Magdalena Dąbrowska, która w swojej praktyce zajmuje się terapią dorosłych i młodzieży, przyznaje, że problem dotyka coraz młodszych użytkowników internetu, a objawem, który powinien być sygnałem ostrzegawczym dla rodziców jest agresywna reakcja dzieci, gdy odbiera im się możliwość korzystania ze smartfonu. – Płacz, przekleństwa, agresja. Im bardziej gwałtowna reakcja, tym problem młodego człowieka może być większy – podkreśla.
Psycholog zaznacza, że walkę z cyfrowym uzależnieniem dorośli powinni zacząć przede wszystkim od siebie. Gdyż nawyk obsesyjnego sprawdzania maila po godzinach pracy czy przeglądania telefonu w czasie wspólnych posiłków często zaszczepiają w dzieciach swoim przykładem sami rodzice.
Życie, jak w łodzi podwodnej
Problem zwielokrotnił się w czasie pandemii, gdy rozmowy twarzą w twarz zastąpiliśmy wideoczatem, a rodzice przesunęli granice używania smartfonu przez młodzież – nie tylko po to, aby wesprzeć zdalną edukację, ale zrekompensować dzieciom brak realnych kontaktów społecznych.
Nastał czas niepokoju z powodu nowej sytuacji i zagrożenia, a gdy trwoga, to do internetu i mediów. Wiosną 2020 roku kanały informacyjne odnotowały ogromne wzrosty oglądalności, podobnie było z największymi portalami, jeszcze większe żniwa miały media społecznościowe. Pomimo ograniczenia dojazdów do pracy (drogę w komunikacji miejskiej spędzamy najczęściej z telefonem w dłoni), nie malała liczba korzystających z urządzeń mobilnych, a granica między czasem pracy a czasem w domu przestała być widoczna. Już w kwietniu 2020 roku 10 największych krajowych stron internetowych z rankingu Gemiusa (badanie jest od lat najważniejszym w polskim internecie) miało aż o 7 milionów więcej użytkowników, niż w tym samym miesiącu w roku 2019 (38 mln 706 tys. wobec 31 mln 283 tys.).
Psychologowie podejrzewają, że mamy kryzys zdrowia psychicznego związany pandemią, ale z rzetelną oceną skali cyfrowych zaburzeń, jakie ona przyniosła, przyjdzie poczekać na kompleksowe badania zjawiska. — Ludzie zamknięci na pokładach łodzi podwodnych, skupieni na dłuższy czas na małej przestrzeni odczuwają bardzo podobne dolegliwości: niepokój, irytację, co w dłuższym czasie może prowadzić do objawów depresyjnych — komentuje psycholog dr Doreen Dodgen-Magee, autorka książki „Deviced!: Balancing Life and Technology in a Digital World” (pozycja jeszcze nie ukazała się w Polsce, tytuł w wolnym tłumaczeniu „Urządzeni! Równowaga życia i technologii w cyfrowym świecie”).
– Najważniejsze, że te objawy pojawiają się same z siebie, tylko gdy nadużywamy technologii cyfrowych. Przypomnę, że tzw. problematyczne używanie mediów społecznościowych zostało zdiagnozowane i opisane już przed pandemią: wykazano, że im więcej czasu w nich spędzamy, tym czujemy większy niepokój i samotność – dodaje.
Specjalistka od równowagi w czasach digitalnych sugeruje więc wydzielenie w naszych domach miejsc, do których urządzenia elektroniczne nie mają prawa wstępu. Jednocześnie ostrzega, że wraz z prognozowaną przez WHO trzecią falą pandemii nadejdzie nie mniejsza, związana z psychicznymi efektami zamknięcia naszych relacji społecznych i przeniesienia życia do świata cyfrowego.
– Cezary Korycki
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy