Antybiotyk musi być cudowny jak woda z Lichenia, a skuteczny jak piorun kulisty. Nadużywając go, gotujemy sobie los dinozaurów. Niebawem zabraknie skrótów na określenie dziadostwa, które możemy „złapać”, a którego nie będzie czym zabić.
zobacz więcej
Robić to co każą służby
Dziś daleko stąd jakiś SARS, jakaś cholera, jakaś ptasia grypa, jakiś wirus zachodniego Nilu, jakaś zika, jakaś Ebola, albo i Chikungunya (ale nazwa, nie?), jakiś 2019-nCoV. Ofiary góra w tysiącach. I o co chodzi? – pytają miłośnicy nierobienia z igieł wideł. To są psychologicznie ci sami ludzie, którzy nie akceptują przepisów o ruchu drogowym i nie stają na STOP czy nie reagują na znaki ograniczenia prędkości. Bo wolność osobista i inne bardzo szczytne rzeczy, poza tym to są przecież najlepsi kierowcy na świecie, tacy co to nigdy nie zrobili wypadku, nawet po pijaku.
Srogi wirus ma w swoim molekularnym nosie naszą i waszą wolność oraz geniusz osobisty, on ma zaprogramowane w swoim genomie, że ma się po prostu namnażać. Szuka ofiary, a gdy ją znajdzie, jest nagim, samolubnym kawałkiem kwasu nukleinowego. Przestawia nasze komórki, by były wielką fabryką jego cząstek potomnych, i one robią, co on im każe. I nie przestaną, aż zdechną.
Dlatego nie są objawem paniki polecenia, że trzeba włożyć maski, że trzeba się zatrzymać na rogatkach, siedzieć w domu, robić skrupulatnie to, co każą służby sanitarno-epidemiologiczne. I używać na każdym kroku rozumu i układu odporności – tych cudownych, wyselekcjonowanych w Homo sapiens i jego przodków przez wszystkie poprzednie pandemie, epidemie i zakażenia instrumentów samoobrony przed drobnoustrojami.
Liczebnie i jeśli chodzi o obycie na Ziemi, nie mamy z nimi szans. Nasze banalne 4 mln lat historii jako linii rozwojowej Homo przy ich 3,5 miliarda lat to pryszcz. Nawet w naszym ciele jest 10 razy więcej komórek bakterii (że nie liczę cząsteczek wirusów, bo zer zabraknie) niż naszych własnych.
Grypa groźniejsza niż chiński wirus
Panika i głupota polega na tym, że zamiast z uwagą słuchać, wrzeszczy się i biegnie na oślep przed siebie. Że Pani Lola z Internetu ma równy posłuch, co profesor epidemiologii. Że się idzie w tłum, żeby zasięgnąć informacji. Że się blokuje infolinie medyczne i epidemiologiczne bez ważnego powodu. Że się funkcjonuje w świecie jakiejś kolejnej spiskowej teorii, typu: znowu ktoś chce opchnąć szczepionki.
Tego pod żadnym pozorem nam robić nie wolno. I oczywiste jest, że u nas to grypa w tym roku zbierze większe śmiertelne żniwo, niż nowy chiński koronawirus. Żaden specjalista nie twierdzi inaczej. I oby się nie mylił.
– Magdalena Kawalec-Segond
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Źrodła:
https://www.mphonline.org/worst-pandemics-in-history/
https://www.worldatlas.com/articles/the-10-worst-epidemics-in-history.html
Sonia Shan „Epidemia” Znak Horyzont, Kraków 2019