W ołtarzu kaplicy znajduje się obraz księdza Mariana Konopińskiego autorstwa Małgorzaty Musierowicz (pisarka jest absolwentką ASP i sama ilustruje swoje książki – przyp.red.). Rodzina przekazała pamiątki: m.in. obrazek prymicyjny i list pisany w KL Dachau do najbliższych w 10. rocznicę święceń kapłańskich – 12 czerwca 1942 roku. Przy kaplicy została utworzona Izba Pamięci związana z ostatnią wojną światową. Projekt wnętrza kościoła i kaplicy jest autorstwa artysty plastyka Bolesława Musierowicza, męża Małgorzaty. Pisarka o tym nie opowiada, ale w sieci można znaleźć „Pieśń do 108 męczenników” jej autorstwa:
Prowadziłeś ich, Boże, tą drogą,
Słudzy Twoi tak posłusznie nią szli.
Prowadziłeś ich w mękę i trwogę,
Wypełniłeś im grozą wszystkie dni.
Prowadziłeś przez straszne więzienia,
Przez cierpienia, przez obozy i front.
Prowadziłeś na próbę sumienia,
Sprawdzian wiary, męczeństwo i na zgon.
W imię Twoje szli tam, gdzieś prowadził:
Do Twych wrogów – z posłaniem świętości.
Ty połączysz wszystkie dusze w Prawdzie,
Wszystkie serca połączysz w miłości.
A posłanie świętości, które zostawił swojej siostrzenicy błogosławiony wujek Maryś, można znaleźć w jej książkach, ukryte w zwyczajnym życiu bohaterów.
Po prostu wśród nas
Niedawno, bo raptem trzy miesiące temu, pisałam na tych łamach
o życiu i dorobku życiowym Izabeli Dzieduszyckiej, z domu Bojanowskiej (1928-2020), założycielki Przymierza Rodzin.
Ona z kolei była spokrewniona z błogosławionym Edmundem Bojanowskim, cichym a wybitnym działaczem katolickim z XIX wieku, podejmującym inicjatywy społeczne z pobudek głęboko duchowych, z miłości do Jezusa Chrystusa.
W połowie XIX wieku Edmund Bojanowski założył zgromadzenie zakonne sióstr służebniczek. Był wielkim orędownikiem tego, co dziś nazwalibyśmy „wyrównywaniem szans” – zakładał dla wiejskich, biednych dzieci ochronki i wprowadzał je w podstawy edukacji: pacierz, alfabet, czytanie i pisanie.
Izabela Dzieduszycka nie ukrywała, że ów nieznany jej stryjeczny pradziadek był dla niej kimś niezwykle bliskim, inspirował, zachęcał i wspierał. W 1995 roku pani Iza ciężko chorowała na nowotwór płuc. Zanurzyła się wtedy w „Dziennik” Edmunda Bojanowskiego. – Bardzo pomógł mi przeżyć ten czas – wspominała potem. Promowała więc jego postać gdzie i jak mogła, inicjując w jego imię kolejne akcje na rzecz słabszych, bezradnych, potrzebujących.
Zapewne najbardziej dziś znanym polskim męczennikiem – i błogosławionym – jest ksiądz Jerzy Popiełuszko, zamordowany przez tajne służby peerelowskiego reżimu w 1984 roku. Jego mama, pani Marianna Popiełuszko oddała po śmierci syna całe swoje życie tym, którzy go kochali, podziwiali, tęsknili za nim i za jego słowem, potrzebowali go, opisywali, stawiali za wzór innym.