Kobiety, które wiążą się z królem Tajlandii Vajiralongkornem, wstępują na pole minowe. Ostatnio mogła się o tym przekonać 34-letnia Sineenat, kiedyś pielęgniarka, potem wiele lat oficer w gwardii królewskiej. To z jej powodu król, po blisko stu latach, przywrócił instytucję konkubinatu.
28 lipca tego roku, w dniu swoich 67. urodzin zawarł formalny związek z Sineenat, która oprócz licznych odznaczeń otrzymała też tytuł Nobliwej Towarzyszki Króla. Pikanterii sprawie dodawał fakt, że na uroczystości obecna była też czwarta z kolei żona monarchy, królowa Suthida, z którą ożenił się ledwie 3 miesiące wcześniej.
Przez krótki czas obie panie pokazywały się nawet razem w towarzystwie króla, jednak już 21 października monarcha poinformował o wygnaniu swojej konkubiny z pałacu i pozbawieniu jej wszelkich dystynkcji. W oficjalnym dokumencie napisano, że Sineenat była „niewdzięczna”, „nielojalna” i robiła wszystko, aby być traktowaną na równi z królową, której nie chciała okazywać należnego szacunku.
Z trzech poprzednich małżeństw Vajiralongkorna, zwanego też Ramą X, tylko pierwsze – z kuzynką arystokratką – zakończyło się w cywilizowany sposób. Druga żona, aktorka Sujarinee, która urodziła mu czterech synów i jedną córkę, musiała uciekać z kraju, gdy król oskarżył ją między innymi o zdradę małżeńską. Zarzutami wobec byłej żony kazał wyplakatować mury swojego pałacu. Jeszcze gorzej skończyła jego trzecia wybranka Surirasmi. W 2014 roku książę wtrącił dziewięcioro jej bliskich krewnych, w tym rodziców, do więzienia. Twierdził, że wykorzystywali koneksje na dworze do swoich prywatnych interesów. Surirasmi musiała opuścić pałac i słuch o niej zaginął. Wedle jednych doniesień mieszka w zamknięciu na przedmieściach Bangkoku, wedle innych nie żyje.