Czy rzeczywiście wszyscy jesteśmy braćmi, jak chciałby święty Franciszek? Idzie za nim papież Franciszek w swej najnowszej encyklice „O braterstwie i przyjaźni społecznej” („Fratelli tutti”) podpisanej w Asyżu, mieście tego wielkiego świętego.
Media i to zgoła nie tylko katolickie już zasypały czytelnika i widza swoimi odkryciami na temat tej encykliki, zazwyczaj proponując to, co im pasuje do ich obrazu papieża Franciszka: że liberalny, że nie ceni poprzedników, że tylko by o imigrantach i biedakach pisał, itd. Z gruntu fałszywy jest sposób przedstawiania w mediach Franciszka tak, jakby był on pierwszym w historii papieżem, który podejmuje pewne działania. Te ukryte manipulacje są o tyle możliwe, o ile sprzyja im niewiedza odbiorców, którzy sami nie sięgają po papieskie teksty czy wypowiedzi, nie mówiąc o tym, że nie znają nauczania i książek kardynała Jorge Bergolia, kiedy był jeszcze metropolitą Buenos Aires.
Najszerzej pojęte braterstwo
Czy jednak ta encyklika jest w jakiś sposób rewolucyjna, czy raczej podsumowuje to, co do tej pory papież mówił, co postuluje i czego naucza? Czy jest głosem lamentacji nad stanem świata czy raczej ponawianą wciąż wskazówką, jak wydobywać się z cywilizacyjnej zapaści? Czy jesteśmy braćmi, bo każdy – każdy – człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, jak mówi Księga Rodzaju? Czy – jak wynika z Nowego Testamentu – jesteśmy braćmi przez chrzest, braćmi w Chrystusie, bo „nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (za Biblią Tysiąclecia).
– Jeśli Franciszek myśli o braterstwie, to w tym pierwszym znaczeniu, bo ta definicja dotyczy każdego, choć może jest płytsza – mówi ks. prof. Piotr Mazurkiewicz z UKSW, politolog i znawca nauki społecznej Kościoła. – Ale papież zaznacza, że encyklikę kieruje do wszystkich ludzi. Odnosi się do ludzkości i to jest jakaś nowość, bo w historii cywilizacji nie było myślenia o ludzkości, ta kategoria pojawia się dopiero teraz – dodaje.
Braterstwo i wynikający stąd dialog społeczny, ale i dialog miedzy osobami oraz solidarność i pomocniczość – są może ostatnią szansą świata zmęczonego terroryzmem, konfliktami i wojnami („trzecia wojna światowa już się dziej” – mówi od dawna ten papież), skrajnym indywidualizmem oraz żądzą władzy i pieniądza prowadzącymi do różnych form współczesnego niewolnictwa. Świata dodatkowo przygniecionego teraz koronawirusem.