To miejsce było traktowane jako niebezpieczne z powodu tajemniczych omdleń. Dwutlenek węgla jest cięższy od powietrza, gromadzi się więc przy ziemi. W pobliżu padały w efekcie zwierzęta, owady czy ptaki. Zdarzały się też śmiertelne zaduszenia ludzi – mówi Janusz Kieblesz, przewodnik beskidzki, działacz stowarzyszenia Odkryj Tylicz i inicjator miejscowego muzeum, które opowiada bogatą historię okolic.
Miejscowość słynie m.in. z największej mofety w Karpatach i jednego z najpiękniejszych Szlaków Wód Mineralnych. – W niektórych wioskach mówią na nie „kwaśna woda”. Kiedy byłem mały, nikt nie kupował wody w sklepach, tylko zabierał butelkę z sokiem malinowym i udawał się bezpośrednio do źródła. Tyliczanie mają również przepisy np. na pulchne ciasto naleśnikowe ze szczawą czy kawę na szczawie – dodaje Kieblesz.
ZSRR długo prowadził z USA wyrównaną rywalizację o dotarcie na Srebrny Glob. A potem serwował teorie spiskowe.
zobacz więcejJestem samotna, żyję w obcym kraju i jakimś cudem sobie radzę – mówi Beth Macatee.
zobacz więcejZnam mnóstwo zaklęć, więc znajomi czasami proszą mnie o pomoc. Jedna koleżanka powiedziała, że dzięki mnie zaszła w ciążę – opowiada etnolog badająca magię ludową.
zobacz więcejTYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy