Rosja płaci cenę za zniszczenie systemu zarządzania gospodarką leśną.
zobacz więcej
O tym, że nadciągają ciemne chmury Moskwa przekonała się latem tego roku. Wówczas media poinformowały o decyzji jednej z największych światowych firm specjalizujących się w morskim transporcie kontenerowym, jaką jest kontrolująca 14% rynku, francuska CMA CGM. Jej rzecznik prasowy na łamach „Le Figaro” obwieścił, że korporacja zdecydowała się nie wykorzystywać możliwości transportowych jakie otwiera tzw. Północna Droga Morska. Decyzja została podjęta ze względu na, jak powiedziano, „zagrożenia dla sytuacji ekologicznej” obszarów arktycznych.
W październiku nastąpił kolejny cios. Otóż Waszyngton nałożył sankcje na kanadyjsko-chińską firmę, do której należy sześć specjalistycznych statków do przewozu gazu LNG wykorzystywanych przez rosyjski Novatek. Była to połowa floty obsługującej największy rosyjski projekt wydobywczy gazu skroplonego, jamalskie przedsięwzięcie koncernu.
Po miesiącu sankcje zniesiono, przede wszystkim z tego powodu, że zaangażowanie chińczyków w kapitale firmy spadło do poziomu mniejszego niźli 50%, ale dla Moskwy stało się jasne, że nawet jeśli będą w stanie wydobywać na Dalekiej Północy ropę naftową i gaz ziemny, to wywiezienie z tego regionu milionów ton węglowodorów może nie być już tak proste.
Istota rysującego się przed Moskwą zagrożenia sprowadza się do tego, że światowy biznes w coraz większym stopniu wrażliwy na kwestie ekologiczne, zwłaszcza w obliczu nasilających się wojen handlowych i wybiórczego stosowania sankcji, może nie być tak chętny, jak można byłoby sądzić, aby inwestować na rosyjskiej Dalekiej Północy.
Jak Rosja chce zmienić nastawienie zagranicznych inwestorów? Odpowiedzialny za rosyjski sektor wydobycia węglowodorów minister Nowak stwierdził, że zyskowność inwestowania na tych obszarach winna wzrosnąć z obecnych 10% do poziomu minimum 20%. To ma pozwolić przełamać opory.
Ale jednocześnie Rosja usiłuje się przedstawiać jako kraj bardziej niż dotychczas przyjazny ekologii i zaangażowany w rozwiązywanie problemów związanych z efektem cieplarnianym. I niewykluczone, że właśnie dlatego w Moskwie podjęto decyzję o przyjęciu Porozumienia Paryskiego, a Władimir Putin ciepło wypowiedział się o aktywności nastoletniej aktywistki ekologicznej ze Szwecji. Trudno jednak powiedzieć, czy prezydent Rosji swoje deklaracje traktuje poważnie, czy jest to kolejna – jak określił to Grigorij Jawliński, lider opozycyjnego Jabłoka – „piarowska zagrywka Kremla”.
– Marek Budzisz
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy