Dla przykładu Calypso w Częstochowie oferuje Fit 4-Pack za 69 zł. Wówczas otrzymujemy 4 wejścia w miesiącu. Za 109 zł dochodzi opieka medyczna i usługa concierge – czyli trenera personalnego. Za 119 zł jest już nielimitowany dostęp do wybranych klubów i miesięczny okres wypowiedzenia.
To ważne, bo niemal wszystkie ogólnopolskie sieci podpisują bardzo niekorzystne dla klienta umowy. Zazwyczaj są na rok bez możliwości wypowiedzenia. I co ważniejsze z automatycznym dostępem do pobrania kwoty z naszego konta. Do tego dochodzi jeszcze jednorazowa opłata wpisowa. W Calypso to 19,95 zł.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że wystartowanie z własną siłownią wiąże się z potężnymi kosztami. Dzisiaj nikt już nie chce „wyciskać” w malutkich piwnicach na obrzeżach miast. Lokal musi być w prestiżowym miejscu, nowoczesny, ze sprzętem z najwyższej półki. Najlepiej pachnącym jeszcze nowością.
Kompletne wyposażenie wiąże się więc z wydatkiem ok. 2 mln zł. Można oczywiście wziąć to w leasing, ale w efekcie comiesięczne koszty poważnie rosną.
Sejny wolą Chodakowską
Dlatego firmy oszczędzają na pracownikach. Olbrzymia część branży zatrudniona jest na umowach o dzieło, umowach zlecenie lub współpracuje w formie B2B wystawiając faktury, jako jednoosobowa działalność. Aż 92 proc. klubów nie spełniło wymogu co najmniej jednej umowy o pracę, który uprawniałby do korzystania ze środków z tarczy.
Zarabiasz tyle, ile wypracowałeś. Oczywiście im więcej masz klientów i w im bardziej prestiżowym miejscu pracujesz, tym zarobki masz wyższe. Trenerzy personalni w Marriotcie są w stanie „wyciągnąć” więcej niż minister konstytucyjny. Mają bogatych klientów, którzy za godzinę ćwiczenia są w stanie zapłacić im nawet 250 zł.
Ale już instruktorka fitness z Suwałk musi pracować na dwa etaty. Mówi, że biuro podróży to jej hobby, ale też pełny etat. Fitness to pasja. – Mam określoną stawkę godzinową za poszczególne zajęcia i określoną liczbę osób w grupie – tłumaczy Katarzyna Niedźwiecka. – Niestety w dobie pandemii nie zarabiam nic.
Takich, jak ona są w Polsce tysiące. I to właśnie ludzie z mniejszych miejscowości najmocniej odczuwają skutki koronawirusa. Bo do tej pory nie zarabiali kokosów, więc nie było z czego specjalnie odłożyć na czarną godzinę.
Instruktorzy robią co mogą, by „utargować” każdą złotówkę. Przenieśli się ze swoimi personalnymi treningami do internetu. I tutaj również mamy olbrzymią przepaść między wielkimi aglomeracjami a miastami powiatowymi. W pierwszym przypadku, duża część ich klientów przeszła w świat online i jest gotowa płacić za wirtualne treningi. Ludzie z Sejn wolą włączyć Chodakowską na YouTube i ćwiczyć w domu za darmo.
Kościół Zdrowego Ciała
Liderem rynku jest wspomniany już wyżej Benefit Systems. Od lat konsoliduje branże i skupuje swoją konkurencję. Należą do niego m.in. popularne marki Zdrofit, Fitness Academy czy S4 Fitness Club. W ostatnim czasie przejął część siłowni Calypso – czyli swojego głównego konkurenta.