Najważniejsza była oczywiście działalność wydawnicza. W warunkach więziennych nie było mowy o offsecie ani ramkach – ale od czego odrywane z posadzki płytki linoleum i rylce z zaostrzonych łyżek lub wydłubanych ze ściany gwoździ? Pierwsze realizacje plastyczne – kartki na Boże Narodzenie – pojawiły się już po 10 dniach internowania. Dłuższe formy, jak gazetki, zwykle przepisywano w dwóch egzemplarzach. Było co przepisywać – pierwsze radio pojawiło się na Białołęce w lutym, w innych obozach niewiele później. W większym nakładzie (tuzin), jak wspomina Wojciech Borowik, wydano m.in. wiersze Jana Krzysztofa Kelusa. Andrzej Czuma wydawał „Kipisz codzienny”, Białołęcka Agencja Solidarności – „BASik”…
Do tego pieczątki, używane najczęściej na listach w funkcji dodatkowych „znaczków”. Transparenty. Dyplomy. Krucyfiksy (jeden z najpiękniejszych, jak wspomina Jan Mur, skręcono z włóczki). Imaginarium było stałe: krzyż, głowa Chrystusa, drut kolczasty, „S”, gdańskie Trzy Krzyże, kotwica Polski Walczącej, czołg, flaga, wąsy Lecha. To niezwykłe, jak mógł podnosić na duchu taki zbiór znaków, nawet jeśli po latach wydaje się powtarzalny.
Paradoksalnie, chociaż izolowani i inwigilowani, internowani stali się ważnym ogniwem pierwszych struktur solidarnościowych konspiracji: do obozów trafiali, obok związkowej „drobnicy”, najbardziej kompetentni działacze „krajówki” i opozycji przedsierpniowej, którzy mieli tu okazję porozumieć się, poznać, przegadać różne warianty działania i uzgodnić różne kontakty.
A jednocześnie, mimo tej wspólnoty niełatwego doświadczenia i mimo, że wszyscy cieszyli się opinią „ekstremistów”, internowani nie stworzyli jednolitego środowiska politycznego. Blisko jedna ósma (najczęściej lokalni działacze, śmiertelnie zastraszeni, pozbawieni oparcia w środowisku) emigrowała – władze skwapliwie podsuwały tę opcję od pierwszych przesłuchań. Według danych Biura Paszportów MSW, zgodę na wyjazd (i „bilet w jedną stronę”) otrzymało 36 członków Komisji Krajowej, 229 członków zarządów regionów, ponad pół tysiąca działaczy komisji zakładowych…