Królowie kremlowskiej propagandy. Arcymistrzowie kłamstwa i hejtu
piątek,
27 maja 2022
Jeden w marynarce ze stójką stylizuje się ni to na Stalina, ni to na jezuickiego kaznodzieję. Druga z powodu metalicznego głosu zyskała przydomek „żelaznej lalki”. Trzeci posługuje się knajackim slangiem i żartami na poziomie rynsztoka. Kolejny, sześciokrotny rozwodnik, jest ostentacyjnie religijny i pojawia się w towarzystwie patriarchy Cyryla.
Za dezinformację, szyderstwa, brednie, cynizm, pochwalanie zbrodni, szerzenie nienawiści, agresji, strachu i absurdalnych teorii spiskowych telewizyjne gwiazdy kremlowskiej propagandy dostają miliony. Takie nazwiska jak Sołowiow, Skabiejewa, Popow, Szejnin, Kisielow czy Simonian stały się właśnie zaprzeczeniem wszelkich, nawet tych najbardziej elementarnych, standardów rzetelnego dziennikarstwa.
Bo dziś dla Władimira Putina, który na własne życzenie degraduje status Rosji do poziomu państwa bandyckiego i światowego pariasa, najważniejsza wydaje się zasada na jakiej kiedyś budował propagandę „tysiącletniej” III Rzeszy Joseph Goebbels – kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.
Ukraińscy żołnierze używają narkotyków…
Kiedy Putin został po raz pierwszy prezydentem Rosji w 2000 r. jedyna w zasadzie zmianą w jego odziedziczonym po Borysie Jelcynie gabinecie na Kremlu było zstąpienie długopisu na biurku pilotem do telewizora. A jedną z pierwszych decyzji rozciągnięcie przez Kreml kontroli nad wszystkimi stacjami telewizyjnymi, a zwłaszcza nad niezależną wówczas stacją NTV (ros. HTB), którą przejął Gazprom. Mniejsza z tym, że NTV otwarcie krytykowała wybór Putina na prezydenta. Nowy car nie mógł po prostu ścierpieć, że w nadawanym w tej telewizji, niezwykle popularnym programie satyrycznym „Kukły” („Куклы“) marionetka przedstawiająca Putina była złośliwym, okrutnym, brzydkim gnomem.
Po ponad dwóch dekadach Putin sam jest już arcydyrektorem teatru marionetek kontrolującym praktycznie wszystkie rosyjskie stacje telewizyjne, o radiu i gazetach nie wspominając. Po to, żeby tańczyły jak im Putin zagra państwowy budżet tylko w ubiegłym roku wpompował w Kanał Pierwszy (Первый канал), Rosję-1 (Россия-1), RT (Россия Сегодня, ang. Russia Today), NTV (Телекомпания НТВ), WGTRK (Всеросси́йская госуда́рственная телевизио́нная и радиовеща́тельная компа́ния ВГТРК) i inne telewizje ponad 103 mld rubli (ok. 7,2 mld zł) dotacji. To o 40 proc. więcej niż rok wcześniej, a w tym roku ten strumień z pewnością będzie jeszcze większy.
I nikt już nie robi nawet żadnej tajemnicy z faktu, że wszyscy prowadzący w tych stacjach programy informacyjne i polityczne otrzymują instrukcje (методички) bezpośrednio z Kremla. Zapraszani do programów goście są zaś zawczasu instruowani co wolno im mówić, aby przekaz był zgodny z linią władz. Schemat jest zawsze taki sam – prowadzący stawia tezę zgodną z poglądem Kremla a goście muszą się do niej odnieść, oczywiście im bardziej entuzjastycznie tym lepiej.
Ale zawsze też jest jakiś „chłopiec do bicia”, który jakoś tam próbuje polemizować, za co spadają na niego gromy, kpiny i wyzwiska. Prowadzący zawsze pilnuje aby dyskusja nie zboczyła niebezpiecznie na inne tory i w podsumowaniu głośno wybrzmiała początkowa teza.
Ulubionym zabiegiem jest kłamstwo i dezinformacja, pompowane czasem do absurdalnych, wręcz komicznych rozmiarów. Zazwyczaj zaczyna się od lakonicznej, wypuszczanej przez agencję TASS, „informacji”, która już sama w sobie jest bzdurą. Ostatnio, na przykład, TASS doniósł, że „ukraiński jeniec opowiadał o używaniu narkotyków przez ukraińskich żołnierzy przed walką”. „Sam używałem tego preparatu, który dostarczyli nam woluntariusze i nazywa się Teofidrin. On powoduje, że przed walką zupełnie znika strach” – miał zeznać jeniec.
