Przedwojenny konstruktor pierwszego polskiego samochodu CWS Tadeusz Tański zderzył się z kryzysem i sanacyjną machiną (
pisaliśmy o nim w Tygodniku TVP).
W tej sytuacji mało znany w kraju Tadeusz Marek może być uznawany za samochodowego konstruktora 100-lecia. Rywalizować może chyba tylko z Leonem Kuźmickim, budującym na Wyspach w latach 50. motocykle. Poza Markiem żaden inny nasz rodak nie zdobył na świecie aż takiej renomy w branży samochodowej.
Wygrał rajd Polski
– Od lat staramy się opowiadać o Polakach bardziej znanych za granicą niż w kraju i postać Tadeusza Marka jest jedną z ważniejszych – mówi Jerzy Lemański z Narodowego Muzeum Techniki. – Brytyjczycy wiedzą, kto konstruował jedne z najlepszych silników samochodowych w latach 50. i 60. XX wieku, w tym ten wykorzystywany w znanej serii filmów o Jamesie Bondzie, a w Polsce to postać nadal mało znana. Może gdyby nie przedwojenna biografia Marka, byłoby inaczej. Poza tym w PRL filmy z Bondem były objęte cenzurą, zatem mało kto wiedział, kim jest agent i jakimi samochodami jeździ.
Urodzony w 1908 roku w Krakowie Marek pochodził ze znanej w tamtym czasie rodziny. Ojciec Zygmunt był jednym z najważniejszych polityków przedwojennego PPS, wicemarszałkiem Sejmu II RP, kandydatem na prezydenta w wyborach roku 1926.
Tadeusz od dziecka miał wyjątkowy zmysł techniczny, w wieku 14 lat wyremontował auto z demobilu, marzył o studiach w Technische Hohschule w berlińskim Charlottenburgu. Gdy już je ukończył, najpierw zatrudnił się w warszawskich Państwowych Zakładach Inżynierii, gdzie współtworzył wojskowy motocykl CWS M111 (słynny Sokół 1000). Tuż przed wojną zmienił pracę, był jednym z głównych inżynierów warszawskiej fabryki Lilpop, Rau i Loewenstein (produkowała m.in. lokomotywy i samochody).
Poza tym, że był piekielnie uzdolniony technicznie, to jeszcze miał smykałkę do jazdy rajdowej. W 1939 roku wygrał Chevroletem Master Sedan XII Rajd Polski, brał udział także w przedwojennych rajdach Monte Carlo.
We wrześniu 1939, jak wielu polskich uciekinierów, znalazł się w Rumunii, ale – jak wspominał brytyjski dziennikarz motoryzacyjny Stephen Archer, który osobiście poznał Marka – wrócił do okupowanej Polski. Tam bezskutecznie szukał swojej dziewczyny, chcąc wraz z nią wydostać się z kraju.
Następnie otrzymał od rządu emigracyjnego wyjątkowe zadanie. Miał przetransportować do Paryża 20 samochodów naszego korpusu dyplomatycznego. I to mu się udało.
Major z U.N.R.R.A.
Gdy Francja upadła, znalazł się w Wielkiej Brytanii. Otrzymał przydział do pracy w zakładach zbrojeniowych Rolls-Royce’a, gdzie poza silnikami do słynnych Spitfire’ów opracowywano także jednostki napędowe alianckich czołgów. Już jako Tadek Marek pracował nad konstrukcją silnika dla Centuriona.