Na nadzwyczajnym posiedzeniu jej parlamentu, w zakarpackiej odmianie ukraińskiego noszącego nazwę „Sojm” (ech, te tradycje Rzeczypospolitej..) przyjęta zostaje złożona z ośmiu punktów konstytucja, nowa nazwa państwa (Karpato-Ukraina), ks. Wołoszyn zostaje zaś wybrany prezydentem.
Uściski na granicy
Finał – jak mówi poeta – zawczasu był postanowiony: Berlin liczył na stabilizację pod skrzydłami Budapesztu, Węgrzy liczyli na przywrócenie ziem do macierzy oraz – z czego już nie zwierzali się Niemcom – na wspólną granicę z Polską i bezpośrednie połączenie kolejowe: mieli jeszcze w pamięci rok 1920 i dostawy broni, idące okrężną drogą dla Wojska Polskiego, zmagającego się z bolszewikami.
Wojna słowacko-węgierska toczyła się na stosunkowo skromną skalę (w historiografii węgierskiej nosi ona nazwę „Kis háború”, „małej wojny”), zasługuje jednak na swoje miano wojny: dwa tygodnie starć (dłużej niż Blitzkrieg we Francji!), czołgi, samoloty, bohaterskie obrony i uroczyste kapitulacje. Była jednak nieporównanie mniej krwawa i okrutna niż opanowanie przez Węgry Karpato-Ukrainy: mimo, że na dobrą sprawę stoczono tylko jedną bitwę – na Krasnym Polu, na przedmieściach Chustu – liczba zabitych szacowana jest na co najmniej kilkuset. Ukraińcy nie zamierzali oddać tanio swojego Piemontu.
Zorganizowany opór trwał dwie doby: ksiądz prezydent przekroczył granicę upadającego państwa i wyjechał do Rumunii wieczorem 16 marca. Jego dalszy los był zresztą równie tragiczny. Wojnę spędził w Pradze jako wykładowca, dziekan, wreszcie rektor Wolnego Uniwersytetu Ukraińskiego. 21 marca 1945 został aresztowany przez sowiecki Smiersz i w dwa miesiące później umarł w moskiewskim więzieniu Butyrki, oficjalnie – na zawał: przypadłość zdumiewająco częsta w sowieckich aresztach śledczych, skoro zdarzyła się i Raulowi Wallenbergowi, i ostatniemu Delegatowi Rządu RP na Kraj, Janowi Stanisławowi Jankowskiemu.
Żołnierze Siczy Karpackiej nie mogli, niestety, liczyć na względy prawa międzynarodowego. Węgrzy, nie uznawszy proklamacji niepodległości Karpato-Ukrainy traktowali ich brutalnie, zwykle wtrącając do bezterminowych aresztów, nieraz dokonując egzekucji.