Tu kawałek biustu, tam odsłonięte do połowy pośladki, ówdzie nagi tors (męski) lub dziewczęce loki – plus ciuch jakby jeszcze pachnący bitewnym znojem…
zobacz więcej
Jak wiadomo, ten boom zapoczątkowała Jane Fonda, do tej pory utożsamiana z rozpropagowaniem łatwych, półtanecznych ćwiczeń, zapewniających cudowną figurę do późnej starości. Mniejsza o to, jaka jest prawda o tej aktorce i jej szczupłości – zwróćmy uwagę na jej nogi. A także całą figurę. Obcisły, elastyczny strój, często w jaskrawych barwach, obowiązkowo dopełniały wygodne buty na gumie. Tak sneakersy stały się „must have” w garderobie każdego człowieka śledzącego modę.
Orzeł może
Karierę trampek zapoczątkował… orzeł, który przyleciał do Francji z Ameryki. W 1839 roku Charles Goodyear, amerykański przedsiębiorca, wynalazł techniologię produkcji gumy. Kilka lat później odkrył metodę wulkanizacji kauczuku, opatentowaną w 1844 roku.
Patent odkupił od niego niejaki Hiram Hutchinson, który porwał zdobycz do Francji. Tamże w 1853 roku założył manufakturę produkującą gumowe boty. Przedsięwzięcie nazwał „U Orła” (À l’Aigle), ku czci ptaka symbolizującego Stany Zjednoczone. I bingo! Cztery lata później dzienna produkcja Orła wynosiła 14 tysięcy par dziennie, każda para wykonana ręcznie.
Co ważne – marka do dziś działa z sukcesem. Ponad trzy dekady temu Orzeł – a raczej jego potomkowie – otworzyli pierwszy butik w pępku modowego świata, przy paryskim Bulwarze Saint-Germain-des-Prés. Następna dekada – i dzielny ptak ruszył na podbój Pekinu. Oczywiście, zwyciężył walkowerem.
Ameryka nie pozostawała w tyle. W miejscowości Akron w stanie Ohio powstało przedsiębiorstwo Goodyear Tire & Rubber Company. Zainicjowane w 1898 roku, nadal znakomicie funkcjonuje. Co ciekawe – firma nie ma nic wspólnego z gumowym wynalazcą, ale założyciel marki w ten sposób oddał zasłużone honory Googyearowi. Wypada dodać, że jego specjalnością stały się opony, obuwie i… zeppeliny. Jak się okazało, guma nadawała się do podboju przestrzeni w każdy wymiarze.