Rok największych od 100 lat huraganów, powodzi, susz...
piątek,
28 grudnia 2018
Ekstremalne zjawiska pogodowe nie rozpieszczały mieszkańców Ziemi w minionym roku. A 2019 nie zapowiada się lepiej. Oto siedem najbardziej znamiennych przykładów pogodowych anomalii, z jakich zapamiętany zostanie rok 2018.
Zmiana klimatu zwiększy problemy odczuwane już dziś: ubóstwo (mniejsze plony, zniszczenia), choroby i przedwczesne zgony (upały, kataklizmy), napływ uchodźców oraz przemoc (poszukiwanie lepszego życia za wszelką cenę). Tak samo było przed setkami lat.
zobacz więcej
Klimatolodzy od lat ostrzegają przed zmianami klimatycznymi, które będą powodować coraz drastyczniejsze anomalie. Już w mijającym roku gwałtowne zjawiska atmosferyczne występowały w zaskakujących miejscach i porach roku. W naszym „katastroficznym” przeglądzie pomijamy zjawiska, które nie mają związku ze zmieniającym się klimatem Ziemi. Nie uwzględnione w nim więc zostały trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów czy tsunami, które w ubiegłym tygodniu spowodowało śmierć kilkuset osób w Indonezji.
• Wykraczające poza skalę huragany w USA
Czym jest huragan? To zjawisko atmosferyczne pojawiające się na Atlantyku i wschodnim Pacyfiku o sile wiatru co najmniej 12 stopni w skali Beauforta. U wybrzeży Azji nazywane jest tajfunem, a na Oceanie Indyjskim – orkanem. Wywołane jest wahaniem ciśnień powodowanym różnicą temperatury powietrza i wody w oceanie, która w kluczowym momencie tego roku była o 2 stopnie C wyższa od średniej z poprzednich lat. Atmosfera zasysa nagrzane powietrze znad wody, tworząc gigantyczną baryczną karuzelę.
Meteorolodzy, którzy wpadli na pomysł, aby nazywać huragany imionami ludzi wkrótce będą zapewne musieli wykazać się większą inwencją. Tych niezwykle destrukcyjnych zjawisk pogodowych jest bowiem coraz więcej. W tym roku spustoszenie siały: Florence i Michael (największe), Beryl, Chris, Isaac, Helene, Oscar. Wszystkie pochłonęły w sumie 154 ofiar, przynosząc blisko 34 miliardów dolarów strat.
Tegoroczne huragany siłą dorównywały największym poprzednikom z roku 2017 – Harveyowi i Irmie, a zdaniem niektórych meteorologów wkrótce nadciągną jeszcze groźniejsze. Florence, która zaatakowała stany wschodniego wybrzeża USA przyniosła wyjątkowo intensywne opady deszczu, a Michael pozostawił po sobie na wybrzeżu Florydy krajobraz jak po ataku bombowym. Obydwa zostały zaliczone do najwyższej, 5. kategorii tych zjawisk. Dwóch najbardziej znanych meteorologów USA Jeff Masters, który dostarcza informacje od największych agencji oraz Chad Myers z CNN już postulują zmianę pięciostopniowej skali i wprowadzenie 6. kategorii, w której wiatr będzie dochodził nie do 220 km/h, a nawet 300 km/h.
• Największe od 100 lat powodzie w południowych Indiach
Pora monsunowa w południowoindyjskim stanie Kerala przyniosła opady o 75 proc. (!) większe niż zwykle o tej porze roku. W ciągu pierwszej doby ulewy spadło aż 31 centymetrów deszczu, co w efekcie spowodowało największą powódź od 100 lat. Pochłonęła ona blisko pół tysiąca istnień ludzkich. Milion mieszkańców zostało ewakuowanych.
Prawie sto ofiar, w tym Polacy – to tragiczne żniwo pożarów w Grecji. Oszczędności w tym kraju uderzyły we wszystkie sfery życia, siłą rzeczy więc również w ochronę przeciwpożarową i zarządzanie lasami.
zobacz więcej
• Wielki ogień w USA i w Grecji
To, że lato w basenie Morza Śródziemnego czy w południowych stanach USA zwykle jest upalne nie dziwi nikogo, ale już gwałtowne pożary, skala wywołanych przez nie zniszczeń oraz liczba ofiar śmiertelnych sprawiają wręcz apokaliptyczne wrażenie.
W Grecji zginęły 74 osoby, co pozwala mówić o najtragiczniejszej w skutkach klęsce żywiołowej obecnej dekady. Greckie pożary wybuchły pod koniec lipca – najprawodpodobniej z powodu wyjątkowo suchego lata, choć wciąż prowadzone jest dochodzenie, czy większość z nich nie została jednak wywołana celowo przez mafię deweloperów.
Jeszcze większe zniszczenia przyniósł ogień w Kalifornii, gdzie lasy płonęły nawet w listopadzie. Zginęło ponad sto osób, a straty oszacowano na ponad 3,5 miliarda dolarów. A wiele wskazuje na to, że w tym regionie susza i towarzyszące jej pożary będą się powtarzać. Zwłaszcza że według obliczeń profesora Noah Diffenbaugha z Uniwersytetu Stanforda, w obecnej dekadzie o tej samej porze roku było 40 procent dni z wysoką temperaturą. Poprzednio było ich zaledwie 20 proc.
• Ulewy, powodzie i tornada w Europie
W Europie w wielu krajach wysokie temperatury utrzymywały się nieprzerwanie niemal do października. Załamanie pogody przyszło nagle. Z powodu nawałnic we Włoszech zginęło 36 osób, we Francji – 16, w Hiszpanii –13. Ucierpiały włoskie wyspy: Sardynia i Sycylia, ale najbardziej spektakularnie wyglądała Wenecja. Acqua alta – termin, jakim wenecjanie określają wysoki stan wody w mieście, wyniósł 156 cm. Był to czwarty, najwyższy stan wody od 1966 roku.
• Ekstremalna susza w Australii
Australia kojarzy się nam co prawda z kolorem spalonej słońcem ziemi, ale susze w tym roku nawet dla mieszkańców Antypodów były ekstremalne. W Nowej Południowej Walii odnotowano jeden z najmniejszych poziomów opadów dreszczów od stu lat. Wysychały rzeki. Rolnicy skarżyli się, iż muszą wybijać bydło, którego nie byli w stanie wyżywić.
A4
Zjawiska gorących okresów bez opadów okazały się być typowe dla roku 2018 na wszystkich kontynentach. Odczuliśmy je także w Polsce. IMiGW odnotował najcieplejszy czerwiec od roku 1981 roku. Średnie temperatury miesiąca przekraczały normę na większości obszaru Polski o około 2,5℃, a na zachodzie kraju nawet o ponad 3℃.
• Śnieg w Algierii i w Tokio
W styczniu śnieg pojawił się w Algierii. O ile mróz w tym rejonie świata, zwłaszcza nocą, nie dziwi nikogo, o tyle opady białego puchu należą tu do rzadkości. Światowe agencje wkrótce obiegły zdjęcia sparaliżowanego przez śnieżycę Rzymu, a także amerykańskich stanów: Kalifornii, Florydy czy Georgii. We wszystkich tych miejscach śnieg jest zjawiskiem wręcz sensacyjnym.
Podobnie jak w Tokio – w listopadzie spadł on po raz pierwszy od 54 lat.
Natomiast we wspomnianej wcześniej w związku z plagą suszy Australii, gdzie aktualnie panuje astronomiczne lato, kilka dni temu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, spadł niewidziany od kilkudziesięciu lat grad. Kule lodu były większe od piłeczek golfowych i uszkodziły ponad 20 tys. samochodów. Szacowane przez ubezpieczycieli straty wynoszą ponad 125 milionów dolarów amerykańskich.
Trudno nam zapamiętać i stosować 10 przykazań bożych, a co dopiero aż 62 punkty odpowiedniego sortowania śmieci z instrukcji Ministerstwa Środowiska.
zobacz więcej
• Topią się lodowce
Powolne ocieplanie się oceanów jest jedną z głównych przyczyn pogodowych anomalii. Powoduje ono także rozpadanie się pokrywy lodowcowej. Topi się lodowiec Helheim w Grenlandii na półkuli północnej. Na półkuli południowej ogromne części swojej pokrywy traciły także lodowce we Wschodniej Antarktydzie.
David Holland, profesor Uniwersytetu Nowojorskiego badający zjawisko topnienia lodowców, stwierdził, iż w obecnym stuleciu da ono efekt w postaci znaczącego podnoszenia się poziomu wód oceanu. Polarnicy przestrzegają przed korozją lodowca Thwaites, który uznany jest za „korek” hamujący napór lodowców z Zachodniej Antarktydy.
A jaki ma to związek z opisywanymi wcześniej zjawiskami? Większa ilość wody generuje większe różnice temperatur. A przede wszystkim większa ilość wody przy znaczącym huraganie może zalać niżej położone tereny (Nowy Jork), nie wspominając już o zatopieniu takich państw na Pacyfiku jak Kiribati.