Już następnego dnia główny program informacyjny „Wiadomości” («Вести») zrobił z tego ogromny materiał twierdząc, że obrońcy Azowstalu „siedzą na narkotykach, które uśmierzają ból i wywołują najsilniejszą agresję”. A sam zastępca przewodniczącego komitetu ds. Wspólnoty Niepodległych Państw w Dumie Państwowej Wiktor Wodołackij (Виктор Петрович Водолацкий) przekywał, że obrońcy Azowstalu poddadzą się „ jak tylko im się skończą narkotyki”.
Inne stacje telewizyjne podchwytują temat i bańka już się sama nadmuchuje. Nikomu, oczywiście, nie przeszkadza fakt, że ów straszliwy narkotyk to zwykły lek na astmę oskrzelową, dostępny we wszystkich ukraińskich czy rosyjskich aptekach. I że zawarta w nim teofilina, występująca też w kakao i herbacie, rozszerza naczynia krwionośne, przyśpiesza pracę serca i działa moczopędnie, co w warunkach bojowych byłoby akurat wysoce niewskazane.
Zełeński, przeklinam cię! Tyś jest zwykły diabeł…
Zresztą, czy kogoś obchodzi, że jeszcze całkiem niedawno największa gwiazda wśród telewizyjnych propagandzistów Putina mówiła tak: „Nigdy nie będzie żadnej wojny z Ukrainą. Ponieważ każdy kto na poważnie spróbuje coś takiego zrobić będzie przestępcą. Trudno sobie nawet wyobrazić jak wielkim przestępcą.” Pal licho, że jednak znalazł się taki wielki przestępca, o nazwisku Putin, trudno zaś teraz uwierzyć, że słowa te wypowiedział sam Władimir Sołowiow (Владимир Рудольфович Соловьёв), prowadzący w telewizji Rosja-1 polityczny program „Wieczór z Władimirem Sołowiowem” („Вечер с Владимиром Соловьёвым»).
O propagandowych wyczynach tego 59-letniego „medialnego żołnierza Putina” można by już pisać grube tomy. A to domagał się ataku nuklearnego na NATO, a to rzucał klątwę na Wołodymyra Zełenskiego („Przeklinam cię! Tyś jest zwykły diabeł i zło wcielone, nie Żyd!”), a to za rzeź w Buczy obwiniał agentów brytyjskich, itd.
Sołowiow jest z wykształcenia metalurgiem, ma doktorat z ekonomii, pracował kiedyś jako nauczyciel fizyki i matematyki, a potem założył firmę handlującą sprzętem do dyskotek. Do mediów dostał się przez przypadek, na zastępstwo w audycji radiowej, ale jego elokwencja, wyrazistość, wręcz charyzma szybko zwróciły uwagę decydentów i już od 1999 r. Sołowiow zaczął brylować w stacjach telewizyjnych, specjalizując się głównie w agresywnie przeprowadzanych wywiadach. W zamawianych z Austrii czarnych marynarkach ze stójkami i bez klap Sołowiow stylizuje się ni to na Stalina, ni to na jezuickiego kaznodzieję i wyróżnia się w krytykowaniu Zachodu dokładnie za to za co Zachód krytykuje Rosję.
23 lutego 2022 Unia Europejska nałożyła na Sołowjowa sankcje za wspieranie działań podważających integralność terytorialną, suwerenność i niezależność Ukrainy. W konsekwencji włoska policja finansowa skonfiskowała należące do niego dwie wille na jeziorem Como, których wartość oszacowano na 8 mln euro.
„Z każdą transakcją przynosiłem dokumenty potwierdzające moją oficjalną pensję i dochód. Kupiłem to, zapłaciłem szalone podatki, zrobiłem wszystko, co należy. I nagle ktoś podejmuje decyzję, że jesteś teraz na liście sankcji. I od razu wpływa to na twoją nieruchomość. Czemu? Ponieważ jesteś Rosjaninem. Czy to żelazna kurtyna? – żalił się na wizji. Sołowiow jest z pochodzenia Żydem, bez trudu więc przyszło mu również wyjaśnienie, że w taki oto sposób „faszystowska Unia Europejska prześladuje Żydów”.
Choć Sołowiow od europejskich sankcji bardzo nie zbiednieje. Jego oficjalny roczny dochód to 52,6 mln rubli (ok 3,7 mln zl), na co składają się honoraria z telewizji i radia oraz zyski z jego prywatnej firmy konsultingowej SW Konsulting (СВ Консалтинг), której głównym klientem jest, za grube miliony, największy państwowy rosyjski bank Sbierbank (Сбербанк).
Deklaracje polityków i myślicieli związanych z zachodnią lewicą dotyczące rosyjskiej napaści na Ukrainę mogą zaskakiwać.
zobacz więcej
Mamy broń, która może zniszczyć planetę…
O palmę pierwszeństwa w propagandowym teatrzyku Putina konkuruje z Sołowiowem bardzo skutecznie Olga Skabiejewa (Ольга Владимировна Скабеева), czyli „żelazna lalka putinowskiej telewizji”, która ogłosiła III wojnę światową. Skabiejewa prowadzi w państwowej telewizji Rosja-1 (Россия-1) polityczny talk show „60 minut” („60 минут”). Zajmuje się w nim, oczywiście, powielaniem i nagłaśnianiem kłamstw kremlowskiej propagandy, lżeniem Zachodu oraz głoszeniem piramidalnych teorii spiskowych.
Po zatopieniu przez Ukraińców krążownika Moskwa szerokim echem na świecie odbiło się egzaltowane twierdzenie Skabiejewej, że Rosjanie znaleźli się „w środku III wojny światowej”. Jak wiadomo, prezenterka otrzymuje główne tezy do swych wypowiedzi prosto z Kremla. Stąd zachodni analitycy zaczęli na poważnie zachodzić w głowę czy Skabiejewej tylko się tak wyrwało (w Rosji nawet nazywanie „operacji specjalnej” na Ukrainie „wojną” jest przecież zakazane) czy też było to celowe zasygnalizowanie światu, że Putin może się posunąć jeszcze bardzo daleko, nuklearnego i globalnego konfliktu nie wykluczając.
38-letnia Skabiejewa jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w rosyjskich mediach, często porównywaną z Tuckerem Carlsonem z amerykańskiej telewizji Fox News Channel, któremu przeciwnicy zarzucają wygłaszanie antagonizujących, cynicznych, prowokacyjnych i seksistowskich wypowiedzi. Choć gdzie tam Carlsonowi do Skabiejewej. Program „60 minut” stworzyła w 2016 r. wraz z mężem Jewgienijem Popowem (Евгений Георгиевич Попов), również znanym komentatorem politycznym i propagandzistą. Oboje pracowali wcześniej w audycji Vesti.doc (Вести.doc) i pobrali się w 2013 r., a jeszcze wcześniej Popow był korespondentem Telewizji Rosja-1 w Kijowie.
To właśnie skrajnie tendencyjne relacje Popowa z ukraińskiej Pomarańczowej Rewolucji i Majdanu zapewniły mu „rozgłos” w Rosji i przychylność Kremla, za co potem odwdzięczał się nieustannym dyskredytowaniem opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Ostatnio Popow wsławił się wypowiedzią, że rosyjskie wojsko „ma broń, która może zniszczyć całą planetę. Planetę!".
44-letni Popow zalicza się również do rosyjskiej elity politycznej, co w dużej mierze ułatwiło mu pierwsze małżeństwo, z Anastazją Czurkin, córką stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Witalija Czurkina (Вита́лий Ива́нович Чу́ркин). Jego ponowne małżeństwo, ze Skabiejewą, z którą wziął potajemny ślub w Nowym Jorku, publicznie ujawniono dopiero po trzech latach.
Od niedawna Popow jest deputowanym rosyjskiej Dumy Państwowej i dzięki publikowanym przez Dumę oświadczeniom majątkowym deputowanych wiadomo, że on i jego obecna zona zarobili w 2021 roku łącznie 33,5 mln rubli (czyli ok. 2,3 mln zł). Dla porównania – według oficjalnych danych Kremla, Władimir Putin zarobił w u. roku 10,2 mln rubli (równowartość 725 tys. zł), przeciętne wynagrodzenie w Rosji to ok. 57 tys. rubli (ok. 4 tys zł), zaś średnia emerytura to 14 tys. rubli (ok 1000 zł).
Medialna kariera Skabiejewej to niekończące się pasmo propagandowych kłamstw. W telewizji zaczynała od „rozpracowania” członkiń grupy Pussy Riot, które protestowały przeciwko Putinowi. Potem zajmowała się dyskredytowaniem brytyjskiego śledztwa w sprawie otrucia Siegieja Skripala i jego córki Julii przy użyciu bojowego środka z Rosji. Według Skabiejewej, sprawa była brytyjskim spiskiem. Zaś w „raporcie” o jednopłciowych małżeństwach na Zachodzie obwieściła, że „40 proc dzieci wychowywanych przez takie pary ma choroby weneryczne”.
Stąd nikogo już nie dziwią jej twierdzenia, że „Ukraina jako państwo nie istnieje” albo że rzezi w Buczy dokonali Ukraińcy. Nie mówiąc już o używaniu ukraińskiej flagi jako obrusa na stole. Ze swym mocnym, metalicznym, nie znoszącym sprzeciwu głosem Skabiejewa zyskała sobie przydomek „żelaznej lalki” i naturalnie to ona prowadziła galę „Koncert poparcia dla świata bez nazizmu" z udziałem prezydenta Rosji na Łużnikach. Unia Europejska objęła ją i Popowa sankcjami, zakazując im wjazdu i zamrażając ich konta na Zachodzie. „Obejdę się bez tej waszej Unii. Słabo tam mówicie po rosyjsku” – skomentowała Skabiejewa.
Dobieraj słowa, bo nie dożyjesz końca programu…
Sołowiow i Skabiejewa mogą jednak buty czyścić Artiomowi Szejninowi (Артём Григорьевич Шейнин), który prowadzi w państwowej telewizji Kanał Pierwszy program publicystyczny „Czas pokaże” („Вре́мя пока́жет”). Kanał Pierwszy ma w Rosji największy zasięg, a program Szejnina rekordową oglądalność, więc jego zarobki też są rekordowe – rocznie to ok. 100 mln rubli (ok. 7,1 mln zł).
Na tle innych propagandzistów 56-letni Szejnin wyróżnia się stylem żula – menela (гопник), posługującego się knajackim, podwórkowym slangiem, agresywnym bandyckim tonem i chamskimi żartami na poziomie rynsztoka. W młodości służył w wojsku i walczył w Afganistanie w randze sierżanta, stąd sam ciągle uważa się za „żołnierza propagandy, którego praca jest tak samo ciężka jak walka w Donbasie”.
Ale jeszcze zanim doszło do rosyjskiej agresji na Ukrainę prowadzący swój program od 2016 r. Szejnin zyskał ogromny rozgłos choćby za stwierdzenie, że Rosja „może pokazać Ameryce, że też coś tam ma w spodniach” – chodziło o „adekwatną odpowiedź” na zbombardowanie przez Amerykanów lotniska w Syrii. „Tylko gadaj ostrożniej, dobieraj słowa, bo możesz nie dożyć końca programu”, albo „zamknij się jeśli jeszcze chcesz mieć rosyjskie obywatelstwo” – to typowe dla Szejnina odzywki, którymi ruga swych gości. O innych nie wypowiada się inaczej jak „typy”, „barany”, „swołocze”, „mendy”, itd.
Szejnin wzniósł się na szczyt chamstwa, gdy w trakcie jednego z programów latał po studio z wiadrem wypełnionym jakoby fekaliami, którymi chciał „nakarmić” kontrowersyjnego ukraińskiego blogera i politologa Siergieja Zaporożskiego (Сергией Запорожский ). Teraz twierdzi, że chętnie pojechałby walczyć z Ukraińcami „ale już nie pozwala mu na to wiek” i otwarcie przyznaje, że w Afganistanie zabijał. „No i co z tego. Wielu ludzi nie ma mi tego za złe”.
Za wspieranie i propagowanie polityki zagrażającej integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Ukrainy władze Wielkiej Brytanii już w marcu zamroziły lokaty Szejnina w brytyjskich bankach. Z kolei władze Litwy, z tego samego powodu, skonfiskowały mu w kwietniu ponad 100-metrowy luksusowy apartament w nadmorskim kurorcie Połąga (lit. Palanga).
Polska była drapieżnym inicjatorem II wojny światowej…
Szejnin jest medialnym wychowankiem weterana propagandystów Dimitrija Kisielowa (Дми́трий Константи́нович Киселёв), prowadzącego cotygodniowy program publicystyczny „Wiadomości tygodnia” („Вести недели”) w telewizji Rosja-1. 68-letni Kisielow zaczynał swą karierę jeszcze w Związku Radzieckim, pracując, między innymi, w redakcji radiowej nadającej programy po polsku. Zaś w latach 1990. prowadził telewizyjny program „Okno na Europę” („Окно в Европу”), który był finansowany z grantów Komisji Europejskiej i miał na celu promowanie demokracji w Rosji.
W połowie lat 90. Zełenski marzył, by zostać gwiazdą estrady.
zobacz więcej
W tamtych czasach Kisielow był jeszcze bardzo prozachodni, często współpracował z zachodnimi stacjami telewizyjnymi i cieszył się uznaniem rzetelnego komentatora. Do radykalnej metamorfozy tego obecnie nadwornego spin doktora kremlowskiej propagandy doszło po wyborze Putina na prezydenta w 2000 r. i wyjeździe samego Kisielowa do pracy na Ukrainę w tym samym czasie.
Tam, jak sam twierdzi, „przejrzał na oczy; zrozumiał, że żadne media nie są obiektywne i że trzeba opowiedzieć się po którejś ze stron”. Tą „stroną”, a Kisielow ma ukraińskie korzenie, okazała się, oczywiście, Rosja. Putin osobiście bardzo docenił tą „metamorfozę” i w 2008 r. mianował Kisielowa zastępcą dyrektora generalnego państwowego telewizyjno-radiowego kolosa WGTRK, a w 2013 dodatkowo dyrektorem generalnym agencji informacyjnej Rosja Dzisiaj (Россия Сегодня, ang. Russia Today), głównej tuby propagandowej Kremla na świecie.
Zionący teraz antyukraińskim i antyzachodnim jadem Kisielow już po rosyjskiej aneksji Krymu, którą entuzjastycznie poparł, wsławił się twierdzeniem, że „Rosja jest jedynym krajem na świecie mogącym zamienić Stany Zjednoczone w radioaktywny pył”. Zmusiło to do wyjaśnień samego Putina, który uznał wypowiedź dziennikarza za „szkodliwą retorykę”. Ale teraz, 1 maja 2022, Kisielow bez zahamowań wrócił do owej retoryki i zagroził, że Rosja może jednym nuklearnym atakiem z łodzi podwodnej „posłać na dno i zmienić w nuklearną pustynię” Wielką Brytanię i Irlandię.
Kisielow, być może z racji dawnej pracy w redakcji polskiej sowieckiego radia, uważa się też za znawcę Polski i często się wypowiada na polskie tematy. „Dziś Polska pretenduje do roli głównej ofiary II wojny światowej. Ale czy to nie ona była jej drapieżnym inicjatorem? Teraz Polacy żebrzą (u Niemców) o pieniądze. Jeśli jednak dobrze policzyć, to coś cudzego powinno im tam zostać” – tłumaczył telewidzom 17 września 2017 r,. w rocznicę sowieckiej napaści na Polskę w 1939 r. Stale też jątrzy twierdzeniami, że Polska zamierza Ukrainie odebrać Lwów, a Litwie Wilno i że notorycznie wyłudza pieniądze od Niemiec albo że powinna zapłacić Czechom odszkodowanie za okupację Zaolzia.
Kisielow już od 2014 r. jest objęty sankcjami w Unii Europejskiej, Szwajcarii i Kanadzie, ściga go też ukraiński wymiar sprawiedliwości. Stąd luksusowe urlopy spędza, na przykład, w Dubaju, co irytuje wielu Rosjan tumanionych wizerunkiem Kisielowa jako „zatroskanego o los rosyjskich chłopców walczących w Donbasie”.
Kisielow jest też ostentacyjnie religijny i lubi pojawiać się w towarzystwie moskiewskiego patriarchy Cyryla czemu zupełnie nie przeszkadza fakt, iż jest notorycznym rozwodnikiem. Pierwszy raz ożenił się w wieku 18 lat i w ciągu kolejnych pięciu lat zdążył się rozwieść trzykrotnie. Jego szósta żona była brytyjską dziennikarką, a obecna siódma, młodsza od niego o 22 lata Maria, prowadzi radiową audycję „Druga strona” („Альтера Парс”) w państwowej propagandowej rozgłośni Wiadomości FM (Вести ФМ). Za samo pojawianie się w swoim cotygodniowym telewizyjnym programie Kisielow kasuje rocznie ok. 4,6 mln rubli (ok. 320 tys. zł).
Nikt nie bombarduje pokojowych ukraińskich miast…
W gronie czołowych propagandzistów Putina nie może, oczywiście, zabraknąć Margarity Simonian (Маргарита Симоновна Симоньян), która jest redaktorem naczelnym RT (Россия Сегодня, ang. Russia Today) i bryluje z komentarzami we wszystkich stacjach telewizyjnych. Ta 43-letnia Ormianka kiedyś zakochała się w Ameryce i była tam na stypendium, ale z czasem stała się tak radykalnie antyzachodnia i antyukraińska, że przylgnął do niej przydomek „królowej hejtu i dezinformacji”.