Jako gatunek wyselekcjonowaliśmy się wzajemnie. Tak, jak później selekcjonowaliśmy do udomowienia psy, konie, owce, kozy i wreszcie bydło. By nie gryzły czy nie bodły ręki, która je karmi. By nie szczerzyły zębów na tego, który oswoił. A tu ludzie z odpowiednimi cechami, zdolni do współpracy, z delikatniejszymi, wzbudzającymi zaufanie rysami twarzy, byli preferowani jako partnerzy.
Można ten miniorgan wszczepić myszy czy małpie i patrzeć, co będzie.
zobacz więcejWchodzili w głąb europejskich jaskiń, by malować na skałach. Tysiące lat temu podpisywali się odciskiem dłoni – bez kciuka, często bez palca serdecznego i małego.
zobacz więcejIch ekspansja trwała ponad tysiąc lat. Pozostawili po sobie DNA w każdym dokładnie Europejczyku. Lokalne kobiety lubiły tych jeźdźców i rodziły im wiele dzieci. Kim jesteśmy?
zobacz więcejTYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
[1]. Choć zatem wiemy, że co najmniej 50 tys. lat temu co najmniej kilkukrotnie krzyżowaliśmy się z neandertalczykiem, ten zaś wcześniej jeszcze z denisowiańczykiem, to nie bardzo są ślady na jakieś wspólne zgodne pożycie. Poza dziećmi z „małżeństw mieszanych”, które ewidentnie nie bywały porzucane i dożywały płodności, skoro mamy 5 procent neandertalskiego DNA w naszym genomie, wszyscy jak tu stoimy poza Afryką subsaharyjską.
[2]. Elfy wzbudzają naszą sympatię podobnie, jak dzieci – organizmy o dużych, w porównaniu z twarzoczaszką, oczach. I właśnie tenże motyw: spłaszczoną twarzoczaszkę i wielkie oczyska wykorzystuje Cavaliere King Charles w manipulowaniu nami do poziomu „usynowienia przez teściową”. Przyjrzyjmy się kreskówkom, zwłaszcza Bambi – to przykład sarenki zrobionej na ludzkie dziecko. W sposób oczywisty wzbudza współczucie i miłość. Tak byśmy przytulili…
https://red-v4.tvp.pl/cms/https://advances.sciencemag.org/content/5/12/eaaw7908