W jaki sposób sami projektanci szukali i zdobywali takie inspiracje?
Jednym ze sposobów, aby dowiedzieć się, jak i co projektuje się poza Polską, było czytanie zagranicznych magazynów, katalogów i książek, które można było znaleźć w bibliotece Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Centrale Handlu Zagranicznego czasem zabierały projektantów na wyjazdy, podczas których mogli zobaczyć huty i fabryki. Projektanci bywali też zagranicą na stypendiach, spotkaniach z klientami, na targach z ich dziedziny projektowania.
Co jeszcze, poza meblościanką, było hitem PRL-u?
Nawet jeśli ktoś nie kojarzy powojennego wzornictwa, to na pewno widział fotel 366 projektu Józefa Chierowskiego. To jeden z bestsellerów meblarskich epoki, chętnie kupowany i poddawany renowacji także dzisiaj. Nic dziwnego, jego lekka konstrukcja sprawia, że odnajduje się w niewielkich wnętrzach, a przecież i dziś nie wszyscy zwiększyli metraże swoich mieszkań w porównaniu z tymi z PRL-u. Fotel ma może tylko ten minus, że nie jest wygodny dla wysokich osób. Ponoć kilka dekad temu ludzie byli oczywiście chudsi, ale także o 11 proc. niżsi, więc i meble z PRL-u były bardziej filigranowe.
Drugim hitem, już mniej estetycznym moim zdaniem, który zagościł w naszych mieszkaniach w latach 80. i 90. były komplety wypoczynkowe złożone z wersalki, dwóch foteli i dwóch puf. W te pufy można było upchnąć wszystkie skarby. Dekady temu brzydkie były tapicerki, które niewiele miały wspólnego z nowoczesnymi wnętrzami – kolory buraczkowe, khaki i brązy w połączeniu z dziwnymi wzorami utrudniały zaaranżowanie wnętrza.
Skąd brano materiały do produkcji? Czego używano?
Mieliśmy drewno, ale był to towar deficytowy, więc w projektowaniu mebli chodziło o zużycie jak najmniejszej ilości surowca. W latach 60. drewno zastąpiono płytami paździerzowymi, wiórowymi, początkowo oklejane było naturalnymi fornirami, potem także takimi, które drewno jedynie udawały.
Na Zachodzie używano tworzyw sztucznych, ale my w ich produkcji byliśmy w tyle. Gdy na Zachodzie produkowano z nich meble, my mieliśmy problem z produkcją pojemników kuchennych. I te niedobory w tworzywach sztucznych sprawiły, że projektanci mebli sięgnęli po sklejkę.