Król się żeni z Habsburżanką. Polski komiks sprzed 400 lat
piątek,22 lutego 2019
Udostępnij:
To spektakl, który miał scenografa doskonale świadomego wrażenia, jakie orszak ma wywrzeć na widzach. Ci jednak… nic nie widzą, bo ceremonię zastał wczesny grudniowy zmierzch. Po dwóch dobach ponowiono wydarzenie. Powtórka nie zadowoliła monarchy. Korowód zainscenizowano więc po raz trzeci, tym razem dokumentując wydarzenie na swoistym komiksie.
Na świecie nie ma wielu zapisów tego typu, w dodatku tej rangi artystycznej – a w europejskim kręgu kulturowym można je policzyć na palcach ręki. Bodaj najsłynniejsza jest tkanina z Bayeux, ręcznie haftowana opowieść o podboju Anglii przez Wilhelma I Zdobywcę, co miało miejsce w 1066 roku. W tym haftowanym „filmie” o długości ponad 70 m występuje 626 postaci, 190 koni i ponad 500 innych zwierząt.
Z tym zabytkiem „Rolka Sztokholmska” może się równać tylko pod względem liczby głównych aktorów i statystów. Kto lubi liczyć – ma teraz okazję. Daje ją Rok Wazowski. Wraz z nim – zaproszenie do Zamku Królewskiego w Warszawie.
Panna w srebrnej sukni i wdowiec na kasztanowej klaczy
Jest ciemno – jak to podczas filmowego seansu. Ale projekcja nie odbywa się w kinie, lecz w galerii. I to też nie takiej, gdzie można przyjść na co dzień – miejscem prezentacji tego dzieła jest biblioteka królewska. Tamże można obejrzeć obrazkową relację z zaślubin, celebrowanych ponad 400 lat temu.
Był rok 1605. Oto do Krakowa wjeżdża kunsztownie wykonana czerwona kareta, zaprzężona w osiem koni siwych, którą to maść uważano za szczyt luksusu i elegancji. W karocy zasiada ta, na którą zwrócone są oczy wszystkich – arcyksiężniczka Konstancja Austriaczka, narzeczona króla Zygmunta III Wazy. Habsburżanka, młodsza siostra Anny, pierwszej żony naszego króla. Podobno tożsama z urody i charakteru do swej zmarłej siostry.
Mało kto jednak interesował się jej przymiotami – większość gapiła się na to, jak wyglądała.
I oto – kamera tuż! Są rysownicy, którzy rejestrują detale co do włosa. Panna nosi suknię za srebrnego atłasu z dużą koronkową kryzą – wedle ówczesnej mody. Taka kryza to był wtedy majątek równowarty z kilkoma wsiami… Ale co tam, jak ślub, to ślub.
Blond włosy Konstancji są zaczesane do góry na kształt diademu – jedyna fryzura, która konweniowała (także praktycznie) z kryzami. Od chłodu chroni ją czarny płaszczyk ze złotymi galonami.
Jednak najważniejsza persona w orszaku to król Zygmunt III Waza, narzeczony Konstancji. Łakoma partia: wdowiec posiadający największy kraj w Europie. Monarcha dosiada pięknej klaczy kasztanowatej, na której czerwone, aksamitne siodło harmonizuje z karmazynową barwą strojów paziów i lokajów.
To spektakl, który miał scenografa doskonale świadomego wrażenia, jakie orszak ma wywrzeć na widzach. Ci jednak… nic nie widzą, bo ceremonię zastał wczesny grudniowy zmierzch. Zawinił spóźniony wyjazd panny młodej. Pomimo pochodni i świec – efekt nie ten, na jaki liczono.
Wobec tego po dwóch dobach ponowiono wydarzenie, już za dnia. Powtórka także nie zadowoliła monarchy. Korowód zainscenizowano więc po raz trzeci, tym razem dokumentując wydarzenie na swoistym komiksie.
Tasiemiec zjedzony przez czas
Nie znamy nazwiska autora tej rysunkowej dokumentacji – a być może był to nie jeden artysta, lecz cały warsztat, pracujący tak szybko, jak tylko pozwalała technika i… uczciwość wobec faktów.
Ów dokumentacyjny zwój, zwany Rolką Sztokholmską, wykonano na papierze naklejonym na płótno. To istny tasiemiec – mierzy ponad 15 metrów długości i ledwie 27 centymetrów szerokości. Dodajmy, że pierwotnie tasiemiec był jeszcze dłuższy, ale zjadł go czas…
Źródło: Zamek Królewski w Warszawie - Muzeum/YouTube
Fryz wiernie odzwierciedla układ i rytm wydarzenia; dokumentuje, kto w nim uczestniczył; w jakiej randze; jak był ubrany, jakim pojazdem podróżował lub jakiego dosiadał wierzchowca. W korowodzie oglądamy ponad sześciuset uczestników – a każdy z nich w jakiś sposób zasłużył na to wyróżnienie.
Mógł to być nawet defekt urody czy raczej – pomyłka genów. W jednym z powozów w orszaku Konstancji, widzimy… brodatą karlicę, co wówczas uchodziło za zabawną atrakcję.
Wszystko to, i znacznie więcej, przedstawiono na Rolce Sztokholmskiej, której teraz, w Roku Wazowskim, poświecono specjalny pokaz na warszawskim Zamku Królewskim.
Tygodnik TVPPolub nas
Kto chce obejrzeć dokumentacyjny komiks sprzed ponad 400 lat – ma czas do 10 marca. Radzę skorzystać z okoliczności – nie wiadomo, kiedy znów zaproszą nas na ten ślub…
Tu dodatek: Papier – a „Rolka…” jest na tym delikatnym materiale – nie wytrzymuje dłuższej ekspozycji w świetle. Poprzednim razem dzieło było wystawione 17 lat temu. Teraz też można je oglądać tylko 5 tygodni, z których część już minęła.
– Monika Małkowska
Ekspozycja „Król się żeni! »Rolka sztokholmska«” czynna jest w Zamku Królewskim w Warszawie do 10 marca 2019 roku.