Dyrektorowi polskiej sekcji RWE zarzucano też m.in. spolegliwość wobec amerykańskich przełożonych, nieumiejętność zbudowania pewnej autonomii. Choć zdaniem profesora Tatarowskiego nie miał on łatwego zadania i musiał być dyplomatyczny zarówno wobec Amerykanów, jak i własnego zespołu. – Zdarzało się, że jednak Nowak potrafił twardo postawić się przełożonym. Tak było, gdy Amerykanie po 1956 roku zabronili mówić o sprawie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. To byłaby kompromitacja, gdyby Rozgłośnia Polska RWE nie zajęła wtedy stanowiska. Nowak w końcu to przeforsował. Ale zanim Amerykanie się zgodzili, było bardzo gorąco, pojawiła się nawet groźba strajku zespołu – opowiada.
„Radio status quo Europa”
W kontekście współpracy Hemara z rozgłośnią warto wspomnieć o jego geście solidarności z Józefem Mackiewiczem. Mirosław A. Supruniuk opowiada: – W latach 1963-1959 ukazywał się dodatek do „Wiadomości” pt. „Na Antenie”, redagowany i finansowany przez RWE, w którym drukowano teksty z audycji radiowych. Pieniądze z RWE miały wielkie znaczenie dla sytuacji finansowej tygodnika, który zawsze borykał się z problemami. W 1969 roku Nowak-Jeziorański zażądał od Grydzewskiego, by przestał drukować w „Wiadomościach” Mackiewicza, a gdy Grydz odmówił, Nowak wycofał dotację i zamknął dodatek. W ramach solidarności z Mackiewiczem Hemar zrezygnował z pracy w RWE w 1971 roku, tekstem „Zamknij Pan okno” („Wiadomości”, 26 września 1971).
Po awanturze z Mackiewiczem Hemar był niezwykle krytyczny wobec RWE. Wymyślił określenie „Radio status quo Europa”.
Co więcej, to nie był pierwszy raz, gdy Marian Hemar naraził się środowisku emigracyjnemu z powodu Mackiewicza. Mirosław Supruniuk wyjaśnia, że Hemar jako publicysta był „krytyczny, ale sprawiedliwy, ostry, ale nie zapominający o przyjaźniach, dosadny, ale szukający usprawiedliwienia dla ludzkich wad i słabości”, i że „narażał się wielu ważnym postaciom emigracji recenzując ich książki, lub nade wszystko, pisząc o książkach Józefa Mackiewicza”. Jak dodaje historyk, pochwalna recenzja „Lewej wolnej”, napisana przez Hemara w „Dzienniku Polskim”, spowodowała, że zagrożono dyrektorowi Polskiej Fundacji Kulturalnej zwolnieniem.
Ważnym elementem audycji Hemara w RWE była nostalgia. Przedstawiano piosenki, z których przebija się zarówno humor, jak i smutek, tęsknota za Polską, za Lwowem. Na przykład wykonywane przez Władę Majewską „Chlib kulikowski” czy „Rok uchodźców”.
Dr Paweł Chojnacki podkreśla, że była to nostalgia podana na najwyższym możliwym poziomie. – Marian Hemar pisał piosenki nie tylko o Polsce, która przeminęła, ale i o Polsce marzeń, którą Emigracja przechowywała nam w sercu, z myślą, że w przyszłości ktoś będzie mógł do niej nawiązać; z myślą, żeby po tej komunistycznej pustyni pozostało jak najwięcej kulturowych faktów, odnoszących się również do współczesności (do ówczesnej współczesności, a nie dalekiej przeszłości), i żeby umożliwić nam po latach wydostanie się z tej sowieckiej smoły – mówi historyk, opracowujący obecnie „Awantury w rodzinie 2”, zbiór prozy publicystycznej Mariana Hemara, która nie weszła do edycji z 1967 roku.
– Łukasz Lubański
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy