Polski papież i Narody Zjednoczone. „Konieczne jest wzajemne poszanowanie odmienności narodowych”
piątek,
9 października 2020
W nowojorskim Central Parku Eucharystię poprzedził koncert muzyki gospel. Może dlatego Jan Paweł II na zakończenie homilii poświęconej tajemnicy wcielenia Pana Jezusa niespodziewanie zaśpiewał po polsku „Wśród nocnej ciszy”…
Gdyby nie papież Polak, ofensywa gender nastąpiłaby dużo wcześniej. To on podjął skuteczną walkę o finalny kształt dokumentów końcowych dwóch formowanych przez ONZ konferencji: Konferencji na temat Zaludnienia i Rozwoju w Kairze w 1884 roku oraz IV Światowej Konferencji poświęconej Kobiecie w Pekinie w 1995. W 42. rocznicę wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża prezentujemy fragment jego czterotomowej biografii „Hetman Chrystusa” autorstwa Jolanty Sosnowskiej.
Z zatroskaniem zauważył, że duch ludzki przeżywa kryzys, co stało się źródłem wielu poważnych problemów na świecie. – Obecność Ojca Świętego – mówił – przypomina nam o duchowym wymiarze Narodów Zjednoczonych. Narody Zjednoczone powstały po to, aby nadzieja mogła przeważyć nad okropnościami wojny. Powstały po to, aby współczucie, wspólne wszystkim religiom, mogło przezwyciężyć rozpacz ubóstwa, chorób i niesprawiedliwości. (...) Papież Jan Paweł II przemyślał głęboko złożone problemy naszej epoki. Otwarcie i z przekonaniem głosi światu swoje orędzie. Jego uniwersalna wizja jest właśnie tym, czego dziś potrzebujemy.
Problem polegał jednak na tym, że ONZ zaczynała odchodzić od swych pierwotnych założeń i wielu nie podzielało przekonań chrześcijanina Boutros-Ghalego, gorąco zabiegającego o ponowną wizytę Jana Pawła II. Za rok, m.in. w wyniku nacisków Billa Clintona, Boutros-Ghali jako pierwszy sekretarz generalny ONZ nie zostanie wybrany na drugą kadencję. Zostanie za to obarczony ciężką winą za nieumiejętność położenia kresu krwawym wojnom w Rwandzie, Somalii, Jugosławii i Angoli – dużo jak na jednego człowieka nie posiadającego ani armii, ani innych narzędzi nacisku... Następcą Egipcjanina zostanie drugi po nim reprezentant Afryki, pochodzący z Ghany Kofi Annan.
Nowożytny totalitaryzm
Tak się złożyło, że wystąpienie Jana Pawła II 5 października przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ odbyło się dokładnie 30 lat po mowie Pawła VI w tym miejscu. Trwało ponad 40 minut. Papież Polak przemawiał po angielsku, francusku, rosyjsku i hiszpańsku, a na końcu dodał pozdrowienia po chińsku i arabsku.
„Pokolenie Jana Pawła II” w USA oznacza odnowę ich katolicyzmu i falę powołań duchownych z lat 80. i 90. XX wieku.
zobacz więcej
Jego obecność na tym międzynarodowym forum była aktem ewangelizacji służącym dobru i postępowi w wielkiej rodzinie narodów. Wykład nosił znamienny tytuł „Od praw człowieka do praw narodów”, stanowił wezwanie do konkretnego działania i nielękania się.
Wychodząc od wspólnego dziedzictwa ludzkości, jakim są uniwersalne prawa człowieka zakorzenione w naturze osoby ludzkiej odzwierciedlającej uniwersalne i niezbywalne wymogi powszechnego prawa moralnego, Jan Paweł II odważnie wyraził zaniepokojenie, iż niektórzy dziś temu poglądowi zaprzeczają. – Z pewnością nie istnieje jeden tylko model politycznej i ekonomicznej organizacji ludzkiej wolności, ponieważ różne kultury i doświadczenia historyczne kształtują, w społeczeństwie wolnym i odpowiedzialnym, różne formy instytucjonalne – mówił Papież. – Czymś innym jest jednak konstatacja uprawnionej wielości „form wolności”, a czymś innym negacja jakiejkolwiek powszechności i poznawalności ludzkiej natury lub ludzkiego doświadczenia. Przyjęcie tego drugiego punktu widzenia skrajnie utrudnia albo wręcz uniemożliwia prowadzenie międzynarodowej polityki perswazji. (...) Jeżeli pragniemy, aby wiek przymusu ustąpił miejsca wiekowi perswazji, musimy nauczyć się rozmawiać o przyszłości człowieka językiem zrozumiałym dla wszystkich. Powszechne prawo moralne, zapisane w sercu człowieka, jest tą swoistą ‘gramatyką’, której potrzebuje świat, aby podjąć taką rozmowę o własnej przyszłości.
Ojciec Święty nie zawahał się stwierdzić, że „nowożytny totalitaryzm był przede wszystkim zamachem na godność osoby, który doprowadził wręcz do zakwestionowania nienaruszalnej wartości ludzkiego życia”. Jak pokazuje czas dzisiejszy, to właśnie dzieje się powtórnie na naszych oczach, gdy „czerwona zaraza” ustępuje miejsca „tęczowej”, choć wówczas jeszcze tęczę zostawiano w spokoju...
W kontekście licznych gorzejących konfliktów na świecie Jan Paweł II mówił z mocą na forum ONZ o prawach narodów do istnienia, które są prawami człowieka i nikt – żadne państwo, żaden inny naród, żadna organizacja międzynarodowa – nie mają prawa utrzymywać, że jakiś naród nie zasługuje na istnienie. Przekonywał o konieczności wzajemnego poszanowania odmienności narodowych, szacunku dla innych kultur.
Wskazywał na zasadniczą różnicę między „szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny”: – Prawdziwy patriota nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych. To bowiem przyniosłoby ostatecznie szkody także jego własnemu krajowi, prowadząc do negatywnych konsekwencji zarówno dla napastnika, jak i dla ofiary. Nacjonalizm, zwłaszcza w swoich bardziej radykalnych postaciach, stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu i dlatego dziś nie możemy dopuścić, aby skrajny nacjonalizm rodził nowe formy totalitarnych aberracji. To zadanie pozostaje oczywiście w mocy także wówczas, gdy fundamentem nacjonalizmu jest zasada religijna, jak to się niestety dzieje w przypadku pewnych form tak zwanego „fundamentalizmu”.
Rodzina narodów
Jan Paweł II nie ustawał w powtarzaniu, że „wolność jest miarą godności i wielkości człowieka”, a nie po prostu „brakiem tyrańskiej władzy i ucisku, nie oznacza też swobody czynienia wszystkiego, na co się ma ochotę”. Po raz kolejny i kolejny przeciwstawił doktrynie utylitaryzmu, określającej zasady moralności na podstawie odnoszenia korzyści, etykę solidarności i sprawiedliwego podziału dóbr.
Gdy coraz głośniej zaczynano rugować pojęcie rodziny, niezrażony Papież nadal lansował wizję ONZ jako rodziny narodów: – Tylko pod tym warunkiem możliwe będzie przezwyciężenie nie tylko otwartych konfliktów zbrojnych, ale także „zimnych wojen”; możliwa stanie się nie tylko równość narodów wobec prawa, ale także ich czynny udział w budowaniu lepszej przyszłości; nie tylko poszanowanie poszczególnych tradycji kulturowych, ale ich pełne wykorzystanie jako wspólnego bogactwa i dziedzictwa kulturowego całej ludzkości.
Jan Paweł II nawoływał w Nowym Jorku do budowania cywilizacji miłości, dając jednocześnie świadectwo wierze w Jezusa Chrystusa. Przypomniał o zbliżającym się dwutysiącleciu Jego narodzin: – My, chrześcijanie, wierzymy, że w Jego śmierci i zmartwychwstaniu została w pełni objawiona miłość Boga i Jego troska o całe stworzenie. Jezus Chrystus jest dla nas wcielonym Bogiem, który wszedł w dzieje ludzkości. Właśnie dlatego chrześcijańska nadzieja wobec świata i jego przyszłości ogarnia każdego człowieka: nie ma nic autentycznie ludzkiego, co nie znajdywałoby oddźwięku w sercach chrześcijan. Wiara w Chrystusa nie skłania nas do nietolerancji, przeciwnie – każe nam prowadzić z innymi dialog oparty na szacunku. Miłość do Chrystusa nie odbiera nam zainteresowania innymi, ale raczej skłania nas, by troszczyć się o nich, nie wykluczając nikogo, a co najwyżej okazując szczególną uwagę najsłabszym i cierpiącym.
Ks. Gerald E. Murray: Papież Franciszek powinien odpowiedzieć na zarzuty abp. Carla Marii Viganò, bo inaczej będzie ciążyć na nim podejrzenie, że chronił kogoś, kto molestował kleryków.
zobacz więcej
Wśród nocnej ciszy
Wystąpienie Ojca Świętego nagrodzone zostało gorącymi oklaskami. Można powiedzieć – nic dziwnego, było przecież głęboko piękne i mądre. Kto ze słuchających go wówczas miał odwagę, żeby za jego słowami podążyć? Danych na ten temat brak.
Szkoda, gdyż Jan Paweł II miał jeszcze specjalne przemówienie do pracowników ONZ, których prosił, by troszczyli się o życie rodzinne własne i innych, nigdy nie traktowali ludzi jak przedmioty i nie poświęcali ich dobra dla korzyści politycznych, ekonomicznych czy społecznych, by nie dopuścili, by technologie i ideologie manipulowały ludźmi i ich zniewalały.
Dzień później w Wyższym Seminarium Duchownym archidiecezji nowojorskiej również alumnów i świeckich studentów teologii Papież zachęcał, by nie lękali się konfrontacji z „mądrością tego świata”.
Stutysięczne rzesze towarzyszyły nabożeństwom odprawianym przez Jana Pawła II na futbolowym obiekcie Giants Stadium, na torze wyścigów konnych na Brooklynie, na baseballowym stadionie Oriole Park at Camden Yards w Baltimore.
Ponad pół miliona wiernych zgromadziło się 7 października na Mszy św. w położonym w centrum Manhattanu słynnym nowojorskim Central Parku. Może dlatego, że Eucharystię poprzedził koncert muzyki gospel, Ojciec Święty na zakończenie homilii poświęconej tajemnicy wcielenia Pana Jezusa zaśpiewał po polsku „Wśród nocnej ciszy”. Zgromadzeni nie tylko nagrodzili ten nieoczekiwany występ gromkimi oklaskami, ale też spontanicznie odpowiedzieli po angielsku chóralnym wykonaniem na 500 tys. głosów kolędy „Cicha noc”.
– Jolanta Sosnowska