Angielski król mógł ich uratować, a nie kiwnął palcem – oskarżył kuzyna wielki książę Dymitr Pawłowicz Romanow. Od zabójstwa minęło 100 lat.
zobacz więcej
Wcielały się w nią Sarah Berhardt, Michele Morgan, Ursula Andress, Jane Seymour, Emmanuelle Beart i Diane Kruger – wszystkie ładniejsze od oryginału. W kategorii: podobieństwo najlepiej wypadła (ze względu na orli nos) Jeanne Provost w niemej „Aferze naszyjnika” z 1912 roku.
Sto lat później Benoît Jacquot filmem, „Żegnaj, królowo” próbował odświeżyć czarną legendę Marii Antoniny, lecz odzew ze strony krytyki i publiczności był słaby.
Więcej emocji wzbudziła Sofia Coppola, która postanowiła bohaterkę radykalnie unowocześnić. Ekranowa Austriaczka pozostając ikoną XVIII-wiecznej haute couture nabrała cech współczesnej nastolatki. Reaguje spontanicznie, jest uśmiechnięta, szczera i wierna w przyjaźni, odreagowuje stresy, urządzając imprezy w stylu „po nas choćby potop”, strojąc się i obżerając słodyczami. Kocha muzykę (od niemieckiej opery do brytyjskich postpunkowców) i śmiertelnie boi się nudy. Kiedy hazard i szampan jej zbrzydną, przebierze się za pastereczkę i zacznie hodować krowy i kury.
Widowisko, nakręcone w epoce szalejącego postmodernizmu, było efektowne, lecz w środku puste, jak tytułowa bohaterka. Zamiast kolejnego w karierze Coppoli studium alienacji, dostaliśmy historię trzpiotki, która nie zdążyła dorosnąć do korony. Wieść o ataku na Bastylię spada na rozbawione towarzystwo jak grom z jasnego nieba. Widz też ma prawo czuć się zaskoczony, bo wcześniej jedynie mimochodem wspominano o kapryśnej naturze Francuzów i trudnościach budżetowych. Wychodzi na to, że rewolucja wybuchła, gdyż Ludwik XVI zbyt szczodrze wspierał ojców – założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki, zaś jego żona nie oszczędzała na krawcach i fryzjerach.
W sumie lepsze to niż sentymentalny banał, który króluje w muzealnym sklepiku. Mają tu wszystko, czego dusza zapragnie: perfumy, torebki, wachlarze, popiersia, porcelanowe róże i pantofelki, breloczki, magnesy na lodówkę i kubeczki z napisem: „Kocham Marię Antoninę”. Zły los nadal pastwi się nad zgilotynowaną Różą Wersalu. Stała się produktem.
– Wiesław Chełminiak
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy