Ottonowi marzyła się Europa w duchu uniwersalizmu chrześcijańskiego, gdzie cesarz włada nad równymi sobie Galią, Germanią, Italią i Sclavinią. Jako władcę Sclavinii (Słowiańszczyzny) widział Bolesława, oczywiście z godnością królewską. Niestety Otton III zmarł przedwcześnie dwa lata później, a jego następca, Henryk II najechał księstwo Bolesława.
Po wojnach z cesarstwem u początku państwowości nastąpiło pięćset lat spokoju. Krzyżacy nie podlegali cesarzowi, powstałe z lenna polskiego króla i Marchii Brandenburskiej Prusy również nie. Austria przystąpiła do rozbiorów Polski jako dziedziczny kraj Habsburgów, nie jako część cesarstwa działająca w jego imieniu. Ale to prawda, że wszyscy ci najeźdźcy i wrogowie Polski mówili po niemiecku.
Pierwsza Rzesza w swoich niezliczonych księstwach, hrabstwach, państewkach i miastach naprodukowała liczbę aktów prawnych różnego rzędu niemożliwych do ogarnięcia rozumem. Szanowano tam prawo i sądy, co nie przeszkadza temu, że procesy cywilne o dziedziczenie ciągnęły się po kilkaset lat. W siedzibie Reichstagu w Ratyzbonie jest obecnie do obejrzenia tak zwana długa ławka, na którą urzędnicy odkładali sprawy, żeby się uleżały, czyli do załatwienia na święty nigdy.
Z punktu widzenia poddanych to państwo nie państwo szczególnie wobec monarchii absolutnych miało dużo zalet. Mógł się trafić feudał despota, ale jeżeli nie był księciem elektorem, to można się było odwołać do cesarza. Władca kraju, w którym mieszkał Fryderyk Schiller, zakazał mu pisania wierszy. Poeta przeniósł się o 100 kilometrów dalej i został poddanym innego suwerena.
Kiedy w 1806 roku Napoleon zlikwidował Święte Cesarstwo Rzymskie po swym zwycięstwie pod Austerlitz, mało kto to zauważył. Johan Wolfgang von Goethe z dnia, w którym mu doniesiono o tym fakcie, zapamiętał, co zapisał, kłótnię swego stangreta z jakimś przechodniem w Weimarze.
II Rzesza trwała od 1871 do 1918 roku i była zjednoczeniem ziem niemieckich „krwią i żelazem”, jak mawiał kanclerz Otto von Bismarck, w duchu nacjonalistycznym i ekspansjonistycznym. Przyniosła I wojnę światową; Polakom wspomnienie okropności zaboru pruskiego, które dystansują dopiero wspomnienia związane z III Rzeszą. Cesarstwo bismarckowsko-wilhelmińskie nie nadaje się na wzór pogłębiania jedności Europy z powodów oczywistych. III Rzesza z powodów jeszcze bardziej oczywistych.
Natomiast gdyby zapatrzyć się na Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego jako wzór, to trzeba by rozwiązać Unię Europejską. Kraje cesarstwa, zwłaszcza po pokoju Westfalskim w 1648 roku, przypominają Europę właściwie jeszcze przed powstaniem Unii. W każdej sprawie każdy sobie. Taką wewnętrzną EWG, ale bardziej zintegrowaną, w ramach cesarstwa był związek miast portowych i śródlądowych, Hanza., która – gdy jej to było potrzebne – wykraczała poza granicę cesarstwa (członkiem Hanzy był m.in. Kraków ) i nawet prowadziła samodzielnie wojny.
Skoro cesarstwo rzymsko-niemieckie było dalece mniej zintegrowane niż teraz UE, to na co się zatem zapatrzy IV Rzesza?
– Krzysztof Zwoliński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy