Świat się zmienia i nie ma się co na to obrażać, tylko trzeba się przygotować. Szczególnie że w dłuższej perspektywie zmiany te mogą być dla nas bardzo korzystne, jeśli dobrze rzecz rozegramy. Robotyzacja armii pozwoliłaby nam rozwiązać trzy kluczowe problemy obronne. Jakie?
Po pierwsze, Polska nigdy nie wystawi milionowej armii równej liczbą rosyjskiej, nie zrobi tego nawet Zjednoczona Europa czy NATO. Ale dorównać Rosjanom w liczbie wystawionych robotów już możemy.
Po drugie, amerykańscy i niemieccy, a co dopiero hiszpańscy i belgijscy żołnierze i wyborcy niekoniecznie muszą palić się do umierania za Suwałki. Amerykańskie roboty nie będą miały takich problemów.
Po trzecie, jak już wspominaliśmy wcześniej, roboty naszego przeciwnika niekoniecznie będą przestrzegać konwencji genewskich, nie będą ich jednak najprawdopodobniej namiętnie łamać na własną rękę, jak ma to od czterech lat miejsce w Donbasie.
Dodajmy do tego wszystkiego fakt, że roboty nie potrzebują odpraw i emerytur, więc na dłuższą metę Polski budżet powinien wyjść na robotyzacji na plus, a gospodarka i społeczeństwo skorzystać na prowadzonych pracach badawczo-rozwojowych, i robi się jakoś mniej strasznie. Powtarzam jednak – musielibyśmy rzecz dobrze rozegrać. A w ostatniej dekadzie rozwój sił zbrojnych nie idzie nam, delikatnie mówiąc, tak jak by się chciało.
– rozmawiał Michał Chudoliński
Maciej Zając – doktorant Zakładu Etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Transhumanistycznego, sekretarz Polskiego Towarzystwa Filozoficznego, popularyzator nauki, tłumacz.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy