Będą mogli prowadzić zajęcia z religii w szkołach państwowych i udzielać ślubów. Mogą też liczyć na ulgi podatkowe oraz przyznanie czasu antenowego w telewizji.
zobacz więcej
Jako osoba dwujęzyczna obawiam się, że moje tłumaczenia byłyby nieodpowiednie. Litewski jest językiem melodyjnym z dużą liczbą zdrobnień, angielski jest pragmatyczny, zwięzły.
Tłumacze wielkich poetów skupiają się albo na dosłownym albo na poetyckim przekładzie, niektóre tłumaczenia to dobre wiersze, ale niekoniecznie takie same, które napisał poeta. Inne są dosłowne, ale z kolei poetycko słabe, choć przynajmniej – na ile jest to możliwe – przekazują, co naprawdę chciał powiedzieć autor.
Bardzo rzadko tłumaczę poezję. Jeśli chodzi o moje utwory, wolę je adaptować na potrzeby innego języka – czasem piszę po prostu na nowo po angielsku wiersz, który napisałam już po litewsku. I odwrotnie. To pozwala mi na zmianę słów i myśli w zależności od języka, którym się posługuję.
Wiersze we wspomnianym tomie były pisane po angielsku i po litewsku, niektóre z nich są adaptowane do jednego lub drugiego języka.
Unia z Polską przyniosła państwu polsko-litewskiemu określoną pozycję w Europie. Ale miłość obu narodów nie była od pierwszego wejrzenia. Co z tej przedrozbiorowej perspektywy dziś można ocalić?
Mówi się, że Litwini płakali w 1569 roku w Lublinie, kiedy podpisywali dokument tak silnie związujący oba państwa. Mówi się też, że Polacy zgrzytali zębami na niektóre ustalenia unii, a więc obawy były po obu stronach.
A jednak jasne strony unii przeważyły. Była rezultatem zdroworozsądkowego myślenia. Była koniecznością, ponieważ i Litwa, i Polska widziały niebezpieczeństwo w ekspansji Rosji. Unia mogła ochronić oba państwa, dopóki były razem, stanowiły siłę.
Przetrwała ponad 200 lat, Litwa dała Polsce królewską dynastię, Jagiellonów, czyli Jogailačiai, z której wywodzi się jedyny litewski święty – Kazimierz, oba państwa pomyślnie się rozwijały.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Czterokrotnie, podczas tych dwustu lat nasze narody, mniej więcej co 60 lat, umacniały swe więzy. Czyli my, Litwini i Polacy, potrafiliśmy zawiązywać unię nie gorszą niż dzisiejsza Unia Europejska.
Powstanie styczniowe z 1863 roku jest kluczowe dla zrozumienia wspólnej przeszłości. Mija półtora wieku od tamtych wydarzeń.
Nowoczesna Litwa dopiero po odzyskaniu niepodległości zaczęła odkrywać „stracone” stulecia: siedemnaste, osiemnaste… Litewski barok. Dwie książki Kristiny Sabaliauskaitė „Silva rerum” z 2008 roku i kolejna część „Silva rerum II” z 2011 zostały książkami roku na Litwie [Zostały też wydane w Polsce, kolejno w roku 2015 i we wrześniu 2018 roku – przyp. WCh]. Autorka przywraca XVII i XVIII-wieczne Wilno świadomości młodych Litwinów, którzy nie wychowali się pod sowiecką okupacją.
Przez 50 lat okupacji zainteresowanie dziejami polsko-litewskiej Rzeczypospolitej było na Litwie źle widziane przez sowieckich decydentów. To był temat tabu, może nawet bardziej niż polskie powstania narodowe. Komuniści fałszowali oczywiście także obraz powstań, ludzkie losy, udział szlachty, to wszystko było pokazywane w negatywnym świetle.