Dla zrozumienia, dlaczego Chińczycy jedzą co innego niż my istotny jest też fakt, że w przeciwieństwie do cywilizacji Zachodu ogromnym problemem dla zawsze liczniejszej od nas populacji Chińczyków były klęski głodu. Ostatnia miała miejsce całkiem niedawno – w latach 1959-1961 – w wyniku tzw. wielkiego skoku z głodu zmarło co najmniej 15 milionów osób, a niektóre szacunki mówią nawet o 45 milionach. Wcześniej, w latach 1942-43, czyli w czasie wojny z Japończykami, głód zabił co najmniej trzy miliony Chińczyków, a w latach 1928-30 ofiarą głodu spowodowanego suszami padło od trzech do dziesięciu milionów Chińczyków.
Jak często w takich sytuacjach bywa, dochodziło do przypadków kanibalizmu, a zupełnie zrozumiałym było jedzenie nie tylko liści, kory czy trawy, ale szczurów, kotów, psów, węży, wszelkiego rodzaju ptaków i w ogóle czegokolwiek stanowiącego źródło życiodajnego białka.
Zresztą, gdy tylko głód dosięgał Europy, też znikały wszelkie opory. W czasie oblężenia Paryża (1870-1871) przez wojska pruskie przed sklepami sprzedającymi psie mięso ustawiały się tasiemcowe kolejki, a w Niemczech już od czasów Fryderyka Wielkiego podczas praktycznie każdej wojny ratowano się psim mięsem, które nazywano „wojenna baraniną”. Podobnie ze szczurami, które uratowały mnóstwo istnień przed śmiercią głodową w czasie różnych działań wojennych na naszym kontynencie. Jeszcze podczas II wojny światowej ścisłe racjonowanie żywności w Wielkiej Brytanii zmusiło pracujących w laboratoriach naukowców do przyrządzania potraw z laboratoryjnych szczurów.
Antrykot ze szczura
Trwający od ponad trzech dekad bezprecedensowy boom gospodarczy w Chinach znacznie przyczynił się do wzrostu poziomu życia i eliminacji skrajnego ubóstwa, w tym głodu. Jednak przyzwyczajenia do spożywania dań z dzikich zwierząt czy traktowanych u nas wyłącznie jako zwierzęta domowe psów i kotów nadal są silnie zakorzenione, zwłaszcza wśród ludności wiejskiej lub wywodzącej się ze wsi.
Dotyczy to, na przykład, nietoperzy owocowych, z których na południu Chin przyrządza się zupę. Nietoperze te, zwane też latającymi psami albo latającymi lisami, żywią się tylko owocami lub nektarem z kwiatów, stąd ich mięso jest bardzo delikatne i smaczne, przypominające mięso młodych kurcząt. Przepis na zupę zaleca gotowanie ich w całości nawet bez patroszenia i ze skórą, z dodatkiem imbiru, cebuli i soli. Po niecałej godzinie gotowania wystarczy dodać nieco sosu sojowego lub ewentualnie mleka kokosowego i przysmak gotowy.