Po wyprzedzającym wypowiedzeniu wojny Stanom Zjednoczonym, zaatakowanym przez Japonię – sojusznika III Rzeszy, Hitler dał przyzwolenie na ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej. Naziści, szczególnie esesmani, doczekali się wreszcie momentu, że mogą dać upust emocjom kształtowanym przez wieloletnią propagandę. Nienawiść do Żydów była rdzeniem ideologii nazistowskiej i nie trzeba było jasnych rozkazów Führera, szczególnie pisemnych, aby się wszyscy dobrze rozumieli.
Ze zgromadzonych piętnastu osobistości na konferencji w Wannsee większość była od dawna żarliwymi nazistami. Mniejszość – gorliwymi oportunistami. Ośmiu z nich doktoraty z prawa zdobyte w czasach przed III Rzeszą nie przeszkadzały ani w jednym, ani w drugim.
Symboliczna dla historii Zagłady – bo tak się utarło – konferencja w Wannsee niczego konkretnego nie rozpoczynała, ani nie ustaliła, poza tym, że biurokraci w najważniejszej dla III Rzeszy sprawie będą słuchać przede wszystkim jednego esesmana, a nie swoich ministrów. Protokół konferencji, ani zeznania po wojnie nie mówią także, jak się dochodzi do zgody na wymordowanie narodu. Jest to długi proces i jego wszystkie etapy znajdują się poza protokołem. Zgłębiało go i nadal zgłębia wielu uczonych na świecie.
Reinhardt Heydrich zginął krótko po konferencji na skutek zamachu w Pradze. Jego rolę w Zagładzie przejął Adolf Eichman, wytropiony przez wywiad izraelski w Argentynie, porwany i w 1962 roku skazany w Jerozolimie na śmierć. Podczas obrony na procesie, jak wszyscy naziści w takich okolicznościach, mówił, że tylko wykonywał rozkazy. Wyrwało mu się jednak wyznanie o spełnionym życiu: „Jeśli będę musiał, pójdę do grobu z uśmiechem na ustach, bowiem świadomość tego, że mam na sumieniu pięć milionów Żydów, napawa mnie uczuciem wielkiej satysfakcji“ (Simon Sebag Montefiore, „ Potwory. Historia zbrodni i okrucieństwa”, Świat Książki, Warszawa 2010).
Jeden z zebranych 20 stycznia 1942 roku na konferencji w Wannsee – Joseph Bühler, zastępca Generalnego Gubernatora Hansa Franka – po wojnie został w PRL skazany na śmierć za zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu. Drugi wyrok śmierci wydali i wykonali Brytyjczycy na pułkowniku SS odpowiedzialnym bezpośrednio za mord 30 tysięcy Żydów w Estonii. Pozostali, z których większość przeżyła wojnę, sądzeni w Niemczech, przesiedzieli co najwyżej od 2 do 3 lat w więzieniu. Żyli potem spokojnie w RFN jako adwokaci, poborcy podatkowi, biznesmeni, urzędnicy aż do naturalnej śmierci, w większości w latach osiemdziesiątych XX wieku.
Krzysztof Zwoliński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Korzystałem z książki; Mark Roseman, „Wannsee. Willa, Jezioro, Spotkanie”, Wielka Litera