Powojenna konstytucja Niemiec zawiera dwa artykuły, które miały chronić zbrodniarzy wojennych – twierdzi historyk Bogdan Musiał, autor książki „Kto dopomoże Żydowi...”
zobacz więcej
Miliony Niemców, począwszy od 1943 roku straciły dach nad głową, zaś w wywoływanych przez bomby zapalające burzach ogniowych w gruzach legły całe miasta. W minimalnym stopniu przyczyniło się to do klęski Niemiec. Byłoby inaczej, gdyby – wzorem Amerykanów – bombardować w dzień, ale dowódca lotnictwa, generał Arthur Harris, odmawiał używania „ jego” maszyn do nalotów precyzyjnych. Nie wiemy jak to uzasadniał, ale miał w tym poparcie samego Churchilla.
Winston Churchill z dywanowych nalotów robił prezent Józefowi Stalinowi, bo myśliwce niemieckie musiały bronić ojczyzny zamiast być na froncie wschodnim. Jednak ta sama pewnie liczba myśliwców Luftwaffe byłaby wycofana znad ZSRR, gdyby próbować bombardować wybrane, strategicznie cele.
Na Stalinie podobno robiło wrażenie dywanowe niszczenie Niemiec i nie miał już tak wielkich pretensji o opóźnienia w uruchomieniu drugiego frontu. Oczywiście dywanowe bombardowania Niemiec rozpoczęte na pełną skalę w 1943 roku nie uchroniły Anglii przed inwazją. W 1943 roku Niemcy mieli na głowie utratę inicjatywy strategicznej na froncie wschodnim, jednak edukacja i propaganda na Wyspach dawała i taki mit do wierzenia, co autor demaskuje. Arthur Harris jest zwany w swej ojczyźnie rzeźnikiem przez wielu Brytyjczyków, a jednak ma pomnik w Londynie.
Oryginalny tytuł książki brzmi „ The Phoney Victory. The War World II Illusion”, co dosłownie znaczy; „Fałszywe zwycięstwo. Złudzenia II wojny światowej”. Zwycięstwo i złudzenia, w jakich było wychowane pokolenie autora, urodzone niedługo po wojnie, są demaskowane ze swadą w oparciu o inne książki historyczne, podobnie myślących poprzedników Hitchensa w drążeniu tematu, jak i niektóre dzieła literackie. Jest zatem w Anglii nurt krytyczny wobec celów i roli Brytanii w II wojnie światowej, funkcjonujący poza nurtem głównym. Im dalej od wojny, tym takich głosów na wyspach zdaje się być więcej.
Nieco egzaltacji w narracji Hitchensa przypomina tonem „długie nocne Polaków rozmowy”. W samobiczowaniu moglibyśmy pomóc, mamy doświadczenie. Jak dotąd „Land of Hope and Glory” do muzyki Edwarda Elgara, odśpiewywany przez publiczność na corocznych londyńskich promsach (koncertach promenadowych) nie jest jeszcze zbliżony nastrojem do „Boże coś Polskę”, choć w przyszłości – kto wie.
Polska na obronę nie zasługiwała
Ta lewica to potrafi zdemobilizować i wpędzić w poczucie winy najdumniejszy naród. Robi to od dawna, szczególnie w wydaniu lewackim, w całej Europie i Ameryce. I tu niespodzianka – Peter Hitchens jest konserwatystą. Zawzięty przeciwnik Unii Europejskiej, aborcji, niekontrolowanej emigracji i adopcji dzieci przez pary homoseksualne. W wielu kwestiach jest bardziej na prawo niż Partia Konserwatywna.