Lekceważył poprawność polityczną, lubił zabawę i męskie rozrywki. Ostatni taki książę
piątek,
9 kwietnia 2021
„Chętnie pojechałbym do Rosji, chociaż dranie wymordowali połowę mojej rodziny” – mówił, gdy istniał jeszcze Związek Sowiecki. Po paru latach, gdy znaleziono ciała cara Mikołaja II i członków jego rodziny, zamordowanych przez bolszewików, książę Filip dostarczył materiału do zbadania ich DNA. Wielka księżna Olga Konstantinowna, wnuczka Mikołaja I, była jego babką.
Pogrzeb zmarłego 9 kwietnia księcia Filipa odbędzie się w sobotę, 17 kwietnia na zamku w Windsorze. Zgodnie z wolą zmarłego ceremonia nie będzie mieć charakteru państwowego.
– Co dała nam Grecja? Filozofię, demokrację i mojego szwagra – zabawia arystokratyczne towarzystwo młoda księżniczka Małgorzata, gdy na czas nieobecności swej siostry przejmuje obowiązki publiczne. W serialu o brytyjskiej rodzinie królewskiej „The Crown”, gdzie ma miejsce ta scena, Małgorzata przedstawiona jest jako księżniczka na luzie, pozwalająca sobie na swobodę, nawet nieco nadmierną. To przeciwieństwo Elżbiety, poważnej i wiernej swym powinnościom wobec narodu (czy też, ściślej, narodów składających się na Zjednoczone Królestwo) i monarchii. A Filip, książę Edynburga? No cóż, w sposób udany łączył powinności i luz. Obowiązki wynikały z miejsca, jakie zajmował w rodzinie królewskiej: księcia małżonka królowej. Na luz pozwalał sobie w życiu prywatnym. Do jakiego stopnia serial oddaje pod tym względem realia, wiedzą tylko sami zainteresowani, a oni z oczywistych powodów tą wiedzą się nie dzielą.
Plotki zawsze mówiły jednak to i owo o upodobaniu księcia Filipa do zabaw i męskich rozrywek, ale z drugiej strony nigdy nie uchybiał on obowiązkom. Królowa niejednokrotnie podkreślała, że bez względu na okoliczności mogła liczyć na jego pomoc i wsparcie. Książę, jak powiedziała w 1997 roku, gdy oboje świętowali złote gody, „był zawsze moją siłą i podporą”.
I tak pewnie było, nawet jeśli królewski gorset mógł niekiedy nieco Filipa uciskać. Dla małżeństwa z następczynią brytyjskiego tronu zrezygnował przecież z doskonale zapowiadającej się kariery wojskowej. Służył w marynarce, podczas wojny wykazał się odwagą i determinacją, cieszył się opinią bardzo zdolnego oficera i wróżono mu wielką przyszłość. Kochał służbę na morzu i jeśli młoda para po ślubie zamieszkała na Malcie, wówczas jeszcze posiadłości brytyjskiej, to dlatego, że Filip służył w tamtejszej jednostce. Filip i Elżbieta planowali, że zostaną na Malcie na dłużej, ale nagła śmierć Jerzego VI pokrzyżowała wszystkie ich plany.
Dwa miesiące do stu lat
„W przetrwaniu nowoczesnej monarchii brytyjskiej książę Filip odegrał rolę kluczową, choć często niedocenianą. Jego swoboda i pewność siebie stanowiły bezcenne wsparcie dla młodej królowej. Dzięki temu Elżbieta zdołała pokonać wrodzoną nieśmiałość, a jednocześnie zyskała spokój i wiarę w siebie. To właśnie te cechy sprawiły, że sprawuje ona rządy tak długo, w spokoju i bez potknięć” – tak na łamach tygodnika „The Spectator”, na gorąco, w dniu śmierci księcia pisał Philip Eade, autor jego biografii z czasów młodości. A przecież, dodaje, Filipowi, przy jego męskim charakterze i żywym usposobieniu, niełatwo było grać drugie skrzypce – bo jak inaczej rozumieć rolę księcia małżonka?
