Co ciekawe, zdaniem astronomów ta sama niebieska konstelacja (największy pod względem powierzchni gwiazdozbiór, rozciągający się na ponad jedną czwartą drogi dookoła nieba) zwie się z grecka Hydrą, a znana była Babilończykom w okresie akkadyjskim jako Baszmu – wąż. Ów z kolei potwór miał mieć tułów ryby, smoczy ogon, przednie łapy lwa, tylne orła, głowę dokładnie taką, jak Muszhuszu, ale był uskrzydlony i były to skrzydła ptasie. Sumeryjczycy, znacznie wcześniej żyjący na tym samym terenie, nazywali podobne demoniczne stworzenie Muszszatur. Obok Baszmu w spisanych świadectwach mitologii akkadyjskiej były jeszcze obecne dwa rogate smoki: Uszumgalu – hybryda lwa i węża oraz Muszmahhu – tym prawdopodobnie różniący się od Baszmu, że, podobnie jak grecka Hydra, miał siedem głów.
Bez wątpienia pradawne istnienie dinozaurów nie miało żadnego wpływu na powstanie tych starożytnych, bliskowschodnich monstrów hybrydowych i ich legend, jako że w mezozoiku tereny te były zalane morzem i po prostu nie da się tam znaleźć żadnych szczątków lądowych dinozaurów. Jednak na późniejsze przedstawienia i wyobrażenia odkrywane przypadkiem pod powierzchnią ziemi, gigantyczne gadzie kości mogły mieć wpływ.
W starożytnym Egipcie zatem smok schodzi do podziemi. Cywilizacja Egipska zna żyjącego w podziemnej krainie zmarłych boskiego gigantycznego węża Apepa. Gdy on ryczał, drżała ziemia. Bóg Słońca Ra walczył z nim, nie dziwne zatem, że zaćmienia Słońca uważano za aspekty tej walki. Ra wykorzystał do wojny z Apepem innego gigantycznego węża – Nehebkau. To właśnie w Egipcie pojawia się trzeci gigantyczny wąż, o tyle istotny dla tej opowieści, że choć jeszcze nie ział ogniem, to był wprost z niego zrobiony. I omal nie spalił całego egipskiego panteonu, ale na szczęście pokonał go pierwszy faraon, co zresztą dało mu prawo do władzy. Imię tej ognistej bestii brzmiało Denwen.
I tu, jako kolejny zlepek tego wszystkiego, a więc Hydry, Apepa i Denwena oraz legendy o pokonaniu (czy związaniu) tego monstrum przez Boga, pojawia się biblijny Lewiatan. W nazwie swej podobny do kananejskiego
Lōtanu, wypisz wymaluj przypominającego Hydrę siedmiogłową. W Księdze Hioba Lewiatan zieje ogniem, a pojawia się w Biblii kilkukrotnie (np. Księga Izajasza 27 czy Księga Psalmów 74 i 104).
Najciekawsza dla naszej opowieści będzie jednak opowieść z Księgi Daniela, a właściwie apokryficznego do niej dodatku, „Bel i smok”. Prorok Daniel opowiada tam, jak to Babilończycy oddają cześć smokowi. Postanawia zatem zabić bestię, nakarmiwszy ją zrobionymi własnoręcznie ciastkami ze smoły, tłuszczu i włosów. Po zjedzeniu owych ulepków, smok, a jakże by inaczej, pęka.
Święty Jerzy Dratewka
Historia o tym, jak heros zabija gigantycznego węża-smoka jest znana absolutnie w każdej indoeuropejskiej mitologii. Jak powiada
Jordan Peterson: „Św. Jerzy jest bohaterem, który wyrusza, by zmierzyć się ze smokiem i wyzwolić dziewicę z jego szponów. Powiedziałbym, że to całkiem prostolinijna historia o seksualnym pożądaniu męskiego ducha, który to gotów jest dobrowolnie zmierzyć się z nieznanym. Dla mnie jest to prosta reprezentacja biologii. I jest to bardzo, bardzo stara opowieść. To jest najstarsza zapisana opowieść jaką mamy, bo znajduje się w micie stworzenia starożytnej Mezopotamii – Enuma elisz. Na pewno widziałeś ją odegraną na setki różnych sposobów i nigdy się nią nie znudzisz, ponieważ jest najważniejszą opowieścią ludzkości.”