Już rekordowa frekwencja
Jedno już wiadomo na pewno: dogrywkowe podwójne wybory do Senatu już teraz mają rekordową frekwencję. Do poniedziałku, a więc na tydzień przed dniem wyborów, w tzw. wczesnym głosowaniu, wzięło udział 2 miliony 337 tysięcy wyborców, najwięcej z ośmiu do tej pory przeprowadzonych w stanie wyborów w formule runoff (z dogrywką). Jednak na tej podstawie trudno wyciągnąć jakieś wnioski dotyczące wyniku. Wyborcy w Georgii przy rejestracji do wyborów nie podają przynależności partyjnej (jak to się dzieje w większości stanów). Zaś liczba sondaży – po kompromitacji sondażowni sprzed listopadowych wyborów – jest znikoma. Te przeprowadzone wskazują, że kandydaci w obu wyścigach idą łeb w łeb. Tak więc na wyniki batalii przyjdzie nam poczekać aż do liczenia głosów po zamknięciu urn we wtorek wieczorem.
Szokuje ilość pieniędzy zebranych na kampanie: cała czwórka w ostatnim okresie sprawozdawczym (15 października – 15 grudnia) zebrała astronomiczną kwotę ponad 300 milionów dolarów. Ossoff otrzymał 106,8 (wydał 93,5), Warnock 103,4 (81,6), Perdue 68,1 (57,9) a Loeffler 64 (48,6). Ale to tylko część wydatków: kolejne dziesiątki milionów, jeśli nawet nie więcej, poszło na kampanię z funduszy niezależnych od samych kandydatów. Śmiało można stwierdzić, że w ostatnie trzy miesiące wydano co najmniej pół miliarda dolarów, a wyborcy są bombardowani reklamówkami wyborczymi bez przerwy.
Desperację obu stron widać w wyborczej agitacji, natarczywie domagającej się datków do walki o głosy. Tylko od ogłoszenia dogrywki aż do momentu napisania tego tekstu (a więc przez jakieś 50 dni) otrzymałem 350 sms-ów namawiających do finansowego wsparcia kandydatów Partii Republikańskiej, choć mieszkam w zupełnie innym stanie. „Poważna sprawa, gdyby każdy zwolennik dał 15 dolarów, dogonimy Demokratów. Jeśli nie, przegramy…”. “Zebrali od nas więcej pieniędzy! Nie zawiedź nas…”. “Prosimy, prosimy, prosimy! Jeśli każdy konserwatysta nie stanie na wysokości zadania I nie wpłaci, stracimy kontrolowany przez Republikanów Senat!” „Błagamy Cię! Jeśli nie wpłacisz dzisiaj, stracimy Senat...” To tylko parę przykładów apeli z ostatnich dni.
Gniew i skargi
Oczywiście w tym wyścigu jest też obecny wielki nieobecny: Donald Trump. Obecny prezydent za jedną z przyczyn porażki (której nota bene dalej nie przyjmuje do wiadomości) wyborczej uważa rzekome wyborcze fałszerstwa właśnie w Georgii. W swoich tyradach wciąż podkreśla, że stanowemu systemowi wyborczemu nie można ufać. Jednak w przeciwieństwie do oskarżanych o podobne oszustwa trzech tzw. stanów wahadłowych (Pensylwania, Michigan, Wisconsin), gdzie rządzą Demokraci, w Georgii zarówno odpowiedzialny za wybory sekretarz stanu, jak i gubernator, to… Republikanie.