Śmierć księcia, który zmarł w piątek, 9 kwietnia rano na zamku w Windsorze, była zaskoczeniem, choć przecież jego wiek, nie mówiąc o stanie zdrowia, kazał się tego spodziewać. Do setnych urodzin zabrakło mu zaledwie dwóch miesięcy i jednego dnia! Owszem, niepokoił fakt, że od początku tego roku ponad miesiąc spędził w kolejnych szpitalach, gdzie między innymi przeszedł zabieg kardiologiczny, ale ostatecznie w połowie marca wrócił do domu, czyli do Windsoru. Przedtem zaś, dając dobry przykład obywatelom, poddał się wraz z królową szczepieniu na koronawirusa.
Filip, tak jak królowa, po prostu zawsze był. Większość Brytyjczyków nie zna świata bez Elżbiety II, z Filipem u boku. Był księciem małżonkiem przez 73 lata, rekord w historii nie tylko Wielkiej Brytanii.
Royal baby będzie earlem czyli hrabią. Dlaczego księżna Diana po rozwodzie straciła tytuł książęcy, a Edward VIII po abdykacji go zyskał?
zobacz więcej
Filip towarzyszył królowej we wszystkich 251 wizytach zagranicznych, jakie złożyła podczas swego blisko 70-letniego panowania. Ani jednej wizyty nie odbyła sama. Patronował około ośmiuset organizacjom i stowarzyszeniom. Ustanowił nagrodę księcia Edynburga dla młodych ludzi wchodzących w życie. Ponad 22 tys. razy uczestniczył w rozmaitych uroczystościach – upamiętnienia, odsłonięcia czy otwarcia, co sam, odchodząc na emeryturę, skwitował żartobliwie: – „W odsłanianiu tablic mam największe doświadczenie na świecie”.
Obowiązki publiczne Filip przestał pełnić w imponującym wieku 96 lat – co znaczy, że pracował trzydzieści lat dłużej niż przeciętny Brytyjczyk. Nawet wówczas, mimo tak podeszłego wieku zachował jednak daleko posuniętą samodzielność i za nic na przykład nie dawał się przekonać do korzystania z usług kierowcy. Jeździł sam – do chwili, gdy spowodował wypadek. Było to dwa lata temu i dopiero wówczas książę zrezygnował z zasiadania za kierownicą. Była to ostatnia quasi-sportowa przyjemność, jakiej się oddawał. Wiele lat wcześniej przestał pilotować samoloty, a w międyczasie także powozić zaprzęgami. Powożenie za jego sprawą zyskało status dyscypliny sportowej.
Nie miałem domu
– W domu? Ja nie miałem domu – odparł książę, zapytany kiedyś, w jakim języku rozmawiano w jego domu. Ta gorzka uwaga doskonale oddaje to, co może najbardziej zwraca uwagę w biografii młodego Filipa: trudne i niewesołe dzieciństwo. Miał oboje rodziców i cztery siostry, ale nie miał prawdziwego domu.
Małżeństwo greckiego księcia Andrzeja i księżniczki Alicji Battenberg, prawnuczki królowej Wiktorii, się rozpadło, a siostry, znacznie od Filipa starsze, zamieszkały w Niemczech. Wszystkie – Margarita, Teodora, Cecilia i Zofia – poślubiły niemieckich arystokratów.
Filip, najmłodsze dziecko i jedyny syn, urodził się 21 czerwca 1921 roku na wyspie Korfu, w pałacyku Mon Repos, letniej rezydencji rodziny królewskiej. Gdy miał zaledwie półtora roku, cała rodzina, z pomocą brytyjską, pośpiesznie opuściła Grecję. Były po temu powody. Książę Andrzej, czwarty z rzędu syn króla Jerzego I, był jednym z generałów greckiej armii w toczonej na początku lat 20. XX wieku wojnie z Turcją. Gdy Grecy wojnę przegrali, dowódców wojskowych i politycznych postawiono przed sądem. Część skazano na śmierć. Księcia Andrzeja, jako członka rodziny królewskiej, oszczędzono wprawdzie, ale nakazano mu opuszczenie kraju. Półtorarocznego Filipa wywieziono w skrzynce po owocach.
Ucieczka nie stała się jednak początkiem szczęśliwego życia. Książę Andrzej zostawił rodzinę, związał się z inną kobietą i zamieszkał na południu Francji. Matka zapadła na schizofrenię i została umieszczona w zakładzie leczniczym w Szwajcarii. Małego Filipa wysłano do Anglii, pod opiekę rodziny matki. Jego wychowaniem zajęli się jej bracia, George i Louis. Obaj wujowie nosili już wówczas nazwisko Mountbatten, zanglicyzowaną formę nazwiska rodowego, którą przyjęli podczas pierwszej wojny światowej, gdy skojarzenia z Niemcami nie były pożądane.
W kolejce do tronu zajmuje dopiero 14. miejsce i, jak mówią ci, którzy ją znają, Anna wcale nad tym nie boleje.
zobacz więcej
W 1937 roku na Filipa spadło kolejne nieszczęście. Cecilia, siostra, z którą był najbardziej uczuciowo związany, zginęła w katastrofie samolotu, którym wraz z mężem, księciem Hesji, i dwoma synami leciała do Anglii na rodzinny ślub. Podczas pogrzebu w Darmstadt Filip szedł za jej trumną (historia się powtarza: 60 lat później szedł za trumną księżnej Diany, wraz ze swym synem Karolem, wnukami Williamem i Harrym i bratem Diany). A później zmarł wuj George.
Niebezpieczne związki
Wkrótce potem Filip został studentem akademii marynarki wojennej w Dartmouth. Elżbietę poznał już parę lat wcześniej, ale podczas wizyty Jerzego VI w Dartmouth znajomość się zacieśniła, Filipa poproszono bowiem, by dotrzymał towarzystwa obu córkom króla. Młody książę, wysoki i przystojny, zrobił podobno na Elżbiecie piorunujące wrażenie. Od tego czasu, jak mówią dobrze zorientowani, nie istniał już dla niej nikt inny.
Księżniczka musiała jednak przekonać rodziców. Czy kandydat budził wątpliwości? Z pewnością nie z powodu urodzenia. Filip był wprawdzie biedny (podobno musiał pożyczyć garnitur, by mieć w czym wystąpić podczas pierwszej wizyty u rodziców Elżbiety), ale miał bezsprzecznie znakomite pochodzenie. Pochodził przecież z rodziny królewskiej, nosił tytuł księcia Grecji i Danii.
Przypomnijmy, że grecka dynastia wywodzi się z duńskiej dynastii Sonderburg-Glücksburg, której Grecy, niezadowoleni ze swego pierwszego króla Ottona I, przedstawiciela bawarskich Wittelsbachów, w 1863 roku zaoferowali tron. Propozycję w Kopenhadze przyjęto, książę Christian Wilhelm, młodszy syn króla Danii Christiana IX, został wysłanył do Aten, a tam przyjął imię Jerzego I i panował przez pół wieku, do 1913 roku, gdy został zamordowany (dzieje greckich królów są, trzeba powiedzieć, burzliwe i zawikłane). Filip jest jego wnukiem.
Problem krył się gdzie indziej. W tużpowojennej Anglii obciążeniem dla Filipa stały się jego niemieckie koneksje rodzinne. Wystarczająco fatalne było to, że szwagrowie księcia służyli w Wehrmachcie. Na domiar złego jednak byli hitlerowcami – dwaj należeli do NSDAP, a jeden nawet wstąpił do SS; w NSDAP była także Cecilia.
Uparta Elżbieta dopięła jednak celu. Za Filipem przemawiały przecież jego własne znakomite wojenne zasługi. Młody książę odznaczył się w wojnie na Pacyfiku, Oceanie Indyjskim i na Morzu Śródziemnym, w konwojach i w bitwach morskich, między innymi w bitwie o Kretę – w kraju, z którego pochodził.
Ślub odbył się w Opactwie Westminsterskim 20 listopada 1947 roku. Przedtem Filip zrzekł się swych greckich tytułów, otrzymał nowe tytuły - w tym najważniejszy: księcia Edynburga – przyjął obywatelstwo brytyjskie i nazwisko Mountbatten i, jako ochrzczony w wierze prawosławnej, zmienił wyznanie na anglikańskie.
Pozdrowienia z Aten
Greckie pochodzenie, o którym w ferworze zabawy mówiła księżniczka Małgorzata, gdzieś jednak, jak się zdaje, w Filipie pozostało. Nigdy nie był w Grecji z wizytą państwową jako małżonek królowej, bo takiej wizyty sama Elżbieta nigdy nie złożyła (dlaczego, nie bardzo wiadomo). Bywał tu jednak prywatnie, po raz pierwszy w 1939 roku, gdy do Aten wróciła jego matka. I z Grecji właśnie wysłał Elżbiecie pierwszą pocztówkę.
Osobiste więzy księcia z Grecją dawały o sobie znać na różne sposoby. Filip przewodniczył na przykład brytyjskiemu Stowarzyszeniu Przyjaciół Góry Athos i sam wielokrotnie był gościem w starodawnych klasztorach na półwyspie Athos. Można też nie bez podstaw domniemywać, że jego więzy z prawosławiem nie zostały całkowicie przecięte. Zaobserwowano na przykład, że Filip żegnał się znakiem krzyża na sposób prawosławny. Po grecku nie mówił, bo, jak podkreślał, nie wychował się w Grecji ani w greckojęzycznym domu, ale twierdził, że trochę rozumie.
Angielski król mógł ich uratować, a nie kiwnął palcem – oskarżył kuzyna wielki książę Dymitr Pawłowicz Romanow. Od zabójstwa minęło 100 lat.
zobacz więcej
Książę Filip spotykał się między innymi z Bartolomeosem, patriarchą Konstantynopola, z którym zresztą łączyło go wspólne zainteresowanie wszystkim, co wiąże się z ochroną przyrody. Zdecydowanie jednak zaznaczał, że nie uważa, iż jest „zielony” w takim sensie, jaki temu określeniu nadają obrońcy środowiska. Nie pochyla się bowiem nad każdym żuczkiem czy innym stworzeniem, lecz widzi problem szerzej. Bo ważne jest to, czy da się uratować świat przyrody z całym jego bogactwem.
Na stronie internetowej urzędu prezydenta Grecji na wieść o śmierci księcia zamieszczono jego zdjęcie z czasów chłopięcych. Prezydent Katerina Sakellaropulu otrzymała je zaledwie dwa tygodnie temu od księcia Karola, zaproszonego na obchody dwusetlecia Grecji. Mały Filip ma na sobie strój Ewzoni, greckiej gwardii reprezentacyjnej.
Róbże pan to zdjęcie!
Zmarły książę powinien zostać zapamiętany jako najbardziej niekonwencjonalny, najbardziej oryginalny członek rodziny królewskiej – i nie tylko brytyjskiej. W czasie, gdy coraz szerzej rozpościerają się groźne macki poprawności politycznej, Filip kompletnie ją lekceważył. Wiecej: stanowił żywe jej zaprzeczenie. Bardzo możliwe, że ktoś taki jak on już się nie pojawi, a jeśli, to nieprędko.
O Filipie mawiano, że jest człowiekiem mocno stąpającym po ziemi. Różnie to można rozumieć. Łatwo nawiązywał kontakt z ludźmi, bo rozmawiał z nimi normalnie, bez zadęcia. Po drugie, okazywał im troskę. Wartownicy z zamku Balmoral wspominali niegdyś, że pewnej zimnej nocy książę, gdy zszedł na dół, nie tylko zainteresował się, czy aby nie marzną, ale kazał przysłać im gorącą herbatę. Wreszcie, rozmaite uwagi czy żarty Filipa – mniej lub bardziej zabawne – dowodzą, że widział sprawy w sposób prosty i zwyczajny i tak też o nich mówił. Co skądinąd przełożyło się na lamenty nad niezliczonymi „gafami”, jakie miał ponoć popełniać.