Myślę, że podejście współczesnych mam dzieci z niepełnosprawnością zmienia się pod jeszcze jednym względem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzebujemy 2-3 godzin tylko dla siebie, że nie musimy być z dzieckiem przez 24 godziny na dobę. Większość z nas korzysta z tzw. opieki wytchnieniowej, wtedy mamy czas, by załatwić jakieś sprawy, spotkać się z koleżanką, pójść z mężem na randkę. Taki oddech od codzienności, od rutyny też jest nam potrzebny, jak w każdej normalnej rodzinie.
Rehabilitacja i turnusy to zapewne niemałe koszty. Skąd brać na to pieniądze?
W naszym domu obecnie pracuje mąż, ja jestem do 2023 roku na urlopie wychowawczym. Nie chcę rezygnować z pracy i nie jestem typem, który chciałby siedzieć w domu, więc pewnie do niej wrócę i będę tak układać grafik, by nie kolidował z potrzebami Julki, ale i drugiego dziecka. Co do funduszy na rehabilitację, rzeczywiście koszty są spore, bo wynoszą ok. 30 tys. w skali roku. Korzystamy więc z pomocy fundacji. Zbieramy pieniądze z 1 procenta od podatków, ale też zakładaliśmy zbiórki.
W ramach NFZ jest zbyt mało zajęć i turnusów pozwalających wykorzystać potencjał Julki. Nie myślałam, że przyjdzie moment, gdy będę wyciągać rękę po pomoc. Zawsze to my pomagaliśmy komuś. Nie było jednak innej możliwości. Doszłam do wniosku, że przecież nikogo nie zmuszam do tych wpłat. Jeśli będzie chciał to da, jeśli nie, to nie. Udało się w ten sposób zebrać na dwa turnusy i w tym roku Julcia jeszcze pojedzie na kolejny oraz na trzy wyjazdowe turnusy w 2022 roku. Bez dobrych serc przyjaciół i tych realnych, i tych z mediów społecznościowych nic by się nie udało. Jeśli dzięki temu moja córka może się rozwijać, to mam nadzieję, że w przyszłości będzie mogła wszystkim sama za to podziękować.
Czego pani sama sobie życzy?
Zdrowia, bo bez niego niewiele się da, ale nie dopuszczam myśli, że miałabym go nie mieć, jak i samozaparcia takiego, jakie teraz mam. Chciałabym, by rozwój Julii szedł tak, jak idzie. By po prostu było dobrze. Tego życzę nie tylko sobie, ale też innym „zespolakowym” rodzinom i nam wszystkim.
– rozmawiała Anna Bartosińska
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy