Wreszcie – trzeci scenariusz: to fake news i izraelska organizacja wymyśliła całą fabułę wyłącznie na potrzeby kampanii marketingowej. „Wszystkie wersje zakładają – od odnalezienia przedmiotów do ich potajemnego wywozu do Izraela – złamanie licznych polskich i międzynarodowych przepisów. Z punktu widzenia stosunków międzynarodowych jest to poważne naruszenie zaufania w stosunkach polsko-izraelskich. Sposób, w jaki rzecz została ogłoszona, jasno pokazuje, że nie chodziło o jakiekolwiek wspomnienie o Holokauście, ale marketing i ‘gorączkę złota’ dotyczącą pamiątek po Zagładzie. W każdym z powyższych scenariuszy trudno oprzeć się wrażeniu, że pamięć o Holokauście była wykorzystywana i nadużywana przez organizację, która rzekomo działa w jej imieniu” – pisał Cebulski.
W rozmowie z nami Cebulski dodaje, że „w kategoriach ludzkich i religijnych akt ten może być uznany jako grabież grobów, bo ta część Warszawy jest zbiorową mogiłą tysięcy Żydów. Szacuje się, że w trakcie powstania w getcie było 13 tysięcy ofiar, z czego połowa pogrzebana lub spalona w gruzach”. – Straciliśmy historyczną okazję, aby w badaniach porównawczych dowiedzieć się, kim byli ukrywający się tam ludzie, jaka była ich historia. Może są jeszcze ich bliscy, którzy od 78 lat szukają śladu życia? To ważniejsze niż uczynienie z tego znaleziska okazji do robienia zdjęć w mediach społecznościowych – grzmi historyk.
I zaznacza, że „wciąż trwa nadzieja na odnalezienie ostatniej części archiwum Ringelbluma, w północnej części Getta Warszawskiego, od lat planowane jest ustanowienie prawnej ochrony archeologicznej terenu byłego getta, w takie zabezpieczenie miejsca pamięci wiele żydowskich instytucji wkłada ogromny wysiłek”. Tym bardziej zaleca ostrożność w działaniach, bo „uruchomienie aparatu sprawiedliwości z jednej strony wydaje się konieczne, aby postawić tamę dalszemu niszczeniu źródeł historii, z drugiej zaś strony może zaognić stosunki polsko-izraelskie, co przyniesie opłakane skutki. Nie racjonalnej debaty, a wykrzyczenia stanowisk najbardziej radykalnych. Jedno jest pewne: wymiar sprawiedliwości nie powinien być wykorzystywany dla kształtowania polityki pamięci.”.
Mówi Cebulski: – Niezależnie od tego jak było, powiedzmy „stop” takim działaniom i zróbmy wszystko, żeby nie było ich w przyszłości.
– Jakub Kowalski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy