęboką nietolerancję glutenu. Chorobę o podłożu genetycznym i immunologicznym, zwaną celiakią. W ich organizmach dochodzi do wytwarzania przeciwciał skierowanych przeciw glutenowi. Gdy zatem owe białko pojawia się w ich jelitach, przeciwciała wiążą się z nim, aktywując odpowiedź immunologiczną skierowaną ostatecznie przeciw własnym kosmkom jelitowym. W przypadku jakichkolwiek poważnych zaburzeń trawienia, dzieci poddaje się testowi wykluczającemu celiakię.
Jest też kilka innych zespołów chorobowych przejawiających się nadwrażliwością jelit, w których sugeruje się dietę bezglutenową. Zdrowi ludzie nie mają się jednak czego bać, gdy jedzą gluten. A nawet powinni go jeść.
Bezpieczniejsza dla chcących minimalizować udział glutenu w diecie mąka żytnia, po wymieszaniu z wodą opiera swą ciągliwość o własne śluzy. Są to złożone cukry bogate w azot i w tym podobne białka. Śluzy pod wpływem wody zmieniają się w żel, który okleja skrobię niczym guma arabska. W takich warunkach skrobia nie ma możliwości spęcznieć pod wpływem wody. Przekwaszenie mąki niweluje ten niepożądany efekt.
W wypadku mąki pszennej, gdzie dwutlenek węgla rozpulchnia ciasto dzięki glutenowi, fermentacja bakteryjna działa na niekorzyść, bo zakwaszenie powoduje rozpuszczenie jednego ze składników glutenu. Zatem nie ma szans na prawidłowe usieciowanie glutenu i puszystość pszennego chleba, jeśli za bardzo ukwasiliśmy uprzednio całą pszenną mąkę.
Zakwas można przechowywać. O czym wie każdy, kto jest obeznany z kulturą judeo-chrześcijańską, nawet jeśli nigdy nie robił chleba ani nie widział, jak on powstaje. Jak opisano szczegółowo w Biblii, raz do roku przed Paschą Żydzi czyścili namioty (później domy) i wyrzucali stary kwas (a dokładnie – zakwas chlebowy i stare pieczywo). Przez siedem kolejnych dni jedli chleby niekwaszone: podpłomyki, czyli macę. Stało się to symbolem oczyszczenia, pozbycia się starych przywar. Stąd jest jednym z głównych motywów liturgicznych chrześcijańskiego Wielkiego Postu.
Opisane porządki są ważne, bowiem zakwas to taki mikroskopijny ekosystem i przechowywany zbyt długo czy niewłaściwie może przestać być zakwasem, a zostać zgnilasem. Z takiego chleba nie będzie. Przed czym Dobry Bóg stara się nas uchronić, spełniając prośbę, którą do Niego co dzień zanosimy.
– Magdalena Kawalec-Segond,
biolog molekularny i mikrobiolog, współautorka „Słownika bakterii” (Adamantan, Łódź 2008)
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy