TYGODNIK.TVP.PL: Co prywatne przedszkole, to szyld Montessori. Pytanie do specjalistki: zdarzają się podróbki?
MAŁGORZATA CEREMUGA: Jak ze wszystkim (śmiech). Polski Instytut Montessori podjął wysiłek, aby dawać akredytacje placówkom, które spełniają warunki zgodne z założeniami filozofii Montessori, a nauczyciele mają ukończony certyfikowany kurs. Nazwa nie jest jednak zastrzeżona. Zakładamy dobrą wolę i uczciwość osób wykorzystujących tę metodę nauczania. Ale Cco najważniejsze, nie da się czerpać z Montessori „w połowie” lub „troszkę”. Albo się jest placówką Montessori i realizuje ideę w całości, albo wcale.
To jak rozpoznać prawdziwe Montessori. Podobno nie mam tam zabawek…
Tak, ale kryteriów jest więcej. Sprawdźmy, czy dzieci są w otoczeniu, które je stymuluje i rozwija – poznamy to po neutralnych kolorach, braku rozpraszających zabawek i zbędnych ozdób, wysokości półek dostosowanych do wzrostu przedszkolaków, materiale odpowiadającym ich zainteresowaniom i możliwościom. Przede wszystkim jednak sprawdźmy, czy jest tam tzw. praca własna, ile godzin takiego bloku odbywa się w ciągu dnia, warto przyjrzeć się kompetencjom kadry oraz i zapytać, czy dalej się szkoli, czy rodzice mogą wejść na salę i obejrzeć pracę nauczycieli, czy odbywają się dla nich szkolenia, itd. Pamiętajmy, że do Montessori przyjmujemy całe rodziny, nie tylko dziecko.
Lalki i misie zakazane. Nie odbieracie małemu człowiekowi dzieciństwa?
Maria Montessori upatrywała w fikcji zagrożenie dla duszy dziecka, mamienie go tanimi pożywkami, oszukiwanie, nieprzekazywanie rzeczywistości w sposób realny. Dzieci do 6. roku życia budują swoją osobowość poprzez poznawanie świata, który je otacza. Uniemożliwienie im tego poznania prowadzi do wewnętrznego rozdwojenia. Mózg dzieci w tym wieku nie odróżnia fikcji od rzeczywistości, co może się stać niebezpieczne. Dlatego wszystkie imitacje prawdziwego świata, także kontrowersyjne – jak się po latach okazało – lalki są zbędne. W zamian wprowadzone jest pojęcie „pracy”, która zastępuje „zabawę”. Dzieci wspólnie sprzątają, przygotowują obiad, nakrywają do stołu. Opiekunowie bardziej podążają za aktywnością dzieci niż tak jak w tradycyjnym przedszkolu próbują nią sterować. Przecież każde dziecko chce uczestniczyć w codziennym życiu, pomagać, a praca jest świetnym sposobem na kreowanie osobowości. Praca, a nie zabawa to także ważna zasada tego programu.