Zasobne w ropę kraje arabskie (Arabia Saudyjska, Irak, Kuwejt, Katar, Libia) dzieliło wiele, ale jednoczył wspólny wróg: Izrael. W październiku 1973 koalicja arabska niespodziewanie napadła na Państwo Żydowskie w dniu święta Jom Kipur (Dzień Pojednania). Wsparcie militarne USA pozwoliło armii Izraela na odparcie ataku i przekroczenie Kanału Sueskiego. Reakcja szejków była gwałtowna. Embargo na eksport ropy do USA wstrząsnęło amerykańską gospodarką, a jej ceny szybko wzrosły aż czterokrotnie.
Najbardziej wpłynęło to na motoryzację, kończąc epokę amerykańskich krążowników szos, a rozpoczynając karierę małolitrażowych aut japońskich. W samych Stanach Zjednoczonych jeszcze w tym samym roku wprowadzono krajowe ograniczenie prędkości do 55 mil na godzinę (co odpowiada 89 km/h), co także miało skutkować zmniejszeniem zużycia paliwa.
Gwałtowny wzrost cen zburzył podstawy gospodarki opartej na tanich źródłach energii i miał daleko idące konsekwencje w postaci demontażu kwitnącego po II wojnie światowej w Europie Zachodniej państwa dobrobytu. Na rynku surowców rozpoczęło się poszukiwanie nowych złóż (np. pod dnem morskim), w szerszym zakresie zaczęto wykorzystywać też gaz ziemny.
Kryzys 1973 roku rozpoczął się proces deindustrializacji w krajach Zachodu. W książce „Kronika kryzysów gospodarczych” prof. SGH Wojciech Morawski stwierdził, że szok naftowy i następujący po nim tzw. zwrot monetarystyczny w światowej ekonomii był początkiem znacznego zadłużenia krajów rozwijających się, w tym Polski. Można więc uznać, że upadek ekipy Edwarda Gierka i powstanie „Solidarności” były skutkiem wydarzeń z października 1973.
Internetowe „gruszki na wierzbie”
„Historia nie powtarza się, ale rymuje”. Cytat z Marka Twaina często jest przywoływany, gdy w kolejnych dekadach nie wyciągamy wniosków z przeszłości. Tzw. bańka internetowa (ang. dot-com bubble) wzięła swą nazwę od rejestrowanych domen licznych firm internetowych z końca XX wieku.
Był to czas wielkiej rewolucji technologicznej. Okazało się, że sieć będzie służyć nie tylko do przesyłania e-maili, ale zadecyduje o praktycznie każdym elemencie naszego życia, na nowo zdefiniuje handel i usługi. „Białe kołnierzyki” z Wall Street zdawały sobie sprawę, że internet to przyszłość, ale kto miał im wytłumaczyć, jak będzie działał biznes nowego typu?
Studenci informatyki zakładali w garażach kolejne start-upy mające powielić sukces Apple Steve’a Jobsa i Microsoftu Billa Gatesa. Nowe przedsięwzięcia wchodzące na giełdę i zasilane milionami dolarów na poczet przyszłych miliardowych zysków w rzeczywistości okazywały się „gruszkami na wierzbie”.