Piotr Gontarczyk: Nie ma powodów, dla których Polacy mieliby przepraszać za antyżydowską nagonkę z 1968 roku.
zobacz więcej
Nazajutrz Ponomarienko poinformował Ochaba, że 19 października Polskę odwiedzi delegacja ZSRR – wyjątkowa, bo w jej skład weszli najważniejsi „towarzysze”. Łazar Kaganowicz, Wiaczesław Mołotow, Anastas Mikojan, dowódca sił Układu Warszawskiego Iwan Koniew i sam Chruszczow – te nazwiska robiły wrażenie.
Reformatorom nie zamierzali ustąpić pola także „natolińczycy” – rozeszły się pogłoski, że przygotowują listę proskrypcyjną (ponad 700 osób!) zwolenników demokratyzacji przewidzianych do aresztowania. W odpowiedzi Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajął w nocy z 18 na 19 października kluczowe państwowe obiekty w Warszawie (mosty, lotnisko, centrala telefoniczna, siedziba Polskiego Radia, najważniejsze urzędy).
Tymczasem lecący do Warszawy Chruszczow miał przed sobą dwa rozwiązania, z których każde niosło poważne ryzyko. Zgoda na Gomułkę oznaczała, że obejdzie się bez rozlewu krwi, ale nic nie gwarantowało, że „Wiesław” – stalinowski więzień – przyhamuje tempo reform. Interwencja zbrojna i osadzenie na PZPR-owskim stolcu przedstawiciela twardogłowych wzmacniały z kolei konkurentów genseka, stalinowską frakcję na Kremlu. Póki co, I sekretarz KPZR nie wykluczał żadnej opcji – dyplomatycznej podróży towarzyszyły intensywne ruchy Armii Radzieckiej.
Wspomnianej nocy z 18 na 19 października, ze Śląska i Pomorza Zachodniego w kierunku Warszawy ruszyły dwie dywizje, pancerna i zmechanizowana. W stronę stolicy zaczęły też podążać niektóre jednostki Wojska Polskiego (1. Dywizja Pancerna). Ponadto, przygotowania do interwencji objęły wodę i powietrze – okręty Floty Bałtyckiej ZSRR zablokowały polskie wybrzeże, które patrolowały (z polskich baz) radzieckie samoloty. W stan gotowości postawiono jednostki sowieckie na terenie NRD…
Soviet tanks? No, thanks
Ewentualna interwencja wojskowa ZSRR nie pozostawała sprawą polsko-radziecką, ale, można by rzec, euroazjatycką. Chruszczow nie był bowiem pewny stanowiska Chin, których dyktator Mao Zedong z niechęcią odnosił się do postępującej destalinizacji. Państwa Środka nie sposób było lekceważyć, i, jak się później okazało, Chińczycy wywarli poważny wpływ na bieg spraw w Polsce…
W międzyczasie nadszedł ranek 19 października i delegacja ZSRR wreszcie wylądowała na Okęciu. Międzypartyjne rozmowy od początku nie zapowiadały się na miłą konwersację – Chruszczow najpierw demonstracyjnie przywitał się ze swoją generalicją i Rokossowskim, a potem pogroził Ochabowi palcem i oskarżył Polaków o zdradę. „My razbieriomsja, kto wrag Sowietskowo Sojuza” („Wiemy, kto jest wrogiem Związku Radzieckiego”) – z takim nastawieniem I sekretarz KPZR i inni kremlowscy decydenci zasiedli do stołu rokowań w Belwederze.