Złoto przyleciało ośmioma samolotami, w każdym po tysiąc sztab o łącznej wadze 12,5 tony: sześć wylądowało w Poznaniu, dwa na Okęciu. Następnie skarb transportowano do kilkunastu skarbców NBP. Zakończenie akcji obwieszczono pod koniec listopada.
Operacja trwała kilka miesięcy: o pierwszych transportach mieszkańcy Poznania informowali we wrześniu, lokalne media opisywały zamykane ulice i konwoje niebieskich ciężarówek z ładunkiem, asekurowanych przez furgonetki NBP i policję. Nie obyło się bez komplikacji.
„Około 10:00 tajemniczy samolot wylądował na Ławicy, jego równie tajemniczy ładunek został przetransportowany furgonetkami przez cały Poznań, przy okazji blokując wschodnią część miasta. Policja zabezpieczyła kluczowe skrzyżowania obstawiając je radiowozami – jeden z naszych czytelników naliczył ich aż 15, i to tylko na Ratajach – a później furgonetki przejechały przez miasto w asyście radiowozów i karetek. Policja tego nie potwierdza, uspokaja, że nic złego się nie dzieje, a korki są tylko chwilowe” – raportował portal tenpoznan.pl.
Złoto dało się we znaki nie tylko kierowcom: 16 listopada 59 pasażerów lotów do Londynu i Sztokholmu z poznańskiej Ławicy nie zdążyło się odprawić, bo personel lotniska zajęty był „wyjątkowymi operacjami”, w tym właśnie obsługą złota.
Tymczasem Adam Glapiński chce upamiętnić sprowadzenie złota okolicznościową monetą w kształcie sztabki. – Złoto jest niepodważalną i trwałą wartością. Nie będziemy nim obracać, myślimy jako o trwałej rezerwie. Osiągnęliśmy poziom średni, jeśli chodzi o rezerwy w złocie europejskich banków centralnych. NBP przesunął się w rankingu banków centralnych według zasobów złota z 34. na 22. pozycję na świecie i z 15. na 11. w Europie, wyprzedzając kraje regionu – chwali się prezes NBP. – W roku świętowania stulecia polskiego złotego jako fundamentu siły gospodarczej naszego kraju, udało się zwiększyć strategiczne rezerwy złota i podjąć działania w celu repatriacji znacznej części polskiego złota do kraju. Realizując nasze konstytucyjne, ustawowe i po prostu patriotyczne zobowiązanie, nie tylko budujemy siłę gospodarczą państwa polskiego, ale też tworzymy rezerwy, które będą strzegły jego bezpieczeństwa finansowego. Taki jest światowy trend, ale także oczekiwanie polskiego społeczeństwa.
***
Jakie czasy, taki Matuszewski… On sam zmarł w Nowym Jorku 3 sierpnia 1946 roku. Po 70 latach jego szczątki (razem z mjr. Rajchmanem) ekshumowano na cmentarzu Calvary Cemetery w Woodside w USA, po czym przywieziono do Polski i 10 grudnia uroczyście złożono na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w kwaterze żołnierzy Wojska Polskiego poległych w wojnie 1920 roku. Bohater wrócił do domu przed swoim skarbem, którego przed laty pilnował.
I to bardziej wymagałoby wybicia okolicznościowej monety NBP niż zakończenie operacji powrotu złota do Polski. Matuszewskiemu poświęcono jedynie wyprodukowany przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych banknot testowy, który nie ma nominału i nie wszedł do obiegu.
– Jakub Kowalski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy